Gosia Jurewicz i Józek Soszyński na „Costa Brava” w dolinie Romsdal
W dniach 13-16 lutego Małgorzata Jurewicz i Józek Soszyński (oboje KW Trójmiasto) pokonali drogę Costa Brava na południowej ścianie Mongejury w dolinie Romsdal (środkowa Norwegia). Po konsultacji z kustoszem rejonu i autorem przewodnika „Klatring i Romsdal” – Bjarte Bo, nasuwa się wniosek, że było to najprawdopodobniej pierwsze zimowe przejście tej linii, wytyczonej przez Hiszpanów w 1990 roku.
***
Costa Brava to 900 metrów technicznego wspinania w stromym, głównie skalnym terenie oraz dodatkowe 200-300 metrów łatwiejszej końcówki w wypłaszczającej się kopule wierzchołkowej.
Jak zauważa Józek, wyciągi należą do tych z kategorii „trzyma od stanowiska do stanowiska” i dodaje:
Zwłaszcza w pierwszej połowie drogi rzadko wspinaliśmy się w terenie o trudnościach poniżej M6. W zasadzie pierwsze 10 wyciągów to teren głównie A1 i M6A0, z dwoma wyciągami A2 i jednym M7. Po 12 wyciągach Costa łączy się z Filarem Południowym i nastromienie ściany nieco maleje, niemniej jednak nadal przeważają lite, ciągowe formacje skalne o zimowych trudnościach M5+, M6 z miejscami A0. Momentami na płytach pomagaliśmy sobie gołymi rękoma, błogosławiąc łagodną aurę za taką możliwość.
Dalej relacjonuje:
Akcję rozpoczęliśmy 13 lutego o 5:45, pokonując pierwszego dnia 9 wyciągów. Około 20:00 zakończyliśmy wspinanie w połowie kluczowej bariery skalnej i zjechaliśmy na półki pod nią na niezbyt wygodny biwak, pozostawiając poręczówkę. Następnego dnia dwoma wyciągami dokończyliśmy wspinaczkę w barierze, dwoma kolejnymi połączyliśmy się z Filarem i pokonaliśmy dalsze 4 wyciągi Filara dochodząc do wygodnego – tym razem – biwaku.
Trzeciego dnia dokończyliśmy pięcioma wyciągami drogę i poszliśmy w kierunku wierzchołka, asekurując się na sztywno przez kolejne 5 wyciągów, pokonywanych latem na lotnej, o trudnościach 2-3. Ze względu na ciężar niesionego sprzętu, pogorszenie pogody i ogólne zmęczenie nie chcieliśmy ryzykować wypadku. Kiedy teren położył się jeszcze bardziej, wytrawersowaliśmy z podszczytowych partii ściany na lotnej terenem bez trudności i po niedługim zejściu na wschodnią stronę góry około godziny 16 rozstawiliśmy mały namiot na trzecim biwaku. Na płaski i trudny do zlokalizowania wierzchołek nie wchodziliśmy.
Ogółem zespół pokonał 27 wyciągów na sztywno, dojście do ostatniego stanowiska zajęło Małgosi i Józkowi 57 godzin od startu w ścianę (około 36 godzin efektywnego wspinania). Wspinali się w stylu alpejskim ze znajomością części drogi z poprzednich prób, drugi w zespole wspinał się na przyrządach, holując 2 plecaki.
Zespół korzystał z dofinansowania Polskiego Związku Alpinizmu, za co przy okazji relacji pragnie podziękować.
Kacper Tekieli
Costa Romsdal [3]
Gratulacje! Kawal sciany... Ciekawe jak te trudnosci hakowe maja sie…
reganclimbing