26 grudnia 2016 10:50

Tatrzańskiej zimy 2016/17 początek. Okres przedświąteczny

W ostatnich sezonach zimowych działalność wspinaczkowa rozpoczynała się już z w listopadzie, a regularna narciarska dopiero po Nowym Roku. Przyczyną był oczywiście deficyt śniegu, który ułatwiał podejścia pod ściany i bardzo często samą działalność wspinaczkową  (zwłaszcza, że na brak lodu nie można było narzekać) a uniemożliwiał przyjemne korzystanie z nart. W tym roku zarówno entuzjaści dziabek, jak i dwóch desek mogli pojawiać się regularnie w Tatrach, co świadczy o tym, że prawdziwa zima nadeszła nieco szybciej.

Bartek Trzciński na Rosyjskiej Ruletce (fot. Michał Król)

Bartek Trzciński na Rosyjskiej Ruletce (fot. Michał Król)

Początkowo wspinało się nieco na siłę, bardziej z tęsknoty; poszukiwanie warunków, w miarę „czystych” ścian czy lodów, energiczna wymiana informacji były normą przez około 3 tygodnie. Tuż przed nadejściem kalendarzowej zimy nastąpiła oczekiwana odwilż, która pozwoliła śniegowi nieco tąpnąć, by później zamrażać go każdej nocy. Ten czas oczywiście również został wykorzystany w odpowiedni sposób. Ale od początku…

Jeden z ostatnich mało śnieżnych dni, czyli 28 listopada wykorzystali Robert Rokowski i Adam Pieprzycki, którzy w zastraszającym (jak na średnią czasu pokonywania tej ściany, użyte słowo jest jedynym dopuszczalnym) czasie 6,5h pokonali drogę Stanisławskiego „Integrale” (900m, 6) na na północnej ścianie Małego Kieżmarskiego. Koledzy złapali ostatni moment, gdyż ich zejście było naznaczone sporym już załamaniem pogody.

10 grudnia Tomasz Klimczak i Maciej Janczar dokonali zimowo-klasycznego przejścia drogi Hobrzański – Sułowski (8-) z wariantem Stefki, dokonując pierwszego przejścia na Kotle Kazalnicy w tym sezonie zimowym i to nie była jaką linią. Wszystkie informacje i wstępny wywiad prowadzą do wniosku, że było to pierwsze pełne zimowo-klasyczne przejście linii.  Dwa dni wcześniej ten sam zespół pokonał ósemkowy Ostatni Dzwonek na Mnichowej Babie w stylu RP (częściowo PP ze względu na brak możliwości ściągnięcia wszystkiego).

Trzciński, Król i Gołąb - piąte zimowo-klasyczne przejście Rosyjskiej Ruletki

Trzciński, Król i Gołąb – piąte zimowo-klasyczne przejście Rosyjskiej Ruletki

Wspominaliśmy już o czwartym zimowo-klasycznym przejściu drogi Rosyjska Ruletka (M8-, WI5), dokonanego przez znakomity zespół Luka LindicMarc Andre Leclerc.  Dwa tygodnie po nich swoje przejście efektownej linii dorzucił kolejny mocny zespół w składzie: Michał Król, Janusz Gołąb, Bartek Trzciński. Kluczowy wyciąg w stylu Flash pokonał Michał Król.

Kuba Hornowski na prostowaniu pod Zachodem Janczewskiego, ściana MSW (fot. Jakub Radziejowski)

Kuba Hornowski na prostowaniu pod Zachodem Janczewskiego, ściana MSW (fot. Jakub Radziejowski)

Będąc już w okolicy Morskiego Oka, a dokładnie tysiąc metrów nad jego taflą: 23 grudnia Paweł Kopta i Wojtek Malawski w świetnym czasie 9h5min pokonują filar MSW. Kilka dni wcześniej, 19 grudnia podwójny zespół w składzie Jakub RadziejowskiWojtek Malawski (~10h , OS) i Przemek CholewaKuba Hornowski (~12h) przeszli Superdirettissimę północnej ściany Mięguszowieckiego Wielkiego.

Podejście pod Nietoperza w północnej ścianie MSW (fot. arch J. Radziejowskiego)

Podejście pod Nietoperza w północnej ścianie MSW (fot. arch J. Radziejowskiego)

Krzysiek Korn na szczycie MSW po przejściu Superdirettissimy (fot. Piotr Sułowski)

Krzysiek Korn na szczycie MSW po przejściu Superdirettissimy (fot. Piotr Sułowski)

W ślad za nimi– dosłownie i w przenośni – podążył zgrany duet Piotr Sułowski i Krzysiek Korn, którzy uporali się z linią na cztery wyciągi i w czasie 7,5h. Aby „pociągu” stało się zadość, za nimi w górę parli i drogę ukończyli: Przemek Pawlikowski, Łukasz Kowalczyk i Wojtek Karpiel.

Kluczowe zacięcie na linii Atlantyda wspina się Mario Nowak (fot .J.Radziejowski)

Kluczowe zacięcie na linii Atlantyda wspina się Mario Nowak (fot .J.Radziejowski)

Razem z Kubą Radziejowskim zmieńmy wysoko-tatrzański biegun na ten skrajnie wschodni: Atlantyda (6) na północnej ścianie Kieżmarskiej Kopy to linia przemierzająca ciekawą i niedocenioną chyba (przynajmniej w Polsce) połać tatrzańskiego terenu, z dwoma barierami skalnymi i zmuszającą do ciągłej koncentracji kopułą szczytową. 17 grudnia razem z Kuba i Mario Nowak dopisali do zimowego kajetu właśnie tę drogę, pokonując ją w stylu OS w czasie 6h50min plus pół godziny do piku.

Tę samą Atlantydę „odkryli” dla siebie w wigilijne przedpołudnie Adam Pieprzycki i Robert Rokowski. Pozostając na tej samej ścianie:  19 grudnia drogę Cobra pokonuje zespół Jan KuczeraPaweł Kopta. Podobnie jak w przypadku Atlantydy wymieniona linia to ponad 650 metrów deniwelacji.

PS Subiektywna próba podsumowania odnosi się tylko i wyłącznie do pierwszej – przedświątecznej części tatrzańskiego sezonu zimowego. Wszelkie skargi, uwagi, uzupełnienia i poprawki proszę kierować bezpośrednio do mnie na adres: kacper.tekieli@gmail.com. Mile widziane również informacje dotyczące kolejnych przejść i ciekawe zdjęcia.

W imieniu swoim i całej redakcji w parze ze świątecznymi załączam życzenia bezpiecznego i owocnego sezonu tatrzańskiego 2016/17.

Kacper Tekieli (KWT, Polar Sport, Black Diamond, wspinanie.pl)




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    istotne pominięcia [31]
    Nie wiem Kacper, czy wprowadzasz nową świecką tradycję, czy też…

    27-12-2016
    adamniemalysz