Finałowa edycja Pucharu Polski w prowadzeniu w relacji Mechaniora. Sosnowiec 2016

W minioną sobotę 10 grudnia na ścianie wspinaczkowej Poziom 450 w Sosnowcu odbył się Puchar Polski w prowadzeniu. Była to ostatnia tegoroczna edycja. Poniżej relacja Mechaniora.

Tegoroczny Puchar Polski w prowadzeniu nie porwał tłumów. Rozpoczął się niefortunnie, od zawodów w Toruniu, w ostatniej chwili przemianowanych na czempionat i wobec tego niezwykle ubogich w liczących się zawodników. Potem były zawody w Tarnowskch Górach, wreszcie “finał” w Sosnowcu, obie imprezy zorganizowane z założenia „po kosztach”, dla garstki zawodników, których nie bardzo miał kto oklaskiwać. Jedna dobra wiadomość: pod koniec roku udało się wreszcie zgromadzić wszystkich chłopaków, o których jest sens myśleć w kontekście przyszłorocznych World Games. Dobre i to.

***

Centrum wspinaczkowe Poziom 450 w Sosnowu

Centrum wspinaczkowe Poziom 450 w Sosnowu

Skrótowe zawody nie muszą oznaczać skrótowej routesetterki. Drogi w Sposnowcu nie były dziełami sztuki, ale przecież pokazem bardzo rzetelnej roboty ze strony duetu: Łukasz Müller – Mateusz Szczucki. Dobrze wpisywały się w koncepcję tegorocznego Pucharu; pozbawione fajerwerków, wymagające szybkiego wspinania, bezpośrednio nastawione na rozrzucenie zawodników wedle parametru siłowej wytrzymałości. Zasadniczo udane, chociaż męski finał potrzebował swojego bohatera, aby nie zakończyć się czterema wynikami ex aequo. Piotr Schab, Kamil Ferenc, Piotr Bunsch, Adrian Chmiała – wszyscy pacnęli trzeci chwyt od końca, wszyscy zatem poprzedni zaliczyli z plusem.

Maciek Dobrzański (fot. Tomasz Szkatuła)

Maciek Dobrzański podczas zawodów na Avatarze (fot. Tomasz Szkatuła)

Wedle dzisiejszych przepisów rozdzielał ich czas przejścia, a że droga nie dawała okazji do zatrzymania się, różnice liczono w pojedynczych sekundach. Mógł wygrać Schab, bo zapas miał (kto, jak nie on), ale przegapił dogodny moment na wykonanie wpinki i musiał na nią zmarnować większą część swych rezerw. Przed nim szedł Mechanior; chciał namieszać, ale metodą balderową – gniotąc chwyty od pierwszych metrów, więc parę stracił szybko. Okazję na wpięcie liny minął również, lecz w przeciwieństwie do Piotra nie miał już siły naprawić błędu i zaliczył najbardziej spektakularny lot tegorocznego Pucharu.

Zupełnie nieoczekiwanie, a zarazem w pełni zasłużenie, bohaterem zawodów został gość, o którym plotka głosi, iż uzależnił się od treningu. Maciej Dobrzański, czyli Dobrzan! W niedawnej rozmowie pochwalił mi się, że ostatnio dużo czasu przeznacza na rozciąganie i w kluczowym momencie było to widać. Wrzucenie pięty niemalże na wysokość głowy było niewąskie; gibkość zgodnie współgrała ze stalowym przyblokiem, owocując przekonującym tryumfem i jedynym momentem tych zawodów, podczas którego pojawiły się prawdziwe emocje. Tą wygraną Dobrzan zgarnął również Puchar Polski 2016!

Prowadzenie Ida Kupś kończyła na MŚ na 13. miejscu (fot. Eddie Fowke / IFSC)

Ida Kupś podczas Mistrzostw Świata Juniorów (fot. Eddie Fowke / IFSC)

U dziewcząt mniej spektakularne finały wygrała pewnie i spokojnie Ida Kupś, spadając co prawda daleko przed topem, ale też wyprzedzając Kariną Mirosław. Nie przeszkodziło to Karinie w odebraniu nagrody za systematyczność, czyli pierwszego miejsca w generalce. Trzecia w sosnowieckich zawodach Milena Poniewozik.

Karina Mirosław (fot. Michał Grzyb)

Karina Mirosław podczas MP 2014 (fot. Michał Grzyb)

***

Kilka ostatnich sezonów pokazało wyraźnie, że nie ma co liczyć na odbudowanie rywalizacji w prowadzeniu seniorów w takiej skali, w jakiej istniała ona w dawnych czasach. Chętnych do startowania jest niewielu (by nie powiedzieć, że niemal brak). Pytanie, czy powinniśmy się tym przejmować.

Z punktu widzenia rozwoju dyscypliny i jej popularyzacji, jest lepiej niż było kiedykolwiek. W skałach przybywa osadzanych zbyt gęsto przelotów, zaś w miastach – przepełnionych ścian wspinaczkowych. Mnożą się instruktorzy; wielu z nich wykonuje bardzo dobrą pracę, również w zakresie nauki asekuracji, która niegdyś kończyła się na kursie skałkowym i poradach “doświadczonych” kolegów, teraz ma miejsce w ramach sekcji wspinaczkowych, a przez to trwa miesiące i lata. Racja, poza czasówkami nie mamy prawie w ogóle zawodników mogących liczyć na sensowne wyniki za granicą, ale po prawdzie nigdy ich nie mieliśmy, bo też nigdy się o to nie staraliśmy, ciesząc się sukcesami niezależnych jednostek. To niedobrze, lecz przynajmniej nie może być gorzej.

Puchar Polski odbywać się musi, gdyż jest warunkiem normalnego traktowania nas przez ministerstwo. Nie warto natomiast płakać, że w Pucharze tym nie startuje sto osób, które i tak nie miałyby szansy na awans do finału. Grono “sportowców” mamy niewielkie, w prowadzeniu są to lubliniacy i koroniarze (oba ośrodki wykonują świetną pracę) oraz kilku zapaleńców. Puchar powinien być dla nich, a przede wszystkim dla PZA, któremu jest potrzebny jako podstawa tworzenia Kadry Narodowej. Nie jest to wyłącznie zła informacja: akceptujmy realny stan rzeczy, a przestaniemy narzekać na skromną organizację, ciesząc się z zaoszczędzonych pieniędzy, które można przeznaczyć na przykład na zgrupowania.

Na pocieszenie dodajmy, że wciąż istnieje szansa na wielkie zawody w wprowadzeniu, z potężną publicznością, prawdziwymi nagrodami i atmosferą wspinaczkowego święta, zamiast smętnawego nastroju niedzielnego treningu. Pomysł polega na “podpięciu” Pucharu pod lokalne, ale potężne zawody amatorskie, które tym samym dostarczą środków finansowych z wpisowego oraz ludzi na trybunach. Pytanie, na jakie należy odpowiedzieć, brzmi: jakie warunki muszą być spełnione, aby organizatorowi bardziej opłacało się okrasić swoją imprezę zmaganiami linowców, niż najlepszych balderowców? Myślcie, mądre głowy!

Andrzej Mecherzyński-Wiktor

Kobiety:

  1. Ida Kupś (KS Korona Kraków)
  2. Karina Mirosław (Pol-Inowex Skarpa Lublin)
  3. Milena Poniewozik (Pol-Inowex Skarpa Lublin)

Mężczyźni:

  1. Maciej Dobrzański (KS Korona Kraków)
  2. Piotr Schab (KS Korona Kraków)
  3. Kamil Ferenc (KS Korona Kraków)

Pełne wyniki kobiet i mężczyzn.

Puchar Polski 2016 w kategorii prowadzenie trafił do Kariny Mirosław i Maćka Dobrzańskiego.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum