Leonidio – mówi się, że to najszybciej rozwijający się rejon na świecie

Leonidio to niewielka miejscowość nadmorska na półwyspie Peloponeskim. Jeszcze kilka lat temu była wakacyjnym kurortem turystycznym, w pozostałe miesiące działo się tam niewiele. Zbieg okoliczności sprawił, że niewiele ponad trzy lata temu cztery niezależnie działające od siebie grupy wspinaczy zaczęły masowo obijać drogi. Efektem ich pracy jest już około 950 linii.

Leonidio (fot. Panjika)

Leonidio (fot. Panjika)

To właśnie dzięki jednej z takich grup o nazwie „PANJIKA” niedawno ukazał się przewodnik, a przy okazji jego publikacji zorganizowano spotkanie autorów, wspinaczy i mieszkańców Leonidio. Na spotkaniu, które odbyło się w barze o tej samej nazwie co grupa jego założycieli, dowiedzieliśmy się, że Leonidio jest prawdopodobnie najszybciej rozrastającym się rejonem wspinaczkowym na świecie. Z tego też powodu niezwykle ważna okazała się rozmowa z mieszkańcami wioski, których mocno zaskoczyła nagła ilość pozasezonowych turystów. Miło było usłyszeć, jak ciepło mieszkańcy wypowiadali się o przyjezdnych.

Poza względem ekonomicznym usłyszeliśmy także miłe słowa dotyczące ożywienia samego miasteczka, przyjaznej atmosfery i kultury multikulti, jaka tu zapanowała.

Panjika

Panjika jest organizacją działającą non-profit, całkowity dochód ze sprzedaży przewodnika i prowadzonego baru poświęcony jest na dalszy rozwój rejonu. Założyciele Panjiki wzięli na siebie także oznakowanie ścieżek dojściowych pod sektory i kontakt z lokalsami. Naturalnie sam bar stał się centrum wymiany informacji i miejscem, w którym z łatwością znajdziemy partnera do wspinania. Bez trudu dowiemy się tu także o ścianach czekających na pierwszych „zdobywców”. Przy odrobinie szczęścia uda nam się pożyczyć wiertarkę i zakupić odporne na lokalny klimat spity.

Bar Panjika (fot. Panjika)

Bar Panjika (fot. Panjika)

Przewodnik

Przewodnik wykonany został z ogromną starannością. Na ponad 200 stronach, poza drogami wrysowanymi na zdjęciach, znajdziemy także dokładne mapki, opisy podejść i cały zestaw informacji, które potrzebne nam będą przy wspinaniu. Dzięki drugiej grupie ekiperów, A.O.S (lokalny klub wspinaczkowy w Atenach), na której działalność zostało przyznane dofinansowanie z Unii Europejskiej, możemy się cieszyć odhaczaniem projektów (już od 6c wzwyż), których w rozpędzie eksploracji nikt nawet nie spróbował poprowadzić.

Duża część przewodnika poświęcona jest informacjom dotyczącym samego Leonidio. Dowiemy się z niego między innymi o sezonowości warzyw i owoców, które możemy kupić w lokalnych sklepach, poznamy historię rejonu, możliwości spędzenia dni restowych, a dzięki zamieszczonej mapce miejscowości łatwo odnajdziemy bank, szpital, piekarnię czy restaurację. Infrastruktura, przewodnik i klimat zdecydowanie zachęcają do odwiedzenia rejonu. Już od pierwszych chwil spędzonych w miasteczku czujemy się mile widziani.

Morze wspinania w Leonidio (fot. Panjika)

Morze wspinania w Leonidio (fot. Panjika)

Oferta wspinaczkowa Leonidio

A jak jest z samym wspinaniem? Mamy tu do dyspozycji drogi o bardzo zróżnicowanym charakterze, od tuf (bardzo dużo), przez dziury, po szare płyty, połogi i piony. Długość linii wymaga często 70 m liny. Dużym plusem jest częste występowanie obok siebie dróg łatwych, średnich i bardzo trudnych. Przewieszenia chronią wiele sektorów przed deszczem.

W sektorach takich jak np. Mars, spotkać możemy czerwone formacje naciekowe, które z pewnością są unikatowe dla tego miejsca. Wytyczone między nimi linie to znakomita szkoła wspinania po tufach. Przewieszone drogi między kaloryferami zaczynają się już od 6b.

Z kolei sektor Elona oferuje trudniejsze linie. Wizytówką sektora jest „rozgrzewacz” o nazwie sugerującej charakter drogi – Kneebaropoulos 7a. Sektor ten jest pierwszym obitym w Leonidio. Na pytanie dlaczego, odpowiedzieć możemy sobie przejeżdżając pod sektorem samochodem. Idealnie przewieszona, pomarańczowa ściana z dużymi naciekami zrobi wrażenie nawet na najbardziej wybrednych wspinaczach.

(fot. Panjika)

(fot. Panjika)

Innym sektorem, którego nie można pomiąć podczas wizyty w Leonidio, jest Twin Caves. Koniecznie powinniśmy ustawić się tu w kolejce do drogi Bonobo 7b+ . Dwa ogromne nacieki potrafią solidnie przetestować naszą wytrzymałość i technikę wspinania w kominie. Tuż obok rozciąga się absolutny klasyk rejonu Tufandago 8a+, na którym znajdziemy głównie wysięgowe ruchy po chicken headach przyklejonych do gładkiej ściany.

Tufy, tufy, tufy... (fot. Panjika)

Tufy, tufy, tufy… (fot. Panjika)

Jakość wspinania

Do mankamentów wspinania w Leonidio zaliczyć możemy kruchość skały. Nie wynika ona ze złej jakości wapienia, ale raczej ze świeżości dróg. Podczas wielu wstawek poczujemy smak prawdziwego onsajtu, szukając niezamagnezjowanych chwytów i niewygumowanych stopni. Niestety, wciąż zdarza się odlecieć z chwytem (asekuracja w kasku jest obowiązkowa). Wyceny, jak na nowy rejon przystało, często mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Rozbieżność między drogami o tej samej wycenie potrafi sięgać całego stopnia. Są to jednak problemy, które dzięki wspólnej pracy wspinaczy niebawem powinny zniknąć.

Odnieść możemy wrażenie, iż w Leonido obija się każdy kawałek skały, niestety nie każdy kawałek skały oferuje tu najlepszej jakości wspinanie. Niemniej jednak dróg, które uznać możemy za topowe, nie brakuje. Przy odrobinie wysiłku możemy wspinać się tu głównie po światowej jakości liniach.

(fot. Panjika)

(fot. Panjika)

***

Wydaję się, że rozwoju Leonidio nic nie jest w stanie już powstrzymać. W ciągu kolejnych kilku lat możemy spodziewać się tylko umacniania się tego rejonu na mapie europejskich must see.

Leonidio (fpt. Panjika)

Leonidio (fpt. Panjika)

Michał Pasztet Krukar

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum