14 października 2016 11:07

Marc-André Leclerc ponownie na Torre Egger – pierwsze klasyczne przejście drogi Titanic

Po swoim wielkim solowym wyczynie, jakim było zdobycie Torre Egger drogą Winter Link-up, Kanadyjczyk Marc-André Leclerc postanowił ponownie zmierzyć się z urwiskami tej trudnej patagońskiej turni. Tym razem wspierany przez Austina Siadaka dokonał pierwszego klasycznego przejścia drogi Titanic (950 m 6a A2 90˚).

Najpiękniejszy, alpejski fragment Titanica - 5. wyciągowy skalno-lodowy komin (fot. Austin Siadak)

Najpiękniejszy, alpejski fragment „Titanica” – 5. wyciągowy skalno-lodowy komin (fot. Austin Siadak)

Wspinaczka Marca-André oraz Austina (który również filmował ich wyczyny) była jednocześnie pierwszym, całościowym przejściem tej linii. Autorami Titanica są Włosi Maurizio Giarolli i Elio Orlandi (2-5 listopada 1987). Jednak pierwsze 500 metrów pokonali oni używając poręczówek założonych wcześniej przez inny włoski zespół.

Titanic składa się z dwóch wymagających odcinków, każdy z nich liczy ok. 500 metrów, a przedziela je strome pole śnieżne. Górna część drogi, biegnąca w przeważającej części terenem skalnym, była znana Kanadyjczykowi z solowego przejścia, stanowi bowiem część Winter Link-up. Tym razem jednak Marc-André postanowił przebyć ten fragment klasycznie.

Drugi dzień wspinaczki - poranek na śnieżnej gani tuż powyżej biwaku (fot. Austin Siadak)

Drugi dzień wspinaczki – poranek na śnieżnej gani tuż powyżej biwaku (fot. Austin Siadak)

Zanim jednak zmierzył się technicznymi i wytrzymałościowymi wyciągami, czekał na niego najpiękniejszy i najbardziej spektakularny fragment Titanica. Mowa tutaj o 5-wyciągowym skalno-lodowym kominie. Ten odcinek, mimo że nie ekstremalnie trudny – zespół raportuje o trudnościach AI4, najbardziej przypadł im do gustu. Było to pierwsze powtórzenie tej niezwykłej skalnej formacji. Marc-André uklasycznił doprowadzający do komina odcinek A1, dodając tuż na prawo, bardzo lotny, płytowy wyciąg o wycenie 5.10+. Kolejny fragment A1, znajdujący się na wyjściu z komina, otrzymał klasyczną wycenę M5. Tuż przed polem śnieżnym Marc-André pokonał przewieszone rysy o wycenie 5.11, omijające po prawej mokry, oryginalny fragment A2.

Następnego dnia po biwaku, na śnieżnym polu, wspinacze uderzyli na skalny headwall. Początkowe wyciągi nie przysporzyły Kanadyjczykowi większych kłopotów – ich trudności sięgały 5.10. Jednak w końcu na drodze pojawił się fragment wymagający wytężającej i czujnej (ze względu na brak stopni) wspinaczki na podchwytach.

Skalny crux "Titanica" - wytężający wyciąg po podchwytach, zakończoną techniczną płytką. Kanadyjczyk znalazł miejsce do efektownego no hand, który zawdzięczał klinowaniu kolana (fot. Austin Siadak)

Skalny crux „Titanica” – wytężający wyciąg po podchwytach, zakończony techniczną płytką. Kanadyjczyk znalazł miejsce do efektownego no handa, który zawdzięczał klinowaniu kolana (fot. Austin Siadak)

Tak Marc-André opisuje kluczowy moment drogi:

To wyciąg, który przypominał mi wyślizgany podchwytowy crux na University Wall, kończył się jednak 5.12 (7b) wyjściem na płytkę, która doprowadzała do stanowiska. Znalezienie odpowiedniej sekwencji w tym tajemnym i siłowym miejscu, kosztowało mnie 4 podejścia [warto dodać, że Marc-André perfekcyjnie wykorzystał swoje skalne umiejętności, znajdując efektowny rest z klinowaniem kolana, vide fotografia – przyp. red].

Jednak, jak przyznaje Kanadyjczyk, całość nie była bardzo trudna, co tylko potwierdza, jak niewiele zespołów wspina się Patagonii klasycznie. „Myślę, że w tym rejonie jest wielki potencjał dla tego typu wspinaczki” – dodaje. Nowa wycena „Titanica” brzmi od teraz następująco – 7b M5 WI4 950 m.

Więcej o patagońskich wspinaczkach młodego, ambitnego, ale i skromnego Kanadyjczyka Marca-André Leclerca usłyszycie już niedługo na 14. Krakowskim Festiwalu Górskim. Zapraszamy na jego prelekcję 2 grudnia.

Sprocket
Źródło: Profil Fb Marc-André Leclerc, Gripped.com, Alpinist.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum