3 czerwca 2016 08:41

Koniec wiosny w Himalajach – podsumowanie sezonu na ośmiotysięcznikach

Pierwszą część wspinaczkowego roku w Himalajach uznać można za zakończoną. Lada tydzień „dach świata” zostanie ogarnięty przez monsun, a wspinacze, turyści oraz kolekcjonerzy najwyższych szczytów ziemi wylądują na lotniskach Pakistanu, by spróbować swoich sił na tamtejszych ośmiotysięcznikach. Wiosna w Himalajach poza kilkoma wyjątkami nie należała do udanych, przede wszystkim ze względu na masy śniegu, które przewaliły się przez ściany i stoki uniemożliwiając ambitniejszym projektom pełną realizację.

W przeglądzie wydarzeń na poszczególnych szczytach warto zaakcentować  próby i wejścia sportowe, a wejścia normalnymi drogami, w towarzystwie rzeszy Szerpów czy wreszcie z butlą na plecach potraktować jako dane statystyczne.

Oblężenie Everestu (fot. Furtenbach Adventures)

Oblężenie Everestu (fot. Furtenbach Adventures)

Everest (8848 m)

Najwyższy szczyt świata – jak to zwykle bywa – był świadkiem największej ilości wejść. Przede wszystkim warto wspomnieć o ułatwieniu do jakiego prawdopodobnie doprowadziło zeszłoroczne trzęsienie ziemi; przestała istnieć w dawnej formie jedna z najsłynniejszych formacji skalnych naszego globu – Stopień Hillary’ego. Na jego obecne „trudności” mają zapewne także wpływ tegoroczne warunki  śniegowe.

Zatłoczony szlak na Mount Everest, to Hillary Step w nowej odsłonie, maj 2016

Zatłoczony szlak na Mount Everest i słynny Hillary Step w nowej odsłonie, maj 2016

Na ponad 550 wejść tego sezonu jedynie kilka z nich miało charakter sportowy, a więc nie było wspierane dodatkowym tlenem z butli; autorami takowych zostali: Azim Gheychisaz (Iran) – od strony Nepalu, oraz David Roeske (USA), Carla Perez (Ekwador), Melissa Arnot (USA) i Cory Richards (USA) – od strony tybetańskiej.

Melissa Arnot na szczycie

Melissa Arnot na szczycie Mount Everest, ósma kobieta bez wspomagania tlenem na górze, to było także jej szóste wejście na Mount Everest…

Najambitniejszy plan, przejścia drogi brytyjskiej  na południowo-zachodniej ścianie przez słowacką dwójkę: Vladimira Strba i Zoltana Pala. Niestety duet zatrzymany został przez lawinę, na wysokości 7200m. Głośna akcja ratunkowa skończyła się pomyślnie.

Smutną rzeczywistością jest obowiązek odnotowania ilości ofiar, które rokrocznie stanowią większy lub mniejszy ułamek grupy śmiałków. Tym razem na Evereście straciło życie 6 osób.

Szerpowie ze sprzętem optycznym w drodze na Mount Everest

Szerpowie ze sprzętem optycznym w drodze na Mount Everest

Ciekawostką jest także dokonane w tym roku udokumentowanie w technologii 360 stopni drogi na Everest. Dla Mammuta drogą od południa wspięła się grupa Szerpów z zestawem kamer. Teraz zza biurka każdy może dość dokładnie sprawdzić, jak wygląda wspinaczka na najwyższy szczyt świata.

Lhotse (8616 m)

Na sąsiednim Lhotse w kończącym się sezonie wiosennym nie odnotowano żadnych wejść. Najbardziej zaawansowane próby zakończyły się w okolicach 100 metrów od szczytu. Niestety doszło do jednego wypadku śmiertelnego z udziałem szerpańskiego wspinacza.

Makalu (8463 m)

Na piąty szczyt świata weszło w tym sezonie co najmniej 30 wspinaczy. Wśród nich warto wyróżnić Bułgara Boyana Petrova, który dobrze zaaklimatyzowany, szczyt zdobył jednym pociągnięciem z bazy.

Wspinacze pod szczytem Makalu (fot. Boyan Petrov)

Wspinacze pod szczytem Makalu (fot. Boyan Petrov)

Dla Boyana był to siódmy szczyt Korony, drugi w tym sezonie i szósty od 2014 roku licząc. Bułgar nie ukrywa co jest jego celem, dlatego można się spodziewać, że usłyszymy o nim zarówno w nadchodzącym sezonie w Pakistanie jak i po-monsunowym czasie w Himalajach. Na Makalu doszło niestety również do tragedii z udziałem dwóch osób.

Cho Oyu (8201 m)

O tym szczycie mówi się, że jest najłatwiejszy wśród najwyższych; bez względu na to czy to prawda, podróż w górę jego stoków śnieżnych, sukcesem zakończyło jedynie około 15-stu himalaistów. Na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych.

Dhaulagiri (8167 m)

Siódmy szczyt świata, również „przepędził” swoją aurą zdecydowaną większość himalaistów, którzy obrali go sobie za cel. Jednym z przegonionych był słynny już Carlos Soria, próbujący zgarnąć „najstarszą” Koronę Himalajów. Na wierzchołku Dhaulagiri zameldowało się 5-ciu wspinaczy. Indyjski Himalaista Rajib Bhattacharya pozostał na jej stokach na zawsze.

Peter Hámor i Horia Colibășanu poręczują drogę na Manaslu, kwiecień 2016

Peter Hámor i Horia Colibășanu poręczują drogę na Manaslu, kwiecień 2016

Manaslu (8156 m)

Na tym szczycie działała bardzo duża i ekskluzywnie wyposażona wyprawa holenderska, która choć wykonała na górze ogrom pracy, to zatrzymała się nieopodal wierzchołka, z uwagi na zagrożenia obiektywne na nim czyhające. Opory swoje pokonali natomiast starzy wyjadacze: Peter Hamor i Horia Colibășanu. Słowacko – rumuński duet, po powrocie z  wierzchołka udał się pod północny filar góry, celem poprowadzenia nowej drogi, jednak z uwagi na nieprzeciętny opad białego puchu, można powiedzieć, że nawet nie drgnęli (4900 m). Dla Petera Hamora jest to trzynasty diament w słynnej Koronie.

Annapurna (8091 m)

Próby i wejścia na Annapurnę rozpoczynały – jeszcze w marcu – wiosenny sezon w Himalajach, dlatego początkowo cała uwaga osób śledzących wydarzenia pod „dachem świata”, mogła skoncentrować się na tym szczycie właśnie. Finalny bilans to 30 wejść, w tym wejście wspomnianego Boyana Petrova i Carlosa Sorii.

Wspinanie na British Route na Shishapangma

Wspinanie na British Route na Shishapangma

Sisha Pangma (8013 m)

Najniższy z ośmiotysięczników, również uważany za bardzo łatwy, ma tej wiosny najgorszą, tragiczną wręcz statystykę; dwóch himalaistów zginęło w szczelinie lodowej na drodze normalnej, a dream team – Ueli Steck i David Göttler, który zaatakował trudniejszą flankę góry, wycofał się z niej dwukrotnie z wysokości 7800 i 7600 m. Na szczycie Sishy nie było więc w tym roku jeszcze nikogo.

Wielkim wydarzeniem, które stało się udziałem wspomnianego wyżej zespołu, było znalezienie szczątków jednego z najlepszych wspinaczy końca dwudziestego wieku – Alexa Lowe’a.

Kanczendzonga (8586 m)

Kanczendzonga nie była w tym sezonie atakowana.

Kacper Tekieli

źródła: altitiudepakistan.blogspot.com, blogs.dw.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum