Peter Hamor na Manaslu. Cho Oyu również z wejściem
Jeszcze wczoraj informowaliśmy o fatalnych warunkach na Manaslu i Cho Oyu. Zgodnie z przewidywaniami, możemy zaktualizować dane dotyczące grupowego wejścia na Manaslu, które rozpoczęło się wczorajszego poranka.
Dziś na ósmym szczycie świata stanęła bardzo ambitna sportowa wyprawa Petera Hamora, Horii Colibășanu i Michala Gabrisa, dla której zaliczenie prawie kompletnie zaporęczowanego przez holenderską wyprawę wierzchołka, było tylko aklimatyzacją i zapewnieniem sobie jakiegokolwiek łupu przed atakiem na dziewiczą, północną grań góry.
W przypadku słynnego Słowaka, łup to nie byle jaki, bo jest trzynastym zdobytym ośmiotysięcznikiem, a do Korony Himalajów brakuje mu wejścia na Dhaulagiri (8167 m). Dla Colibasanu było to drugie wejście na Manaslu, zdobył ten szczyt równo 10 lat wcześniej. Rumuńsko – słowacki zespół przeniesie się na północną stronę góry po czasie regeneracji w bazie.
Również szósty szczyt świata – Cho Oyu (8201 m) doczekał się wejścia i choć jest to góra, której normalna droga jest teoretycznie łatwiejsza niż w przypadku pozostałych ośmiotysięczników, to wejście Davida Roeske było szturmem w o wiele ładniejszym stylu – wierzchołek padł w przeciągu 12 godzin od rozpoczęcia ataku z obozu II. Wspinacz nie używał tlenu z butli i działał w pojedynkę. W ciągu sześciu godzin wrócił z powrotem do bazy wysuniętej.
Kacper Tekieli
źródło: altitiudepakistan