29 grudnia 2015 09:16

Tatrzańska zima trwa – dziabkowe wyrypy mają się świetnie

Wbrew obiegowym opiniom o braku zimy, szerzonych  – z uzasadnionych względów – przede wszystkim przez rzesze narciarzy i wspinaczy z przyschroniskowych ścian, dziabkowe wyrypy mają się świetnie. Był jednak czas, że realne zagrożenie lawinowe i głęboki śnieg utrudniały dalsze wycieczki i samo wspinanie.

Jeszcze przed załamaniem pogody, 4 grudnia bardzo aktywni Bartek Stoch-Michna i Rafał Mikler pokonali Drogę Starka-Uchmańskiego (7) na czołówce MSW. Był to tzw. OS, po latach (odpowiednio: dwóch i ośmiu).

Dokładnie tydzień później miało miejsce załamanie pogody, na skutek czego podejścia zamieniły się w bezkresne męczarnie, wypełnione po części świeżym puchem, a niżej ciężkim, nasączonym wodą i błotem śniegiem. W takich warunkach do doliny Jaworowej przebili się Andrzej Bargiel i Kacper Tekieli, gdzie pokonali OS-em Bratysławski Lodospad (WI5).

Jakub Radziejowski w ścianie Małej Śnieżnej Turni (fot. Maciej Ciesielski)

Jakub Radziejowski w ścianie Małej Śnieżnej Turni (fot. Maciej Ciesielski)

Już od rana tego dnia zastanawiało mnie kto ośmielił się skierować swoje męczące niewątpliwie kroki w stronę Czarnej Jaworowej. Tymi wspinaczami okazali się Maciej Ciesielski z Kubą Radziejowskim oraz Przemek Cholewa z Vadimem Gapko. Pierwsi wspięli się na Małą Śnieżną Turnię Bublikovą cestą (6) dodając przy tym „trochę własnego terenu”, drudzy przeszli północno-zachodni filar (2-4, miejsce 6) tej samej góry. Te przejścia udowodniły, że iście alpejskie wyrypy możliwe są również w czasie 8-godzinnych dni.

Dwa dni później B.Stoch – Michna i Rafał Mikler przeszli OS-em ósemkowy Ostatni dzwonek na Mnichowej Babie. Choć warunki ulegały stopniowej poprawie to za praco i czasochłonną turę uznać należy również przejście z 16 grudnia kiedy to Iza Czaplicka i Asia Klimas – Zając pokonały Drogę Puskasa na Tępej.

Maciej Ciesielski na Rosyjskiej Ruletce (fot. archiwum MC)

Maciej Ciesielski na Rosyjskiej Ruletce (fot. archiwum MC)

Równolegle do kobiecej wyrypy Maćkowi Ciesielskiemu – działającemu tego dnia w roli przewodnika –  udało się pokonać legendarną już Rosyjską Ruletkę przebiegającą środkiem progu WCK. Było to prawdopodobnie dopiero trzecie przejście (drugie klasyczne) tej drogi, której trudności sięgają M8-, WI5+.

Damian Granowski ogląda kluczowy wyciąg Rosyjskiej Ruletki (fot.Mikołaj Pudo)

Damian Granowski ogląda kluczowy wyciąg Rosyjskiej Ruletki (fot.Mikołaj Pudo)

Trzy dni później wyzwanie tej samej drogi podjął Damian Granowski, który w asyście Mikołaja Pudo poprowadził (również OS) środek WCK, dopisując mitycznej linii kolejne klasyczne przejście.

Złoty Lodospad (fot. i opr. Rafał Mikler)

Złoty Lodospad (fot. i opr. Rafał Mikler)

Cofnijmy się jednak o trzy dni, kiedy to wymieniony już zespół Bartek Stoch-Michna – Rafał Mikler pokonał niezwykle rzadko chodzony i słabo asekurowalny lodospad Bocekov (WI5) (występujący również pod polską nazwą Złoty Lodospad), który wylewa się na północnej flance Małego Kieżmarskiego Szczytu, a dokładniej ze Złotego Kotła. Autorzy przejścia pozostają pod dużym wrażeniem 280-metrowej, lodowej linii, która w takiej postaci tworzy się raz na kilka lat.

Linia kombinacji zespołu Tomasz Klimaczak - Maciej Janczar, na Kotle Kazalnicy (fot. Klimczak, Janczar)

Linia kombinacji zespołu Tomasz Klimaczak – Maciej Janczar, na Kotle Kazalnicy (fot. Klimczak, Janczar)

19 grudnia zespół Tomasz KlimczakMaciej Janczar pokonał kombinację Sprężyny i Welcome to Jamaica na ścianie Kotła Kazalnicy. Jak to często bywa w takich przypadkach, kombinacja padła przypadkiem, choć w pięknym stylu OS. Prowadzący tę część drogi Tomek, nie wykonał zjazdu charakterystycznego dla linii Sprężyny, a poszedł dalej na wprost realizując tym samym ostatni wyciąg wspomnianej Jamajki, sięgający wyceny 8.

Pierwszy próg północnego żlebu Niżniej Kapałkowej Ławki (fot.Mikler, Stoch Michna)

Pierwszy próg północnego żlebu Niżniej Kapałkowej Ławki (fot.Mikler, Stoch Michna)

Tę część podsumowania niech zamknie kolejne przejście zakopiańskiego składu Stoch-Michna – Mikler, który  po raz drugi w tej zimy skierował swój wzrok w stronę Czarnej Jaworowej, gdzie pragnął uczcić 85-tą rocznicę przejścia Doliny Śnieżnej (Stanisławski–Mogilnicki). Na skutek braku lodu na progu doliny, zespół postanowił zmienić cel na północny żleb Niżniej Kapałkowej Ławki – czyli 350 metrów lodowego kuluaru, o trudnościach maksymalnych M4 a lodowych do WI3+. W czasie przejścia autorzy związali się liną na 20 metrów. Droga padła w 1 h i 50 min.

W zeszłym roku apogeum sezonu zimowego miało swój czas właśnie w przerwie świątecznej oraz „chwilę” po nowym roku. W tym momencie oczekujemy mrozu, który w naszej wyobraźni  ściął już spływającą po ścianach chlapę i rosnące tam trawki. Wszystkim koleżankom i kolegom po tym nieodpłatnym fachu życzę szczęśliwego wejścia w nowy rok i owocnego wspinania w całym sezonie 2015-2016. Przesyłajcie zdjęcia, uwagi i poprawiajcie mnie, tradycyjnie via e-mail kacper.tekieli@gmail.com.

Kacper Tekieli

Poprzednie tatrzańskie zimowe newsy:




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum