12 października 2015 09:21

Lądecki konkurs „Książka Górska Roku” – polemiki ciąg dalszy

Trwa polemika dotycząca konkursu lądeckiego „Książka Górska Roku”. Najpierw była relacja  autorstwa Ilony Łęckiej z Przeglądu Filmów Górskich im. Andrzeja Zawady – Sudeckie reminiscencje, czyli co się działo w Lądku Zdroju. Fragment relacji dotyczący konkursu „Książka Górska Roku” spotkał się z reakcją organizatorów Przeglądu. Tym razem odpowiedź autorki relacji na sprostowanie organizatora Macieja Sokołowskiego.

***

W swojej enuncjacji organizator konkursu książkowego (przeprowadzonego w ramach XX Przeglądu Filmów Górskich w Lądku Zdroju) Maciej Sokołowski raczył precyzyjnie wyłuszczyć błędy, jakich miałam się dopuścić, relacjonując przebieg rzeczonej imprezy. Wobec przenikliwości i nieustępliwości w określaniu pewnych nieścisłości mianem „manipulacji”, nie pozostaje mi nic innego, jak odnieść się do autorytetu pana Sokołowskiego z należną estymą. W tym celu, oraz by ustrzec się przed wszelką dalszą niedokładnością, która mogłaby skutkować prokurowaniem kolejnych oświadczeń, pozwolę sobie cytować stosowne ustępy:

1. „Autorka w tekście kilkakrotnie mija się z prawdą i próbuje manipulować opinią publiczną” – głosi Maciej Sokołowski, świadomie rezygnując z pogrubienia w druku całości mojej wypowiedzi pisemnej, w której stoi: „Mytych NIEJAKO wymusiła [na jurorach] werdykty pośpieszne i wynikłe z potrzeby chwili”.

Pragnę zauważyć, iż określenie „niejako” zostało użyte przeze mnie celem podkreślenia WRAŻENIA, a nie faktu, w oparciu o ścisłą definicję słownikową, która głosi, iż „jest to partykuła komunikująca, że wyrażony w zdaniu osąd nie odpowiada dosłownie faktycznemu stanowi rzeczy, ale jest mu bliski”. Zatem uznać należy za bardziej niż prawdopodobne, iż dwa zdania, z których: w pierwszym następuje użycie orzeczenia „wymusiła” , w drugim zaś owo orzeczenie uzupełnione jest przez dopełniającą partykułę „niejako” niosą różny ładunek semantyczny, czyli znaczą co innego. Oczywiście pan Maciej Sokołowski, jako organizator konkursu książkowego, nie jest zobowiązany do gruntownego rozeznania w kwestii subtelności semantycznych, jeśli jednak występuje w roli apologety tegoż konkursu, może swą wypowiedź skonsultować merytorycznie z powołanym przez siebie dyrektorem konkursu, panią Jagodą Mytych, której zaangażowanie poparte jest trzyletnim doświadczeniem w prowadzeniu autorskiego bloga. Byłoby to wskazane u osoby, która pragnie piętnować nieścisłości.

Co zaś do „próby manipulacji opinią publiczną” – jak mniemam, zawarty jest w tym stwierdzeniu zarzut, jakobym próbowała wpłynąć na ocenę przebiegu konkursu książkowego i jego rozstrzygnięcia podczas gali w sobotę 19 września. Nie jest to, rzecz jasna, możliwe ze względu na publiczny charakter tego wydarzenia. Każda z kilkudziesięciu (lub kilkuset, nie mam wiedzy na ten temat) uczestniczących w niej osób widziała to samo, a więc prezentację przygotowaną przez organizatora konkursu oraz zaangażowane przezeń osoby. Każdy z widzów, w tym ja, upoważniony jest do wyrażenia swojej opinii za pomocą dostępnych środków masowego przekazu, jak choćby publiczne forum portalu internetowego.

Poza odniesieniami do faktów, takich jak na przykład godzina i data widowiska czy nazwiska osób biorących w nim udział wszelki komentarz nosi znamiona osobistej refleksji i w taki sposób był przeze mnie formułowany. Nie uzurpuję sobie roli podmiotu opiniotwórczego . Pragnę jednocześnie podkreślić fakt, iż wszelkie wydarzenie o charakterze publicznym podlega krytyce, a ocena ta nie zawsze jest, może czy wręcz powinna być pozytywna. (W tym miejscu pragnę podziękować panu Sokołowskiemu za trud włożony w zapoznanie się z moją relacją, do której w sposób immanentny odnosi się reguła o podleganiu krytyce).

2. „Udział w Konkursie mogą wziąć wydawcy książek, w których pojawia się motyw gór i które posiadają walor artystyczny (…). Pod uwagę będą brane przede wszystkim pierwsze wydania książek lub wydania kolejne, jeśli zostały uzupełnione lub wzbogacone”.

Uzupełnieniem czy wzbogaceniem w rozumieniu edytorskim jest przede wszystkim dodanie dziełu treści, na przykład dotychczas niepublikowanych listów, notatek, pamiętników, inkrustacji – generalnie rzecz ujmując – literackiej. W mniejszym stopniu nowatorstwo danego wydania opiera się na przykład na implementowaniu słowniczka pojęć czy dokonaniu lepszego tłumaczenia, a w jeszcze mniejszym – uzupełnienie o fotografie, z których przynajmniej część ujrzała już światło dzienne podczas wystaw, prezentacji czy choćby w materiale filmowym. Stąd też moja konsternacja decyzją Jury, tym większa, że werdykt ten nie był jednomyślny.

3. „Autorka sugeruje, że książka Huberta Jarzębowskiego jako jedyna w kategorii została automatycznie nagrodzona” – odpowiada autor oświadczenia na moje słowa, iż „kolejnym kuriozum było uplasowanie znakomitego skądinąd debiutu Huberta Jarzębowskiego jako jedynej książki nominowanej w kategorii beletrystyka”.

Pan Maciej Sokołowski uwydatnia w tym ustępie rozczulający poziom niezrozumienia tekstu pisanego. Pozwolę sobie zatem objaśnić: napisałam wyraźnie, że debiut książkowy Huberta Jarzębowskiego został NOMINOWANY jako jedyna książka w kategorii „beletrystyka” i stanowi to kuriozum, bo w moim mniemaniu konkurs oznacza choćby tytularną rywalizację, a ta nie jest możliwa, gdy w szranki staje jeden zawodnik. Nie napisałam jednak, jak sugeruje organizator konkursu, że była to książka „automatycznie nagrodzona”, bo czyż Jury, mające wiele – jak twierdzi organizator – czasu na podjęcie decyzji, mogłoby dopuścić do przyznania jakiejkolwiek nagrody „z automatu”?

4. „Nie pominięto pełnej swady gawędy Ryszarda Szafirskiego [..] przyznając jej nagrodę w kategorii „nieznane kulisy wypraw wysokogórskich”.

Przyznaję, popełniłam błąd, mieszając podtytuł z nazwą kategorii, co mnie samą napawa pewnym niesmakiem, gdyż zaledwie dzień wcześniej miałam niewątpliwą przyjemność poznać pana Ryszarda osobiście i odebrać od niego słowa aprobaty wobec mojej recenzji Jego dzieła. Zapewne nie doszłoby do tej żałosnej pomyłki, gdyby organizator konkursu zadbał o precyzję w komponowaniu zakładki poświęconej werdyktowi na swojej stronie internetowej, w której to enumeratywnie wykazane nagrodzone pozycje w pewnych miejscach przypisane są do danej kategorii, w innej zaś – nie.

Tym niemniej błąd leży po mojej stronie, podobnie jak pomieszanie porządku chronologicznego gali i spotkania z Krzysztofem Wielickim. Za powstałą nieścisłość serdecznie przepraszam Czytelników, którzy mogli zostać dotknięci czy wprowadzeni w błąd.

Ilona „Księżniczka” Łęcka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum