W Chamonix rozpoczęła się Arc’teryx Alpine Academy
Różnorodne warsztaty, szkolenia górskie, prezentacje nowego sprzętu, spotkania ze świetnymi wspinaczami i alpinistami to najważniejsze zalety Arc’teryx Alpine Academy. Gdy do tego dodamy miejsce, w jakim odbywa się impreza, czyli stolicę światowego alpinizmu – Chamonix, to z łatwością możemy sobie wyobrazić, że mamy do czynienia z niezwykle ciekawym wydarzeniem.
Od piątku, 12 czerwca, rozpoczynają się właściwe górskie zajęcia. Będą się one odbywały pod okiem teamu Arc’teryxa, wśród prowadzących spotkamy: Ninę Caprez, Jonathana Siegrista, Lukę Lindica, Minę Leslie-Wujastyk, Marca-André Leclerca czy Kathy Wittaker. Podobnie jak w ubiegłych latach w Chamonix obecny będzie także Maciek Ciesielski.
Natomiast w czwartkowy wieczór Akademia wystartowała wieczornym blokiem prelekcji. O złotej erze alpinizmu opowiadał Claude Gardien, redaktor jednego z najważniejszych magazynów górskich w historii, francuskiego Verticala. Ci którzy pamiętają lata 80. poprzedniego wieku, wiedzą doskonale, że Vertical stanowił centrum ówczesnego wspinania.
Zarówno wspinanie sportowe, jak i „alpejski” alpinizm przeżywał boom właśnie we Francji. Takie nazwiska jak Patrick Edlinger, Catherine Destivelle, Jean Marc Boivin, Christophe Profit, Jean-Christophe Lafaille, Pierre Beghin czy Erhard Loretan oraz Jean Troillet wpisały się na stałe w historię wspinania. Od słonecznych skał Prowansji, poprzez alpejskie ściany aż po Himalaje. Claude Gardien przypomniał ten piękny okres, nie pomijając epokowego przejścia Świetlistej Ściany Gasherbruma IV autorstwa Wojtka Kurtyki i Roberta Schauera.
Opowieść redaktora Verticala była swoistym preludium to rozważań nad współczesnym alpinizmem w wykonaniu Ueli Stecka i Luki Lindica. Jak się okazało Ueli nie mógł dotrzeć do Chamonix. Jednak organizatorom udało połączyć się z nim za pomocą Skype. Przyczyna nieobecności była jak najbardziej usprawiedliwiona – Ueli rozpoczął właśnie najbardziej alpejski z projektów, czyli zdobycie wszystkich 82 szczytów powyżej 4000 metrów w 80 dni. W eskapadzie, o której możecie przeczytać w newsie, towarzyszy mu młody i ambitny wspinacz Michi Wohlleben. A jaka jest diagnoza Ueliego dotycząca alpinizmu?
Szwajcar przyznał, że istotą współczesnego (i nie tylko) wspinania w górach jest styl alpejski realizowany w małych zespołach. Powiedział również, że szybkie, solowe wspinanie jest „jedynie” rodzajem gry. Gry, która oczywiście podnosi poprzeczkę umiejętności poszczególnych wspinaczy, ale jest w jakimś stopniu unikalna i w sumie oderwana od głównego nurtu wspinania. Trudno ocenić, czy ma rację, czy może nie przemawia przez niego nadmiar skromności. Gdy jednak wrócimy pamięcią do Annapurny i jego błyskotliwego, epokowego przejścia, warto wziąć pod uwagę także dokonaną 2 tygodnie później wspinaczkę zespołu francuskiego. Oba te przejścia były ucieleśnieniem tego, co w alpinizmie (himalaizmie) najważniejsze – przejście Stecka ukazało nieograniczone indywidualne możliwości psychiczne i techniczne, z kolei przejście Francuzów, Yannicka Grazianiego i Stephane’a Benoist, było przykładem pięknej, partnerskiej wspinaczki (oczywiście trudnej).
Ueli połączył się z Akademią z biwaku tuż po wejściu na Piz Bernina jedną z najpiękniejszych dróg wspinaczkowych – Biancograt. Jak sam przyznał, wspinaczka nie była dla ich zespołu trudna (co oczywiście nie dziwi), ale za to pełna uroku. Na zakończenie dodał, że istotą alpinizmu jest chyba po prostu przebywanie w górach, cieszenie się wspinaniem, a po wspinaczce wieczór spędzony w dobrym towarzystwie z butelką piwa (sam właśnie przygotowywał się z przyjaciółmi do kolacji). Trudno się z nim nie zgodzić :)
Wieczór zakończyła wypowiedź Luki Lindica. Młody Słoweniec – współzdobywca tegorocznego Złotego Czekana (wraz z Markiem Prezljem oraz Alesem Cesenem) – opowiedział o swoim postrzeganiu alpinizmu. Był to ciekawy głos, tym bardziej interesujący, bo wypowiedziany przez przedstawiciela młodego pokolenia wspinaczy. Co zaskakujące, Luka przyznał, że w takim kraju jak Słowenia nie ma zbyt wielu łojantów zainteresowanych naprawdę poważnym alpinizmem. Większość zwyczajnie woli ładować na sztucznej ścianie i wspinać się skałach. Na anegdotę zakrawa wspomniana przez Lukę liczba kolegów gotowych wybrać się na dłuższą, prawdziwą, górską przygodę – Słoweniec wspomniał o ok. 5 osobach ;)
Jaka jest wg niego recepta na odrodzenie i podniesienie poziomu współczesnego alpinizmu? Nie jest zbyt skomplikowana – po prostu więcej czasu trzeba spędzać w górach. Tylko w ten sposób możemy się ich nauczyć, i tylko stawiając czoła różnym górskim warunkom możemy zdobyć doświadczenie, które pozwoli wykorzystać moc i sportowe umiejętności wyniesione ze sportowych dróg. Bez tego „nauczenia się gór” poziom pokonywanych dróg w górach wysokich nie będzie zbytnio odbiegał od tego, co robiono 20-30 lat temu.
Czyż Arc’teryx Alpine Academy nie wpisuje się diagnozę Luki? Przed uczestnikami 3 dni warsztatów, nauki od najlepszych. Może właśnie wśród wspinaczy, którzy teraz przyjechali do Chamonix młody Słoweniec znajdzie swojego przyszłego partnera na naprawdę trudne drogi…
Piotr Turkot
Dziękuję Arc’teryx za zaproszenie na Arc’teryx Alpine Academy