Przyzywanie wiosny w Nowym Targu – 3. edycja Boulder Wars

Ostatniego dnia miesiąca luty nowotarskie centrum wspinaczkowe TOP już po raz trzeci stało się areną towarzyskich zawodów bulderowych Boulder Wars. W eliminacjach wzięło udział 26 pań i 85 panów.

21 baldów eliminacyjnych, stanowiących popis inwencji ekipy routesetterów (Jakub Dyrcz, Jacek Ciaś, Hubert Bożek, Maciek Słowiński) pozwoliło sprawdzić swoje siły zawodnikom o różnych parametrach fizycznych i preferencjach ku określonym formacjom.

Było zatem czujne skradanie się po połogiej płycie z mikrostopniami, wytężające wstawienia nóg na nieżyczliwe struktury, taniec na odciągowych krawądkach, hazardowe wybicia ku niesymetrycznym paczkom, balans na serii oblaków. Dzięki powiększeniu powierzchni użytkowej ściany powstał klasyczny okap, w którym najsilniejsi zawodnicy mogli wykazać się siłą w serii przestrzałów po wygodnych klamach, z radosnym topem tuż obok konsoli dj’a Gumixa (Szymona Gabrysia), który z pełnym oddaniem dbał o muzyczną oprawę imprezy.

dj  Gumix (fot. Adam Kopta)

dj Gumix (fot. Adam Kopta)

Nowotarskie zmagania w wielu aspektach przywoływały na myśl najlepsze inscenizacje niezwykłego baletu „Święto wiosny” Igora Strawińskiego: ceremonialny lejtmotyw muzyczny, las uniesionych rąk, gęstwa spoconych ciał, rosnące natężenie emocji, feeria barw świeżo odmalowanego panelu i nowych chwytów, zgrana niczym profesjonalna orkiestra ekipa obsługująca zawody czy – last but not least – serdecznie nastawiona, żywiołowa publiczność. By jednak nie brnąć dalej w nie zawsze poddające się legitymizacji analogie, wypada w tym miejscu podziękować widzom ( wśród których dostrzeżono takie znakomitości, jak Janusz Gołąb czy Marcin Gąsienica – Kotelnicki) za gorący doping i energetyzującą obecność.

Ciężar mistrza ceremonii wziął na siebie, jak w latach poprzednich, Hubert Bożek. To dzięki niemu zawodnicy we wszystkich grupach eliminacyjnych otrzymali precyzyjne wytyczne dla poszczególnych boulderów.

W toku sprawnie przeprowadzonych eliminacji wyłoniono finalistki i finalistów, dla których przygotowano po cztery bouldery o zróżnicowanym charakterze. Niespodziankę sprawiła Kasia Zaczek, która jako jedyna osiągnęła top na rozbiegowej, zdawałoby się, „jedynce”.

Kasia Zaczek na boulderze nr 3 (fot. Adam Kopta)

Kasia Zaczek na boulderze nr 3 (fot. Adam Kopta)

Wykazując się determinacją i wolą walki także na pozostałych przystawkach, sympatyczna krakowianka zapewniła sobie trzecie miejsce na podium, tuż przed będącą w świetnej formie Kasią Berbeką.

Kasia Berbeka (fot. Adam Kopta)

Kasia Berbeka w eliminacjach (fot. Adam Kopta)

Zgodnie z propagowaną przez Krzyśka Szalachę tezą, iż jedyną miarą parametru jest siła, zwyciężczyni zawodów, skromna Daria Brylowa swój niewysoki wzrost rekompensowała znakomitym zapleczem siłowym i dynamiką ruchów. Szczególnie emocjonujące były dla widzów jej zmagania z finałową „trójką” – trudności w dołożeniu ręki do topowej krawądki, zakończone niepowodzeniem, zmotywowały reprezentantkę krakowskiej Korony do poszukiwania niestandardowych rozwiązań, a ostateczny sukces wywołał aplauz publiczności.

Daria Brylowa w eliminacjach (fot. Adam Kopta)

Daria Brylowa w eliminacjach (fot. Adam Kopta)

Cechą charakterystyczną męskich przystawek był minimalizm. Brak stopni lub chwytów na rzecz nagich struktur jest surowym sprawdzianem siły. Na pierwszym, dynamicznym baldzie panowie radzili sobie bardzo dobrze, odważnie skacząc ku odległej strukturze. Grzesiek Rawinis jako pierwszy sprawnie zatopował na „dwójce”, lecz Paweł Grochowalski, mimo licznych prób, miał problemy z wymagającym precyzji skokiem ku pozytywnym klamkom – podobnie jak Krzysiek Szalacha, któremu się to udało dopiero po kilku próbach.

Seria oblaków na pionie, stanowiących problem numer trzy, była wyzwaniem tak dla zawodników, jak i dla ekipy czyszczącej chwyty. Z utrzymaniem śliskiej kuli po dynamicznym wybiciu z szeroko rozstawionych, startowych paczek, dobrze poradzili sobie Bartek Opiela i Igor Fojcik, lecz żadnemu z nich nie udało się dojść do topu.

Bartek Opiela na trójce (fot. Adam Kopta)

Bartek Opiela na trójce (fot. Adam Kopta)

Igor Fojcik na trójce (fot. Adam Kopta)

Igor Fojcik na trójce (fot. Adam Kopta)

Najwięcej trudności sprawił zawodnikom ostatni boulder. Maleńkie startowe podchwyty prowadziły ku ostrym krawądkom i obłym chwytom w dachu, skąd należało wydostać się na ściskową strukturę, a po niej sięgać do topu. Wysoki wzrost Bartka Opieli, świetna praca nóg Pawła Grochowalskiego, przyblok Grześka Rawinisa, niespożyta energia Igora Fojcika – żaden z tych elementów nie wystarczył, by pokonać arcytrudną przystawkę. Tu najlepiej radził sobie Krzysiek Szalacha, niesiony owacją publiczności i własną determinacją.

Grzesiek Rawinis startuje na czwórce (fot. Adam Kopta)

Grzesiek Rawinis startuje na czwórce (fot. Adam Kopta)

Paweł Grochowalski na czwartym boulderze (fot. Adam Kopta)

Paweł Grochowalski na czwartym boulderze (fot. Adam Kopta)

Roman Batsenko dopingowany na czwórce (fot. Adam Kopta)

Roman Batsenko dopingowany na czwórce (fot. Adam Kopta)

Igor Fojcik w połowie czwórki (fot. Adam Kopta)

Igor Fojcik w połowie czwórki (fot. Adam Kopta)

Krzysiek Szalacha (fot. Adam Kopta)

Krzysiek Szalacha (fot. Adam Kopta)

Finały sędziowano według formuły superfinału, to jest punktowano najdalszy, osiągnięty przez zawodniczkę czy zawodnika chwyt, przy czym zrezygnowano z oznaczania bonusa. Dodatkowo notowano ilość prób, podejmowanych przez startującego. Zawodnicy mieli cztery minuty na rozprawienie się z poszczególnymi problemami, a rozpoczętą w tym czasie próbę można było kontynuować do odpadnięcia lub osiągnięcia topu. W pewnym momencie złośliwość rzeczy martwych wzięła niestety górę nad zaangażowaniem organizatorów – elektroniczny zegar odmówił posłuszeństwa. Nie miało to jednak większego wpływu na przebieg rywalizacji.

Współpracy ekipy organizatorów zawdzięczamy wspaniały nastrój, przyjazną atmosferę zdrowej rywalizacji, możliwość sprawdzenia swojej formy a także – świetną zabawę. Pracownicy nowotarskiej ścianki dołożyli wszelkich starań, by zawody pozostawiły jak najlepsze wspomnienia. Jedynym minusem podczas eliminacji był brak strefy rozgrzewkowej – stało się tak jednak dlatego, że całą dostępną powierzchnię ściany wykorzystano na nakręcenie przystawek.

Tradycyjne już losowanie upominków wśród wszystkich uczestników eliminacji nie pozwoliło publiczności nudzić się w oczekiwaniu na ogłoszenie oficjalnych wyników: najlepszymi zawodnikami 3. edycji Boulder Wars zostali Daria Brylowa oraz Igor Fojcik. Zmagania w Nowym Targu stanowią dla Igora dobrą rozgrzewkę przed sezonem zawodniczym, w którym wystartuje on jako młodzieżowiec. Życzymy dalszych sukcesów!

***

Nowatorski balet rosyjskiego mistrza, którego atmosferę wyczuwano na nowotarskiej ścianie, wieńczy szalony taniec Wybranej. Przypuszcza się, iż liczba i wymogi techniczne boulderów sprawiły, iż większość startujących poczuła się wybrana. Nie przeszkodziło to jednak licznej ekipie udać się do pobliskiego klubu Mojito na szampańskie after party.

Boulder Wars stanowią świetny przykład na to, jak należy przeprowadzać towarzyskie zawody wspinaczkowe. Dziękując organizatorom tego radosnego zamieszania wyrażamy nadzieję, iż w przyszłym roku wywindują oni organizację i poziom sportowy jeszcze wyżej.

Ilona „Księżniczka” Łęcka

Wyniki finałów:

boulder-wars-2015-wyniki-final

Wyniki eliminacji znajdziecie tutaj.

***

boulder-wars-2015-sponsorzy




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum