22 marca 2015 11:49

Pierra Menta 2015 – wielkie święto skialpinizmu

Czterodniowe, prestiżowe zawody Pierra Menta, odbyły się już po raz trzydziesty w rejonie Rhone Alps we Francji. Zaliczane są do cyklu najważniejszych zawodów- La Grande Course oraz wchodzą w skład Pucharu Świata Teamów. W tym roku udział w nich wzięło 25 zespołów kobiecych i aż 187 męskich.

Zawodnicy na trasie (fot. Marcin Zwoliński)

Zawodnicy na trasie (fot. Marcin Zwoliński)

Zawody charakteryzują się wymagającymi trasami o dużych różnicach wysokości do pokonania, bardzo trudnymi zjazdami oraz wieloma technicznymi elementami, takimi jak podejścia na rakach i odcinki graniowe z liną poręczową do asekuracji. Zazwyczaj trasa ma cztery do sześciu podejść, 2500 m do 3200 m deniwelacji i 10 km do 30 km. Przez cztery dni zawodnicy mają do pokonania 10 000 m podejść i ponad 80 km. Trudność trasy, wyczerpanie i kontuzje powodują, że każdego roku około 20 zespołów nie jest w stanie ukończyć zawodów.

W dniach 11-14 marca, w jubileuszowej trzydziestej Pierra Mencie, wzięły udział dwa zespoły z Polski: kobiecy w składzie Anna Figura (KW Zakopane, Fundacja LOTTO Milion Marzeń, Dynafit, Termy Bukovina) i Anna Tybor (KW Zakopane, Alpinka) oraz męski w składzie Mariusz Wargocki (KW Zakopane) i Marcin Piętka (KS Kandahar).

Pierwszego dnia trasa miała 1429 m przewyższenia i 12 km długości. Zawodnicy startowali co 15 sekund. Do pokonania były trzy podejścia z czterema odcinkami na butach. Oba zespoły zajęły wysokie pozycje: kobiecy 12. miejsce, a męski 53.

Kibice na szczycie Grand Mont (fot. Marcin Zwoliński)

Kibice na szczycie Grand Mont (fot. Marcin Zwoliński)

Drugiego dnia trasa była znacznie dłuższa (2767 m podejść i 20 km) i zdecydowanie bardziej techniczna. Na pięciu podejściach znajdowało się aż sześć odcinków do pokonania na butach, których łączna suma wynosiła ponad 800 m deniwelacji. Dodatkowo rywalizację utrudniał fragment zaporęczowanej grani, na której z powodu dużej liczby zawodników, utworzyła się kolejka. Limity czasowe były wyjątkowo „wyśrubowane”. Na pokonanie prawie 1800 m było jedynie 2 godz 15 min! Z powodu kłopotów z fokami zespół męski na ostatnim podejściu spadł z bardzo dobrej 47. pozycji na 54. Zespół kobiecy zajął tego dnia 13. pozycję, utrzymując w ogólnej klasyfikacji 12. Najlepiej wypadli Włosi, zwycięscy ubiegłorocznej Pierra Menty, którym pokonanie tak długiej i trudnej trasy zajęło jedynie 2 godz 35 min!

Anna Figura i Anna Tybor przed zjazdem (fot. Marcin Zwoliński)

Anna Figura i Anna Tybor przed zjazdem (fot. Marcin Zwoliński)

Kolejnego dnia trasa miała również ponad 2700 m deniwelacji, przy czym była znacznie dłuższa od tej z poprzedniego dnia (28 km) i miała aż sześć podejść. Zawodnicy rozpoczęli zmagania od przebiegnięcia przez centrum miejscowości Areches, a następnie udali się pod słynną ścianę Pierra Menty. Zespół kobiecy z bardzo dobrym czasem 4g godz 35 min wywalczył 11. miejsce, wyprzedzając na ostatnim podejściu parę z miejsca 9, która niestety nie ukończyła zawodów z powodu kontuzji na ostatnim zjeździe. Zespół męski borykał się z kłopotami technicznymi: najpierw złamanym kijkiem, a następnie złamaną nartą. Mimo problemów udało się chłopakom ukończyć trasę, ale usterki kosztowały team spadek aż o 10 miejsc.

Marcin Piętka i Mariusz Wargocki na przepince (fot. Marcin Zwoliński)

Marcin Piętka i Mariusz Wargocki na przepince (fot. Marcin Zwoliński)

W ostatni dzień zawodów do pokonania było 2543 m deniwelacji na czterech podejściach o łącznej długości 18 km. Parze kobiecej udało się utrzymać wysokie 11. miejsce i dodatkowo zwiększyć przewagę nad dwunastym zespołem do 32 min. Łączny czas uzyskany przez team kobiecy to 14 godz 38 min 46 sek. Zespół męski ostatecznie zajął bardzo dobre 59. miejsce z czasem 12 godz 26 min 11 sek.

Zawody w kategorii teamów męskich, z łącznym czasem 9 godz 22 min, wygrali Włosi: Matteo Eydallin i Damiano Lenzi, którzy już od pierwszego dnia objęli prowadzenie. Wśród kobiet triumfowała para francusko-hiszpańska: Laetitia Roux i Mireia Miro Varela z czasem 11 godz 43 min.

Matteo Eydallin i Damiano Lenzi (fot. Marcin Zwoliński)

Matteo Eydallin i Damiano Lenzi (fot. Marcin Zwoliński)

Laetitia Roux i Mireia Miro Varela (fot. Marcin Zwoliński)

Laetitia Roux i Mireia Miro Varela (fot. Marcin Zwoliński)

Zawody można śmiało uznać za największe święto skialpinizmu. Każdego dnia przez trasę zawodów przewija się około 5 tysięcy kibiców, w tym dzieci i ludzie starsi. Niejednokrotnie muszą oni wyjść o 4.00 rano w góry, żeby zdążyć przed pierwszymi zawodnikami dotrzeć na szczyt. Atmosfera jest naprawdę wyjątkowa! Wszyscy uczestnicy mogą liczyć na gorący doping oraz słowa uznania, co na tak wyczerpujących i długich zawodach bardzo pomaga i dodaje motywacji do dalszej walki :)

Anna Figura




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum