Nanga Parbat – chętnych mniej, a śniegu więcej
Wspinacze pragnący dokonać pierwszego zimowego wejścia na Nanga Parbat od kilku tygodni przeżywają ciężkie chwile. Opady śniegu uniemożliwią akcję górską, a prognozy na najbliższe dni nie wyglądają najlepiej. Takie warunki już kilka dni temu zadecydowały o odwrocie ekipy irańskiej.
1 marca bazę pod ścianą Diamir opuściła ekipa irańska (Mahmood Hashemi, Reza Bahadorani i Iraj Maani). Ich dorobek na górze nie był zbyt duży. Ze względu na problemy z wizami w bazie zameldowali się późno i w przeciwieństwie do będącego w takiej samej sytuacji Alexa Txikona zaledwie nadgryźli Drogę Kinshofera.
W bazie pod Nanga Parbat zostają zatem jedynie wytrwały Włoch Daniele Nardi (jest tam już od grudnia) i Bask Alex Txikon wraz z pakistańskimi wspinaczami – Muhammadem Ali Sadparą i Muhammadem Khanem.
Teoretycznie przy dobrych warunkach ekipa ta mogłaby podjąć próbę ataku szczytowego. Txikon, Sadpara i Nardi zdołali zaporęczować najtrudniejszy fragment Drogi Kinshofera i założyć obóz trzeci na wysokości ok. 6700 m. Mają za sobą także przespaną noc w obozie trzecim. Daniele Nardi tak wczoraj relacjonował z bazy:
Po trzech tygodniach opadów śniegu i chmur słońce świeci na niebie. Dzisiaj suszymy wszystko. Targają nami oczekiwania i nadzieje. O tym, co będzie przekonamy się w ciągu najbliższych kilku dni, a zima zbliża się ku końcowi.
Czy najbliższe dni nie przyniosą wspinaczom wyczekiwaną poprawę pogody? Prognozy zapowiadają okno w poniedziałek, ale nie wiadomo czy w kilka dni warunki na górze, po tak intensywnych opadach, mogą się poprawić na tyle, że będzie można podjąć próbę ataku szczytowego, czy choćby wyjścia w górę…
Tymczasem ze względu na intensywne opady do bazy nie dotarło zaopatrzenie i wspinacze informują o kończącym się paliwie i prowiancie.
Mysza
Źródła: alextxikon.com, danielenardi.org