21 stycznia 2015 12:37

Nanga Parbat – Tomek wraca do domu, Rosjanie byli na 7150 m

Ubiegły tydzień to czas wyjątkowo dobrej pogody na Nanga Parbat, który zaowocował bardzo dużymi postępami na górze. Niestety, próba zdobycia szczytu podjęta przez Tomka Mackiewicza i Elisabeth Revol nie powiodła się a dodatkowo Tomek w związku z urazami, jakich doznał w wypadku podczas zejścia, zdecydował o przerwaniu wyprawy. Na Nanga Parbat systematycznie działają Rosjanie, którym udało się „przewinąć” na ścianę Diamir. 

Atak Tomka i Elisabeth

Polsko-francuski zespół działał na górze od 9 stycznia. Wspinaczkę rozpoczęli drogą próby zespołu Messnerowie-Eisendle-Tomaseth z 2000 roku.

Nanga Parbat od strony Diamir. Linia ataku Tomka i Elisabeth zaznaczona na niebiesko (pierwsza po lewej), "Droga Kinshofera" zaznaczona na różowo (skrajnie prawa). Kolorem czerwonym i źółtym oznaczono warianty do klasycznej Drogi Kinshofera (fot. altitudepakistan.blogspot.com)

Nanga Parbat od strony Diamir. Linia ataku Tomka i Elisabeth zaznaczona na niebiesko (pierwsza po lewej), „Droga Kinshofera” zaznaczona na różowo (skrajnie prawa). Kolorem czerwonym i źółtym oznaczono warianty do klasycznej Drogi Kinshofera (fot. altitudepakistan.blogspot.com)

10 stycznia dotarli do obozu drugiego, by 13 stycznia osiągnąć  obóz 3 na wysokości ok. 6600 m. 14 stycznia został osiągnięty obóz czwarty na wysokości ok. 7000 m. Stąd Tomek i Elisabeth podjęli dwie próby ataku szczytowego.

Nanga Parbat (fot. Guilhem Vellut, źródło Nanga Dream)

Zespół dotarł do wysokości ok. 7700 m (fot. Guilhem Vellut, źródło Nanga Dream)

Drugą próbę Tomek i Elisabeth rozpoczęli o trzeciej w nocy. O godzinie 11 dotarli w okolice przełęczy o wysokości ok. 7700 m, skąd do szczytu zostało ponad 400 metrów przewyższenia i ok. 1,5-2 km w poziomie. Tomek mówi:

To jest bardzo niedużo tak naprawdę. Zawierucha była potworna. Grań w jednym miejscu może wyglądała troszkę technicznie, ale tak jest spoko. Ale przy tym wietrze, który mieliśmy na szczycie i przy tym zachmurzeniu i szaleństwie śnieżnym po prostu nie mieliśmy szans na to. Walczyliśmy jeszcze z myślami żeby iść w stronę szczytu, ale nie starczyłoby nam czasu. Dotarlibyśmy na wierzchołek, ale z zejściem byłaby już lipa. Po ciemku musielibyśmy schodzić. Przy czołówkach jest to bardzo ryzykowne.

Zespół zszedł do czwórki i po kolejnej nocy na 7000 m rozpoczął  zejście. W zejściu na wysokości ok. 5500 m pod Tomkiem urwał się most śnieżny. Szczęśliwie kilkudziesięciometrowy lot do szczeliny zakończył się stosunkowo niewielkimi obrażeniami. Tomek zdołał o własnych siłach zejść do bazy. Ma bardzo bolesną kontuzję nogi i podejrzenie złamania żebra.

Do bazy zespół dotarł o drugiej w nocy 19 stycznia. Tomek, oprócz obrażeń związanych z wypadkiem, odmroził również 6 palców. Po tym doświadczeniu – ataku szczytowym i wypadku – na gorąco mówił: „uwolniłem się od szczytu” i ogłosił zakończenie swojej wyprawy i przygody z Nanga Parbat.

Elisabeth Revol postanowiła przedłużyć swój pobyt pod Nanga Parbat i jeżeli pogoda pozwoli zapewne spróbuje jeszcze raz zdobyć górę…

Schemat postępów polskiej wyprawy z 2007 roku na Drodze Shella (fot. ZEIDLER, ECKHARD/National Geographic Creative)

Schemat postępów polskiej wyprawy z 2007 roku na Drodze Shella (fot. ZEIDLER, ECKHARD/National Geographic Creative)

Wyprawa rosyjska

Duże postępy odnotowała ekipa rosyjska w składzie Nikołaj Totmjanin, Siergiej Kondraszkin, Walerij Szamało i Wiktor Kowal. Rosjanie, którzy po poprzednim wyjściu mieli złożony depozyt na wysokości 6 tys. metrów i zaporęczowaną drogę do grani, w tym wyjściu osiągnęli wysokość 7150 m. To punkt, w którym droga Shella przewija się na drugą stronę grani i przechodzi na ścianę Diamir.

Nanga Parbat - Rosjanie osiągnęli wysokość 7150 m (fot. Guilhem Vellut, źródło Nanga Dream)

Nanga Parbat – Rosjanie osiągnęli wysokość 7150 m (fot. Guilhem Vellut, źródło Nanga Dream)

Rosjanie działali w ścianie sześć dni, od 14 do 20 stycznia, i wygląda na to, że mają już wystarczającą aklimatyzację na podjęcie w kolejnym wyjściu ataku szczytowego. Na drodze mają obozy na wysokości 5100, 6000, 6700 metrów oraz złożony depozyt na 7100.

Samotny Daniele Nardi – „silnik pracuje”

Daniele Nardi, który w związku z brakiem komunikacji z Tomkiem i Elisabeth podczas ich ataku szczytowego z trudem się odnajdywał – wydał m.in. komunikat o zerwaniu wyprawy, dalej działa na Żebrze Mummery’ego. 19 stycznia był w obozie drugim na 5050 m i walczy z mocno uszczelinionym lodowcem. Daniele relacjonuje: „Silnik” pracuje dobrze i idzie szybko, nawet przy obciążeniu na ramionach około 20 kg. Ostatnie wiadomości mówią, że jest na wysokości ok. 6000 metrów.

***

Już niedługo pod Nanga Parbat pojawią się kolejni chętni do zdobycia góry – wyprawa irańska oraz Alex Txikon z dwójką pakistańskich wspinaczy.

Mysza
Źródła: FB Daniele Nardi, danielenardi.orgFB Nanga Dream, russianclimb.comWinter NangaParbat




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum