Nanga Parbat – Rosjanie ruszyli w górę
Wczoraj zespół rosyjski wyruszył ponownie na ścianę Rupal na Nanga Parbat. Nikołaj Totmjanin, Siergiej Kondraszkin, Walerij Szamało i Wiktor Kowal mają już wymaganą aklimatyzację, a co za tym idzie rosną ich szanse na zdobycie góry, ale czy w tym wyjściu?
Rosjanie w ostatnim wyjściu działali w ścianie sześć dni, od 14 do 20 stycznia. Na drodze mają obozy na wysokości 5100, 6000, 6700 metrów oraz złożony depozyt na 7100. Dotarli do punktu, w którym Droga Shella przewija się na drugą stronę grani i przechodzi na ścianę Diamir (patrz zdjęcie poniżej).
Dotychczasowe postępy Rosjan robią wrażenie, ale nadal stoi przed nimi najpoważniejsze wyzwanie drogi Shella. Odcinek, który czeka ich po przewinięciu się na ścianę Diamir, jest trudny. Wymaga kluczenia w niełatwym terenie i możliwe są różne warianty przejścia. Tak o swojej próbie z 2013 roku, zakończonej na wysokości 7400 mówił w wywiadzie dla wspinanie.pl Tomek Mackiewicz:
Największym problemem na „Drodze Schella” jest odcinek 7000 m – szczyt. Do 7 koła droga jest łatwa.
Rosjanie będą mieli zatem do pokonania 1000 metrów przewyższenia w wymagającym terenie. By tego dokonać będą musieli na atak szczytowy wziąć namiot, by móc zabiwakować pomiędzy obozem czwartym a szczytem. Ponadto dostępne nam prognozy na najbliższe dni nie są zbyt optymistyczne (patrz poniżej). Wydaje się więc, że Rosjanie raczej wychodzą, by „rozprostować kości”, a przede wszystkim odkopać obozy, wynieść w górę więcej sprzętu, być może lepiej zabezpieczyć drogę. Niemniej jednak trzymamy kciuki za mocną rosyjską ekipę, może pogoda sprawi im miłą niespodziankę.
W bazie od strony ściany Diamir pojawił się już zapowiadany Alex Txikon z dwójką pakistańskich wspinaczy – Muhammad Ali Sadpara i Muhammad Khan. Po Nanga Parbat dotarli również mocno spóźnieni irańczycy – Mahmood Hashemi, Reza Bahadorani i Iraj Maani. Ciekawe, czy ekipy te połączą siły z Daniele Nardi, który tym razem znajdzie się w pozycji tego, który jest lepiej zaaklimatyzowany, no i ma zabezpieczoną drogę do obozu drugiego na Żebrze Mummery’ego…
Tomek Mackiewicz jest już bezpieczny w szpitalu w Gilgit. Zachęcam do przeczytania obszernej relacji Elisabeth Revol (ona już grzeje się we francuskim słońcu) z ich wspólnego ataku szczytowego: Nanga Parbat zimą…
Mysza
Źródło: russianclimb.com