10 grudnia 2014 09:38

„Między niebem a piekłem” – Marcin Księżak samotnie nową linią na Kazalnicy

Ostatnio w Tatrach, dokładnie w dniach 23-24.11.2014, poprowadziłem samotnie nową linię na Kazalnicy, która to droga była kontynuacją mojego pomysłu z grudnia 2007. Nazwałem ją „Między niebem a piekłem” , trudności zimowo-klasyczne oceniłem na 7-.

Marcin Księżak, autoportret na szczycie Kazalnicy

Marcin Księżak, autoportret na szczycie Kazalnicy

Linia drogi wykorzystuje cztery wyciągi, które zostały poprowadzone w 2007 roku nowym terenem (Długi Hell). Droga na tym odcinku na chwilę łączy się z Prawym Długoszem. W 2007 razem z Jankiem Kuczerą, po dokończeniu 4. wyciągu, poszliśmy dalej drogami Długosza, Drogą na Hell i skończyliśmy Schodami do nieba do szczytu Kazalnicy. Mój brak przygotowania topograficznego spowodował wtedy taki obrót sprawy. Mam nadzieję, że schemat wszystko wyjaśnia. Przypomnę tylko, że wtedy razem z Jankiem poprowadziliśmy kombinację składającą się z: W samo południe na Buli, wspomnianych wyżej wariantów na Kazalnicy oraz z wejścia na Czarnego Mięgusza – wszystko to tworzy Długi Hell. Wspinanie zajęło nam wtedy około 18-19 godzin. Fajna alpejska wycieczka.

3. wyciąg "Między niebem a piekłem" - miejsce szóstkowe (fot. Marcin Księżak)

3. wyciąg „Między niebem a piekłem” – miejsce szóstkowe (fot. Marcin Księżak)

3. wyciąg "Między niebem a piekłem" (fot. Marcin Księżak)

3. wyciąg „Między niebem a piekłem” (fot. Marcin Księżak)

Między niebem a piekłem, 23.24.11.2014, Marcin Księżak

Między niebem a piekłem, 23.24.11.2014, Marcin Księżak

Tym razem chciałem wytyczyć linię bardziej samodzielną, rozwiązującą górną część ściany opadającej z Prawej Turni w Kazalnicy. Nie udało mi się to w pełni, ponieważ dołożyłem trzy wyciągi prowadzące nowym terenem, a mogłem dołożyć pięć. Możliwość pozostaje. Ja już prawdopodobnie na to nie wrócę.

8. wyciąg "Między niebem a piekłem" (fot. Marcin Księżak)

8. wyciąg „Między niebem a piekłem” (fot. Marcin Księżak)

Nowy teren, na wysokości wyciągu dochodzącego do Turniczki nad Schodami, odpuściłem z powodu złych warunków panujących w ścianie – niezwiązany śnieg i bardzo słabe trawy, suche, urywające się całe kępy. Natomiast w kopule odpuściłem ostatni wyciąg i zszedłem na Drogę na Hell z powodu zmęczenia.

Marcin Księżak na biwaku w ścianie Kazalnicy

Marcin Księżak na biwaku w ścianie Kazalnicy

Na drogę wybrałem się ze sprzętem biwakowym, bez zamiaru napierania w non-stopie. Dobrze, że zaplanowałem biwak, ponieważ po nocy w starym schronie, w którym jakaś brygada zrobiła sobie imprezę, byłem nieprzytomny z niewyspania. Drogę robiłem półtora dnia.

Przebieg drogi "Między niebem a piekłem" (oprac. Marcin Księżak, fot. Grzegorz Głazek - MasterTopo.pl)

Przebieg drogi „Między niebem a piekłem” (oprac. Marcin Księżak, fot. Grzegorz Głazek – MasterTopo.pl)

To co zrobiłem nie jest bardzo odkrywcze, ponieważ prawdopodobnie wszędzie tam, może oprócz kopuły Prawej Turni, już ktoś wcześniej się wspinał. Cieszy mnie natomiast, że linia jest fajna, typowo zimowa, nie szuka na siłę trudności, w odróżnieniu od Drogi na Hell, która też jest bardzo fajna, ale trzeba pamiętać, że była poprowadzona latem i szuka trudności szczególnie w górnej części. Może przez to ominęliśmy ostatnie półtora wyciągu przy jej powtarzaniu.

Marcin Księżak

PS Ciekawostka. W Beniaminowie (bunkry koło Zalewu Zegrzyńskiego, moje małe królestwo) poprowadziłem we wrześniu nową drogę biegnącą stropem jednej z sal. Około 18 przechwytów, wycena około VI.5+. Wspinanie w betonie też daje niezłą satysfakcję.

Marcina wspierają: HiMountain i Monkey’s Grip.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Gratulacje Marcin! [6]
    Gratulacje za to że chciało Ci się jeszcze ;) I…

    10-12-2014
    duch betonu