11 listopada 2014 19:31

Rafał Chołda – Jaki byłby teraz? Nieważne, byłby na pewno moim przyjacielem

„Pasja Gór” to projekt budowy pomnika ku czci tragicznie zmarłych alpinistów, który trzeba wesprzeć. Bliscy, przyjaciele, znajomi i środowisko wspinaczkowe chcą upamiętnić tych, którzy zostali w górach na zawsze. Jednym z nich będzie Rafał Chołda, wspomina go Dariusz Porada.

Wspomnienie

Jasiu Nowak, Artur Hajzer, Rafał Chołda….

To moi przyjaciele z czasów wspinaczkowej młodości. Nie ma już żadnego z nich wśród nas. Czas płynie nieubłaganie, wspomnienia te nawet najbardziej bolesne po latach są jak struny w gitarze, napinane bez końca kiedyś pękają. Pozostają tylko w pamięci jak fotografia, którą widzimy pod powiekami.

Rafał odszedł nagle, bez pożegnania, pojechał przecież na chwilę, w swoje góry z których zawsze wracał. Miał tylko 28 lat.

Rafał Chołda w skałkach

Rafał Chołda w skałkach

Początki Jego wspinania to ukończone kursy wspinaczkowe w skałkach i Tatrach. Trochę w tajemnicy przed rodzicami. W tamtych czasach naturalną drogą rozwoju wspinacza to Tatry latem i zimą, Dolomity, Alpy i góry wysokie. Rafał po niej kroczył konsekwentnie. Wspinał się dużo z Arturem, tworzyli dobry mocny zespół.

Pamiętam jaki miał dość specyficzny humor i lekkie podejście do wszystkiego co robił. Tylko nieliczni znali Go naprawdę. Skrywał przed światem swoje prawdziwe wnętrze. W sprawach ważnych, nie pozwalał sobie na żadne drogi na skróty.

Pierwszy z prawej Rafał Chołda

Pierwszy z prawej Rafał Chołda

Będąc wielbicielem jazzu nie koniecznie mainstreamowego i muzyki spod znaku The Doors i bluesa znalazł we mnie swojego sprzymierzeńca. Mogliśmy o tym rozmawiać, spierać się i słuchać.

Zapamiętałem Go jako niezłego wesołka, gdy podpalając to i owo widzieliśmy świat pełen dziwnych ludzi i postaci z którymi się zaprzyjaźnialiśmy…

Z Rafałem wspinałem się głównie zimą w Tatrach. Zimowe przejścia trudnych dróg w Jego towarzystwie i wspomnienia z nich są dla mnie najcenniejszymi rzeczami które pozostały mi po nim.

Dziś miałby 57 lat, jaki by był teraz? Nieważne, byłby na pewno moim przyjacielem.

Dariusz Porada
Katowice, 7 listopada 2014

***

Rafał Chołda

Rafał Chołda

Rafał Chołda (1957 – 1985) – taternik i alpinista, z zawodu mgr inż. metalurg (absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach). Dość niepozorny z wyglądu, acz zawsze mówiono o nim „facet żyła”. Zaczął się wspinać w 1979. W Tatrach przeszedł m.in. Filar Kazalnicy Mięguszowieckiej i drogę Łapińskiego na Galerii Gankowej. Miał na swoim koncie pokonanie w Alpach m.in. Directe Americaine na Petit Dru, nową drogę na Gaurishanka-Go (6126m) w Rolwaling Himal. 12 sierpnia 1983 roku wraz z Arturem Hajzerem (jako pierwsi Polacy) stanął na wierzchołku najwyższego szczytu w Hindukuszu – Tirich Mira (7706m).

Rafał Chołda na Jurze

Rafał Chołda na Jurze

Rodzice Rafała nigdy nie zgodzili się na to, że wspinał się w jakichkolwiek górach. W tajemnicy skończył kurs skałkowy i taternicki. Ostatecznie tylko matce przyznawał się do wyjazdów na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Pod koniec lat siedemdziesiątych zapisał się do Harcerskiego Klubu Taternickiego w Katowicach. Potem niejako z automatu wszedł w skład Klubu Wysokogórskiego. Przed wyjazdem na Lhotse wspinał się na niższe góry w Rolwaling Himal i Hindukuszu.

Artur Hajzer i Rafał Chołda, Kathmandu 1982 (fot. arch. Artur Hajzer)

Artur Hajzer i Rafał Chołda, Kathmandu 1982 (fot. arch. Artur Hajzer)

Od prawej Gorgoń, Chołda, Szadziński (fot. lojanci.org)

Od prawej Gorgoń, Chołda, Szadziński (fot. lojanci.org)

Opinie na jego temat były zgodne, tj. mocny, lekki, odpowiedzialny. Aż nastał 1985r. kiedy wszedł do składu polskiej wyprawy na południową ścianę Lhotse (8511m). Zapowiadał się najlepszy debiut w górach najwyższych, tj. atak na ten jeden z największych problemów wysokogórskich w świecie. Nikt wtedy, (i jeszcze długo potem) nie wszedł tamtędy na Numer Cztery (8511m). Rafał miał wtedy 28 lat. Wymarzony wiek dla dobrze zapowiadającego się himalaisty. Środowisko roztaczało przed nim interesujące perspektywy, szczególnie, że na wyprawę na Lhotse wybierał się sam Jerzy Kukuczka. Gdyby uporano się z problemem XXI wieku (jak mawiał Reinhold Messner) drzwi do sławy stały otworem także dla Rafała Chołdy. Śmierć niestety zakończyła wszystkie plany i perspektyw sukcesów.

Południowa ścia Lhotse (fot. arch. Kinga Baranowska)

Południowa ścia Lhotse (fot. arch. Kinga Baranowska)

25 października 1985 roku z wysokości ok. 8300m Rafał Chołda spadł w trzykilometrową przepaść podczas próby przejścia ekstremalnie trudnej, legendarnej południowej ściany Lhotse. Wcześniej z Jurkiem Kukuczką poręczowali kolejny kawałek ściany w drodze na nieodległy już wierzchołek. Nie wiadomo i nie będzie wiadomo, dlaczego… Jurek Kukuczka zdążył zobaczyć tylko zsuwający się po skale plecak.

Dwa lata później w trakcie kolejnej polskiej wyprawy lawina zabrała Czesława Jakiela (lekarz wyprawy). A 24 października 1989 ze ściany odpadł Jerzy Kukuczka.

Źródła: Wielka Encyklopedia Alpinizmu Kiełkowskich Tom. 6,
Encyklopedia powszechna, Prywatne materiały członków KW Katowice

Zachęcamy do wsparcia inicjatywy budowy pomnika. Projekt można wesprzeć na platformie Polak Potrafi.

Zachęcamy też do poznania sylwetek innych wspinaczy, którzy zostaną upamiętni pomnikiem: Andrzej Hartman, Mirosław „Falco” Dąsal.

Projekt "Pasja Gór"

Projekt „Pasja Gór”




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum