19 listopada 2014 10:07

Nowe wyzwania na Jastrzębniku – Waldek Podhajny o swoich dwóch tegorocznych nowościach

Na czołowej ścianie Jastrzębnika Waldemar Podhajny poprowadził dwie, nowe trudne drogi. To projekty wypatrzone już kilka lat temu, ale dopiero teraz udało mu się je zrealizować.

Waldek podczas ubiegłorocznych prób na "Mrocznym widmie" (fot. arch. W. Podhajny)

Waldek podczas ubiegłorocznych prób na „Mrocznym widmie” (fot. arch. W. Podhajny)

Jak twierdzi Waldek, od dawna żadna z dróg nie wzbudziła w nim takiej woli walki i takich emocji. Pierwsza powstała Mata Hari (12R+ST), mocny ciąg, którego trudności autor ocenia na VI.6. O przebiegu i charakterze drogi mówi:

Mata Hari powstała w oparciu o pierwszy odcinek Ataku glonów i około 10 metrów nowego terenu (na lewo od Ataku). Droga jest bardzo urozmaicona. Trudny, boulderowy start odsiewa już na początku „słabo-silnych”, potem pokonuje się całe trudności pierwszego odcinka Ataku. Następnie, bez restu, odbijamy w lewo, w lekko przewieszoną ściankę. Końcówka w lekkim połogu stanowi duże wyzwanie fizyczne i mentalne – potrafi zrzucić w każdym momencie. Ścianka nad półeczką jest już tylko miłą formalnością.

Druga z nowości biegnie na prawo od Linii specjalnej, nazywa się Mroczne widmo (7R+ST). To właśnie nad Widmem Waldek spędził większą część tego sezonu. Podobnie, jak dla Mata Hari zaproponował dla drogi VI.6, choć charakter obu jest zgoła odmienny:

Trudności na Mrocznym widmie są bardziej rzetelne, ale skumulowane na krótszym odcinku. Do drogi startujemy Linią specjalną i po około 4 metrach odbijamy w prawo, w charakterystyczne podchwyty. Tu dochodzimy do głównych trudności, gdzie trzeba wykazać się dobrym szponem, dynamiką i determinacją. Później mamy dobry rest w zacięciu z rysą. Warto tu dobrze wypocząć, bo góra, mimo że łatwiejsza, potrafi jeszcze dać się we znaki. Nad poziomym pęknięciem czeka na nas stanowisko zjazdowe.

Na realizację wciąż czeka przedłużenie Mrocznego widma

Brunka

Na koniec apel Waldka:

Wspinając się na ścianie czołowej zauważyłem ciąg krótkich, pionowych rysek powstałych od wspinania hakowego lub od używania sprzętu do drytooligu. część z nich została wykuta! Niestety, wspinając się w/w technikami odłupane zostały również niektóre krawądki. Na Mata Hari zniknął kluczowy stopień, „powrócił na swoje miejsce” (został przyklejony) – ale to już nie to samo. Na Jurze jest wiele ścian, na których można się wspinać wymienionymi technikami, ale Jastrzębnik, podobnie jak czołowa ściana Okiennika czy Cimy w Podzamczu na pewno do nich nie należą. Proszę o powstrzymanie się od tych praktyk.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum