Konferencja prasowa po wyprawie na Manaslu – Andrzej Bargiel opowiadał o rekordowym wejściu i zjeździe ze szczytu
Po sukcesie na Manaslu do kraju wróciła ekipa realizująca program „Hic Sunt Leones” – Andrzej i Grzegorz Bargielowie, Marcin Kin i Dariusz Załuski.
Hic Sunt Leones (tłum. „tu są lwy”) to sentencja łacińska służąca do oznaczania obszarów nieodkrytych, krajów nieznanych. Tak został nazwany pięcioletni projekt narciarski, którego pomysłodawcą jest sam Andrzej Bargiel. Rozpoczął się on rok temu wejściem i zjazdem z centralnego wierzchołka Shisha Pangma (8013 m).
Tegoroczna wyprawa zakończyła się jeszcze większym sukcesem. 25 września Andrzej Bargiel zdobył szczyt Manaslu (8156 m) w rekordowym czasie – 14 godzin i 5 minut, następnie dołożył do tego drugi światowy rekord w pokonaniu trasy z bazy na szczyt i ze szczytu do bazy. Poprzedni rekord wynosił ponad 23 godziny i należał do Niemca Benedikta Böhma. Andrzejowi zajęło to 21 godzin i 14 minut.
Ostatecznie wyprawa zakończyła się wraz z konferencją prasową, która odbyła się w dniu 6 października o godz. 12 w sali redakcji magazynu „Malemen”, na terenie Soho Factory przy ul. Mińskiej 25 w Warszawie.
Konferencję prowadzili na zmianę Jakub Brzosko i Bartek Dobroch. Zaczęła się od prezentacji bohaterów, zobaczyliśmy efektowną kolekcję zdjęć autorstwa Marcina Kina i filmik nakręcony przez Andrzeja Bargiela w czasie podejścia na szczyt i zjazdu z wierzchołka.
Andrzej Bargiel wyczerpująco opowiedział o przebiegu wyprawy, po czym głos zabierali inni jej członkowie. Dowiedzieliśmy się m.in., że ze względu na plan przeniesienia się pod Cho Oyu, aklimatyzacja przed Manaslu musiała zostać skrócona do 9-10 dni. Jest to zdecydowanie zbyt krótki okres, by zaatakować ośmiotysięcznik. To wyjaśnia, dlaczego wierzchołka nie mogli osiągnąć inni członkowie wyprawy – Grzegorz Bargiel i Darek Załuski, a Andrzejowi Bargielowi sukces umożliwiły znane od dawna nadzwyczajne cechy wydolnościowe i możliwości adaptacyjne.
Ze względu na obecność licznych wypraw komercyjnych, taktyka Andrzeja była nieco odmienna niż przed rokiem podczas wyprawy na Shisha Pangma. Przetorowany przez licznych alpinistów szlak skłonił go do przeprowadzenia ataku szczytowego bez nart, które przypiął dopiero na wierzchołku.
Wyjaśniła się również przyczyna rezygnacji z drugiej części wyprawy – zjazdu z Cho Oyu (8201 m). Zawiniła tu agencja zajmująca się organizacją wyprawy na terenie Nepalu, zbyt optymistycznie oceniając okres oczekiwania na zezwolenie władz chińskich. Niewykluczone, że na czas oczekiwania na wizę wpłynęła także sytuacja polityczna w Chinach – ostatnie demonstracje w Hong Kongu.
Odpowiadając na pytania z sali, Andrzej Bargiel mówił o planach na najbliższe sezony. Z ośmiotysięczników himalajskich wchodzi w rachubę m.in. Dhaulagiri (8167 m). Rozważa też plan zdobycia w rekordowym czasie jednego miesiąca pięciu siedmiotysięczników byłego ZSRR zaliczanych do tytułu Śnieżnej Pantery.
Więcej o wyprawie na Manaslu i najbliższych planach dowiemy się z wywiadu, jaki Andrzej zgodził się udzielić naszemu portalowi.
Janusz Kurczab