12 czerwca 2014 14:45

Klasycznie w Yosemite – na pierwszym planie Brytyjczycy i Niemcy

Pod koniec maja, zaledwie kilka dni po klasycznym przejściu Salathe Wall, Brytyjczycy James Caff McHaffie i Dan McManus dokonali klasycznego przejścia El Nino 5.13c/8a+ na El Capitan.

Dan na wyciągu „The Black Cave” na „El Nino” (fot. Tom Evans)

Dan na wyciągu „The Black Cave” na „El Nino” (fot. Tom Evans)

Rozpoczęli od rozpoznania trzech pierwszych i jednocześnie kluczowych wyciągów drogi: The Black Dyke, The Missing Link i Galapagos. Za pierwszym podejściem nie udało im się klasycznie przejść trudności i dopiero po dniu odpoczynku obaj poprowadzili trzy pierwsze wyciągi. Zdaniem McHaffiego reputacja drogi, jako trudnej, jest w pełni uzasadniona: występuje duże nagromadzenie trudności w terenie, gdzie minimalny lot przy odpadnięciu to 10 metrów.

Po dniu odpoczynku i wymałpowaniu do najwyżej osiągniętego wcześniej miejsca przeszli kolejne łatwiejsze, co nie znaczy łatwe wyciągi. Szczególnie we znaki dał im się wyciąg The Black Cave oferujący trawers po krawędzi dachu z chwytami w małych kieszonkach i haczeniem pięty. Po biwaku w ścianie i przejściu ostatnich łatwiejszych wyciągów trzeciego dnia osiągnęli zwieńczenie ściany o godzinie 19.

Klasycznego przejścia El Nino dokonali także Niemcy Tobias Wolf i Thomas Hering. Poza tym przeszli klasycznie The Shaft.

Tobias Wolf i Thomas Hering na “El Nino” (fot. Tom Evans)

Tobias Wolf i Thomas Hering na “El Nino” (fot. Tom Evans)

The Shaft to 8-wyciągowa klasyczna wersja Muir Wall i jest to jedna z najpiękniejszych naturalnych linii na El Capie. Droga została wytyczona w 1994 roku przez doborowy zespół Kurt Smith i Scott Cosgrove, którym do pełnego klasycznego przejścia zabrakło dwóch metrów, na których musieli uciec się do hakówki. Dopiero w 2001 roku Tommy Caldwell i Nick Sagar odkryli właściwą sekwencję ruchów o trudnościach 5.13c (8a+).

Pierwszego dnia Niemcy doszli do Heart Ledges i zjechali na dół. Po dniu odpoczynku podeszli po pozostawionych linach poręczowych i spędzili w ścianie kolejne sześć dni, pracując nad klasycznym przejściem. Kluczowe miejsce w postacie niebezpiecznej ruchomej płetwy, znajdujące się pod koniec drogi, oferowało nie tylko trudności techniczne, ale i psychiczne i było prawdopodobnie prawdziwym powodem, dla którego droga ta do tej pory nie miała powtórzenia.

Wilan
źródło: www.planetmountain.com, www.ukclimbing.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Na piskarza nie ma h...a [1]
    Czego Tobias jest doskonałym przykładem. Wielkie Joł!

    12-06-2014
    kierownik