16 maja 2014 13:26

Szturm na Kanczendzongę rozwija się pomyślnie

Pierwsza pomyślna wiadomość jest taka, że jeden z pracowników bazy doniósł 400 m lin poręczowych! Ale zanim to się stało, plany wyprawy zostały zmodyfikowane przy założeniu, że nowych lin nie uda się zdobyć.

I tak, w dniu 14 maja Adam Bielecki, Dmitrij Siniew i Alex Txikon doszli do obozu I, który został przesunięty o 300 m wyżej, na wysokość 6000 m. 15 maja ta sama trójka dotarła na przełęcz, po drodze likwidując niebezpiecznie położony obóz II (6600 m). Nowy obóz II stoi teraz na miejscu dawnego obozu III (7050 m).

Adam Bielecki i Dmitrij Siniew w nowym obozie II 7050 m (fot. Alex Txikon

Adam Bielecki i Dmitrij Siniew w nowym obozie II 7050 m (fot. Alex Txikon

Wejście trwało 9 godzin i odbywało się w trudnych warunkach ze względu na silne wiatry. Nagrodą za trud były wspaniałe widoki z wysokości ponad 7000 m. Po drodze zespół odzyskał część lin położonych w łatwiejszych partiach oraz naprawił kilka poręczówek, wyrwanych przez wichurę.

Dziś przed czołową trójką stoi ważne zadanie zaporęczowania 300-metrowego skalnego bastionu. Zdaniem Denisa Urubki wygląda on groźnie, jednak alpiniści są pełni optymizmu. Jeśli plany się powiodą, to dodatkowe liny nie będą potrzebne, co najwyżej przy konieczności ponowienia szturmu.

Wiatr zawiewa śniegiem w obozie III 7050 m (fot. Alex Txikon)

Wiatr zawiewa śniegiem w obozie III 7050 m (fot. Alex Txikon)

Po ubezpieczeniu „Bastionu”, Adam, Dima i Alex zamierzają przenieść C3 na 7500 m. Sobota 17 maja ­ to dojście na 7900 m, założenie C4 i odpoczynek przed atakiem szczytowym. Urubko i Braun mają do nich dołączyć i razem wchodzić na wierzchołek. Denis bardzo liczy na dobrą aklimatyzację, gdyż o powodzeniu tego planu zadecyduje szybkość.

Widok z wysokości 7150 m w kierunku Bastionu i kopuły szczytowej (fot. Denis Urubko)

Widok z wysokości 7150 m w kierunku Bastionu i kopuły szczytowej (fot. Denis Urubko)

Pogoda się poprawia – w bazie po raz pierwszy od kilku dni nie padał śnieg. Denis pisze, że podobno (wyczytał to na blogu Alexa) czołowa trójka ma zamiar zejść z wierzchołka na południe. Takiego trawersu Kanczendzongi jeszcze nikt nie robił. Denis już myśli o tym, że w razie powodzenia trawersowania góry, musi zadbać o zniesienie dobytku tej trójki w dół, do miejsca spotkania. Mogłoby to świadczyć o rezygnacji z wytyczenia nowej drogi na północnej ścianie. Ale zobaczymy…

Do bazy Pangpema pod północną ścianą Kanczendzongi doszły słuchy, że na południowej flance wszystkie zespoły są w ruchu. Wszyscy są podekscytowani zbliżającym się oknem pogodowym. My też – pisze Urubko.

Janusz Kurczab
źródło: www.4sport.ua




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum