9 maja 2014 09:04

Przez kilka ostatnich lat bawiłem się wspinaniem… – mówi Konrad Saladra. Na Franken pada „Masters of the Universe” 11-

Konrad Saladra (wallsstreet.eu) wraca na frankenjurajską scenę. Choć jak twierdzi, na Franken jest cały czas, tylko po cichu ;) 5 maja pada Masters of the Universe 11-/11 (wg Konrada 11-), pierwsza tak mocna linia od kilku dobrych lat. A przecież Konrad ma na koncie aż pięć dróg 11-/11 (8c+)* i to właśnie we frankońskich lasach czuł się zawsze znakomicie. Dodajmy, że kilka miesięcy wcześniej, tym razem w Margalefie, przechodzi jeszcze L’Espiadimonis 8c.

***

Hmm...

Hmm…

Gratuluję przejścia Masters of the Universe. Fajnie znowu zobaczyć Konrada Saladrę w akcji ;) Na początek może kilka zdań o drodze, oryginalnie cenionej przez Niemca na 11-/11. Ty odczułeś trudności nieco niżej. Poproszę o krótki opis ekstremu na Universum.

Konrad: Dziękuję, ale przecież nic wielkiego się nie wydarzyło – to zwykłe 8c :). Czasy się zmieniają i obecnie nie tylko dychy, ale i jedenastki może robić każdy, a na Frankenjurze z roku na rok cyfra coraz bardziej hiszpańska ;) Gdyby Masters’ów wyceniał Werner Thon mieliby może 10+. Chciałem ją zrobić trochę dla przekory, ponieważ nigdy dotąd nie wspinałem się w takim dachu i po takich klamach, które by mnie tak „ścinały”! Droga liczy sobie ponad 40 „skurczów”, dostarcza pełną gamę estetycznych dociągnięć z efektowną „bańką” do ścisku na krawędzi dachu. Markus na bank pomylił się w zapisie!

Trudno się oprzeć wrażeniu, że od kilku lat dawkujesz sobie mocne przejścia. Masters i pokonana w marcu L’Espiadimonis 8c w Margalefie to dwie najtrudniejsze drogi od dłuższego czasu. Co się działo u Ciebie przez ostatnie lata?

Przez kilka ostatnich lat bawiłem się wspinaniem, uganiając się jednocześnie za prawdziwą Obsesją. Jest rzeczą wiadomą, że im człowiek starszy tym dłuższego rozbiegu potrzebuje. Ja rozpędzam się od 2009 roku, ale powoli tracę pewność, czy nie skończy mi się pas startowy. Wychodząc z założenia, że jeżeli sami siebie nie zasponsorujemy to nikt nas nie zasponsoruje wybudowaliśmy w zeszłym roku w okolicach „Dżerzi” niebotyczną pakernię. W końcu mamy swoje miejsce, w którym mogą gromadzić się ludzie i które skutecznie leczy naszą dotychczasową klaustrofobię piwniczną. Poza tym praca…

Wracasz na Franken na dłużej?

Na Franken to ja jestem cały czas, ale po cichu. Żaden inny rejon nie pokaże ci tak dosadnie, co w danej chwili sobą reprezentujesz i nie sprowadzi na ziemię twoich marzeń i fantazji o tłustej cyfrze. W planach mam podróż w czasie do lat 90. i nie wiem tylko, w którym roku wyląduję.

W tych planach jest miejsce na Action Directe? Jest szansa, że któregoś dnia zobaczymy drugie polskie przejście klasyka Güllicha? ;)

Weszliśmy na drażliwy temat, na który wolałbym nawet nie szeptać. Nie chciałbym również, żeby moje słowa doleciały pod Waldkopf, bo ta zołza znowu strzeli focha i nie da się dotknąć ;)

No dobrze, to zapytam jeszcze o ekspresowy popis Alexandra Megosa właśnie na Action. Skomentujesz to jakoś?

Nie ma się co na chłopaku wyżywać, każdy ma prawo mieć słabszy dzień ;) Będziemy zmuszeni poczekać pewnie z 10 lat na kolejną sensowną próbę flesza. Spotkaliśmy go dzień wcześniej niebezpiecznie blisko Krottensee i czuć było ozon w powietrzu…, tyle wiem.

***

*Franenjurajski TOP 5 Konrada Saladry

  • Vanquis 11-/11, 2009
  • Pain makes me stronger, every day! 11-/11, 2009
  • Hattori Hanzo 11-/11, 2008
  • Madonna 11-/11, 2008
  • Infinity 11-/11, 2007

Brunka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum