31 maja 2014 08:54

Pozdrowienia z etycznych nizin – zakończenie polemiki w sprawie „przecieku raportu” do prasy

We wrześniu 2013 r. miał miejsce „przeciek raportu” zespołu powołanego w PZA do analizy przebiegu tragicznej wyprawy na Broad Peak do redakcji „Tygodnika Powszechnego”. „Przeciek” nastąpił za sprawą dziennikarza tej gazety Bartka Dobrocha, współpracującego z Zarządem PZA. Dzięki „przeciekowi” gazeta jako pierwsza uzyskała dostęp do raportu a jej dziennikarze pokazali go Adamowi Bieleckiemu przed jego oficjalną publikacją.

W związku z ukazaniem się książki B. Dobrocha i P. Wilczyńskiego „Broad Peak. Niebo i Piekło”, w którym również poruszone są sprawy „wycieku raportu” oraz wypowiedziami autorów książki w wywiadzie  na wspinanie.pl Zarząd PZA zdecydował się na swój komentarz w tej sprawie. Poniżej publikujemy odpowiedź na ów komentarz Bartka Dobrocha, Przemysława Wilczyńskiego. Na końcu zaś odpowiedź Zarządu PZA, która kończy tę polemikę.

***

Pozdrowienia z etycznych nizin

Z ciężkim sercem, a także współczuciem dla Czytelników – zaatakowanych niezrozumiałym, a miejscami kabaretowym sporem kilku osób – przystępujemy do pierwszej i tym samym ostatniej odpowiedzi Zarządowi PZA.

Postaramy się to zrobić w formie lekkiej i możliwie przyjemnej, raz, z uwagi na szacunek dla odbiorcy – to jest chcąc oszczędzić mu niepotrzebnych cierpień – dwa, z głębokiego przekonania, że na inną formułę odpowiedź Zarządu PZA na nasz wywiad nie zasługuje.Jeśli w wyjaśnieniach poniżej zdarzy nam się podświadomie zwracać bezpośrednio do Wiceprezesa PZA Piotra Xięskiego – nie zaś do podpisanego pod poniedziałkowym oświadczeniem Zarządu – z góry przepraszamy. Po prostu założenie, że odpowiedź na nasz wywiad rzeczywiście zaakceptowali, autoryzowali, albo nie daj Boże – wcześniej specjalnie się w tym celu umówiwszy i zebrawszy – wspólnie napisali wszyscy członkowie Zarządu PZA, nie mieści się w naszej wyobraźni.

1.

Sprawa kulis „wycieku” raportu została już przez nas wyjaśniona w wywiadzie, w zasadzie więc (z nielicznymi wyjątkami) nie wymaga dopowiedzeń. Powtarzamy więc już tylko dla porządku: publikacja materiałów na temat raportu na stronie internetowej „TP” przed ujawnieniem przez PZA tegoż była wynikiem zmian terminów – zmian niezależnych od nas. Co do powodów odkrycia przez nas okoliczności sprawy sprzed ponad pół roku, są one najprostsze z możliwych: odpowiedzieliśmy po prostu szczerze na pytania autorki wywiadu dla portalu wspinanie.pl. Odpowiedzi nieszczere, wymijające, odmowa publikacji wywiadu po jego udzieleniu, wreszcie wykrzyczenie naszych racji na scenie jakiegoś festiwalu filmowego – wszystkie te strategie uznaliśmy za mimo wszystko gorsze niż ostatecznie przez nas przyjęta.

Ta obrana przez Zarząd PZA jest za to zdumiewająca: nikt nas wcześniej oficjalnie nie pytał, jak doszło do całej, bardzo niekomfortowej dla nas sytuacji; nikt nie napisał w sprawie, w której przypisuje się nam najgorsze intencje i złamanie zasad etyki, żadnej noty protestacyjnej, listu, a nawet maila; nikt nie prosił nas o wyjaśnienia – pierwsza uczyniła to dziennikarka wspinanie.pl. Odpowiedzieliśmy.

2.

W swoim gwałtownym napadzie śledczych instynktów Wiceprezes Xięski przypisuje nadmierne znaczenia zaimkowi „my”. Od lat współpracujemy przy tekstach o tematyce górskiej, w związku z tym P. Wilczyński był od pewnego momentu wtajemniczony w sprawę, o czym wiedział Zarząd PZA, a przynajmniej osoby, które uczestniczyły w rozmowach z B. Dobrochem. Sprawa ewentualnej publikacji w „Tygodniku” była znana na długo, zanim do akcji wkroczył Wiceprezes Xięski.

B. Dobroch nigdy nie zgodził się na rolę PR-owca PZA. Pomagał tylko w redagowaniu materiałów na stronę Związku, o czym zresztą autor „Komentarza…” pisze w swoim tekście. Nie może się on jednak zdecydować, albo też nie czuje różnicy pomiędzy rolą redaktora a PR-owca. Już to dobitnie pokazuje, że autorowi komentarzy Zarządu redaktor byłby pilnie potrzebny.

Szkoda tylko, że z niezrozumienia tych dwu ról biorą się takie sformułowania jak „mamy żal o wydźwięk artykułu”. Tak jakby dziennikarz miał dbać o to, by wydźwięk jego opinii był zgodny z oczekiwaniami Związku. To należy do zadań PR-owca, taki zaś – nawiasem mówiąc – przydałby się faktycznie w PZA, choćby po to, by powstrzymać wiceprezesa Xięskiego od działań na szkodę Związku. Działań takich jak awantury z  dziennikarzami, próba narzucania im własnej optyki, skłonność do cenzury nie omijająca własnych wywiadów, wystąpienia kończące się publicznym wygwizdaniem itd.

3. 

Zaskakujące w wypowiedziach pana Xięskiego jest, jak ocenia on siłę rażenia „Tygodnika Powszechnego” i naszą jednocześnie. „Całe środowisko już teraz ponosi konsekwencje tego, że wszystkie media zassały kontekst sprawy z informacji przedstawionej przez «Tygodnik». Ton całego dyskursu został ściśle określony”. Opinia, według której wszystkie media w Polsce są bezrefleksyjne, bezmyślne, i jako takie nie robią nic innego poza zasysaniem naszych kontekstów, niezmiernie nam schlebia, jest jednak niestety przesadzona.  „Komercyjny efekt zapewne został osiągnięty, jednak odbyło się to poważnym kosztem środowiska ludzi gór, które przez takie działanie zostało zantagonizowane” – czytamy dalej w odpowiedzi.

A zatem nie sprawa Malanphulan, nie afera sekretu motyli (za wymienienie nazwiska tych państwa grozi proces i zakaz sprzedaży książek), nie wpisy na forum brytan.com.pl, ani też nie spory o Broad Peak sprzed ogłoszenia raportu, które ocierały się już o kancelarie prawne, tylko dwóch dziennikarzy z Krakowa, którzy ośmielili się pierwsi porozmawiać z głównym oskarżonym w świetle raportu – właśnie przez nich środowisko ludzi gór zostało zantagonizowane. Nie ma Wiceprezes najlepszego zdania o swoim środowisku, jeśli na serio sądzi, że do jego zantagonizowania wystarczą: tytuł prasowej zajawki, tytuł wywiadu oraz podtytuł artykułu.

4.

Wychwycony przez Pana Wiceprezesa passus o „operetkowych «podstolikach» medialno-etycznych”, jaki pojawił się w naszym wywiadzie, ma swój – pominięty w replice, zapewne dla zwięzłości przekazu – kontekst. Chodziło, z grubsza biorąc, o pewną nadpodaż zamkniętych spotkań, środowiskowych paneli, szczytów wyposażonych w „podstoliki” kosztem jakże potrzebnej w czasie medialnego wzmożenia wokół gór i wspinania otwartej komunikacji. Komunikacji bez zbędnych emocji, obrażania się na media oraz recenzowania ich poczynań, a także ze świadomością, że medialny szum po Broad Peaku jest również pokłosiem – co opisujemy dość szczegółowo w książce – działań przedstawicieli środowiska.

Cała zresztą odpowiedź na nasz wywiad nie tylko potwierdza tezę zawartą w wywiadzie – tezę o komunikacyjnej indolencji – ale wyjaskrawia ją w sposób nawet dla nas zaskakujący. Więcej: każe dodać do naszej diagnozy nowe wątki. Przykładem niech będzie sięgnięcie przez Pana Xięskiego – przebywającego w swoim mniemaniu na etycznych wyżynach – po tak wyszukane metody polemiki jak treść prywatnych rozmów czy  argumenty „na ojca”. Jeśli to są te etyczne wyżyny, wolimy już pozostać na nizinach. Zwłaszcza że pułapy, na których znajduje się obecnie Wiceprezes Xięski powodują najwyraźniej silne objawy deterioracji, których wolelibyśmy uniknąć.

5.

Jak bowiem, jeśli nie deterioracją właśnie, tłumaczyć długi i dość niejasny fragment „o ojcu”?  Czy Panu Xięskiemu naprawdę nie są znane przypadki, by dwie osoby o tym samym nazwisku – syn z ojcem, babcia z wnuczkiem, wnuczek z dziadkiem – nie zgadzały się w jakiejś sprawie, pozostając przy tym w jak najlepszych relacjach? I jaki, na miły Bóg, związek ze sprawą ma umieszczenie w naszej książce, w notce biograficznej jednego z nas, informacji o ojcu? Naprawdę Pan Wiceprezes uważa, że – z chwilą umieszczenia notki – syn ojca swego obowiązany jest siadać przy tych samych „podstolikach” i jeździć na te co on panele? „Ludwik Wilczyński również wziął udział w panelu o Broad Peaku podczas Krakowskiego Festiwalu Górskiego” – pisze „Zarząd”, tak jakby to miało jakikolwiek związek z czymkolwiek.

6.

„Ze swojej strony wyciszyliśmy ten temat, mając świadomość kosztów takiego postępowania” – czytamy w komentarzu. Jako ludzie, którzy na temat komunikacji mają jako takie pojęcie, radzimy na przyszłość: wybieganie na scenę festiwalu filmowego i wznoszenie na niej okrzyków nie jest dobrym sposobem na wyciszenie jakiejkolwiek sprawy; dobrym sposobem na wyciszanie – a przynajmniej wyjaśnianie – spraw jest pozbawiona zbytniej gwałtowności komunikacja, np. udzielenie wywiadu portalowi wspinanie.pl, na co Pan Xięski się nie zdecydował, a właściwie się zdecydował, później jednak decydując się swoją decyzję zmienić („Wywiad nie ukazał się na naszą prośbę” – pisze o udzielonej przez siebie (!) wypowiedzi „Zarząd”; sentencja ta powinna trafić do jakiejś Złotej Księgi zdań  wygłoszonych przez członków polskich związków sportowych z ducha poprzedniej epoki).

Powieści do szuflady, takież wiersze – są zjawiskiem znanym od wieków; udzielania wywiadów do szuflady radzimy jak najrychlej zaniechać, zaś z dwojga złego – wybiegania na festiwalową scenę i udzielania wywiadów nieprzemyślanych – doradzamy mimo wszystko to drugie (z całą świadomością ryzyka, jakie niosłoby ze sobą pójście Pana Wiceprezesa za tą radą).

7.

Do zarzutów: „robienia kariery na Broad Peaku”, celowego podkręcania tematu „dla okładki”, a także otrzymania za swoje publikacje nagrody („człowiek ze środowiska górskiego, wykorzystał koniunkturę na Broad Peak i teraz zbiera nagrody” – sentencja ta jest naszą kolejną propozycją do Złotej Księgi) – nie będziemy się w ogóle odnosić. Podobnie jak do ewentualnych kolejnych – utrzymanych w podobnym stylu – zarzutów. Niezależnie więc od tego, co na kolejnym swoim zebraniu wymyśli „Zarząd” – czy będzie to oświadczenie, odezwa, odpowiedź w trybie formalnym na odpowiedź do oświadczenia, czy też po prostu zwyczajne wtargnięcie na jakąś scenę – w odpowiedzi będziemy wymownie milczeć. Co solennie obiecując Czytelnikom portalu wspinanie.pl, pozdrawiamy serdecznie – z etycznych nizin – lewitujący wysoko nad ziemią Zarząd PZA z panem Xięskim na czele.

Bartek Dobroch, Przemysław Wilczyński (bez udziału ojców, matek, dziadków, braci i sióstr).

***

Zarząd Polskiego Związku Alpinizmu poinformował nas, że wszystko co miał do powiedzenia w sprawie wypowiedzi Bartka Dobrocha i Przemysława Wilczyńskiego dla wspinanie.pl znajduje się w komentarzu i nie zamierza wydawać kolejnego oświadczenia.

***

Zobacz też:




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Etyczne niziny [4]
    "Postaramy się to zrobić w formie lekkiej i możliwie przyjemnej,…

    2-06-2014
    $więty