5 maja 2014 15:50

„La Capella” 9b jest do zrobienia – o ostatniej wizycie w Siuranie rozmawiamy z Łukaszem Dudkiem

La Rambla 9a+, La Capella 9b… Tak ambitne cele stawia przed sobą Łukasz Dudek (8a.pl, Portal Górski), który wrócił niedawno z Siurany. Wspomnianych dróg nie udało się jeszcze Łukaszowi poprowadzić, przywiózł za to ze sobą inne wartościowe linie, w tym pierwsze przejście La Furia de la Noche (8c+). Przywiózł też cenne doświadczenie i pewność, że jedna z najtrudniejszych dróg sportowych świata – La Capella, jest do zrobienia.

Piotr Turkot / wspinanie.pl: Wracasz z kolejnego wypadu wspinaczkowego. Ze zdjęć wynika, że było rodzinnie – Antek pozwalał Ci się wspinać i realizować zakładane cele? :-)

Łukasz Dudek: Oczywiście, że tak. Jeśli nie mogę zrobić jakiejś drogi wynika to tylko i wyłącznie z mojej niemocy. Zwalanie winy na mojego syna byłoby szczytem hipokryzji z mojej strony :-)

Masriudoms_-_pod_sciana

Pod ścianą w rejonie Masriudoms (fot. arch. Łukasz Dudek / Blog na Portalu Górskim)

Jednak bez osoby dodatkowej wspin z dzieckiem jest możliwy aczkolwiek bardzo zwariowany.  Trzeba czekać aż dziecko zaśnie, co rzadko następowało, lub zająć go czymś na dłużej np. ładowanie piachu na ciężarówkę, puszczanie baniek lub wieszanie liny i zabawa w asekurację taty. Praktykowaliśmy też przypięcie młodego do nosidełka ale to działa tylko na krótką metę, czytaj szybki wspin bez restowania. Takie praktyki powodują, że gdy przyjechał do nas Jędrek i wspinałem się z nim w normalny sposób, to wtedy dopiero poczułem co to komfort.

Jechałeś do Siurany z zamiarem spróbowania La Rambli. Jak opiszesz swoje wrażenia z tej drogi?

Tak naprawdę to jechałem na La Ramblę 9a+, a ostatecznie nawet się do niej nie wstawiłem. Oczywiście bezpośrednio, bo przecież zrobiłem El Rastro 8c+, które pokrywa się w 2/3 z La Ramblą. Powodów takiego stanu rzeczy było kilka. Po pierwsze, droga w początkowym okresie była permanentnie zalana i nie nadawała się do wspinania. Po drugie, wiedziałem, że w drugiej fazie wyjazdu zostaniemy sami, a w sektorze El Pati teren nie jest równy i dziecko nie byłoby bezpieczne. Do La Rambli wstawiałem się już w zeszłym roku i oprócz trudności z El Rastro trzeba pokonać jeszcze dodatkowy boulder. Sam w sobie nie jest jakiś kosmiczny, ale po 30 metrach wytrzymałościowego terenu trudno zebrać siły na jego pokonanie.

Sektor El Pati w Siuranie - na czerwono zaznaczone "El Rastro" 8c (fot. arch. Łukasz Dudek / Blog Portal Górski)

Sektor El Pati w Siuranie – na czerwono zaznaczone „El Rastro” 8c (fot. arch. Łukasz Dudek / Blog na Portalu Górskim)

Bardzo komplementujesz samą El Rastro. Co ma w sobie wyjątkowego?

Startuje tak jak La Rambla, by w 2/3 ściany odbić w lewo w wytrzymałościowy teren. Według mnie droga spełnia aspekt wizualny i estetyczny. Każdy kto był w Siuranie i przechodził przez El Pati musiał tu na chwilę przystanąć i westchnąć. Patrząc na ten kawałek skały ma się ochotę po tym powspinać. Wygląda po prostu bardzo dobrze. Sama droga też jest bardzo urozmaicona, począwszy od klinowania palców w rysie po skoki po klamach. Początkowa rysa to chyba najtrudniejsza część wszystkich dróg, które tamtędy startują. Pierwszy raz pokonałem ją tego samego dnia, w którym poprowadziłem El Rastro, czyli po kilku dniach pracy.

Wspin na "La furia de la noche" 8C (fot. arch. Łukasz Dudek / Blog Portal Górski)

Wspin na „La furia de la noche” 8C (fot. arch. Łukasz Dudek / Blog na Portalu Górskim)

Udało Ci się także zrobić w Siuranie nową drogę – La Furia de la Noche (8c+). Faktycznie jest to pierwsze przejście projektu Daniego Andrady? Skąd w ogóle pomysł, aby zmierzyć się z tą linią?

Tak. Było to pierwsze przejście. Wstawiłem się dlatego, że znajdowała się w sektorze La Capella, jednym z nielicznych miejsc w Siuranie, w którym można w miarę komfortowo przebywać z dzieckiem. Podłoże jest równe, przy skarpie znajdują się krzaki tworzące szczelną zaporę, jest spokój i cisza.

Pierwszy pokazał mi tę linię Alex Raczyński. Pytaliśmy kolegów Andrady, czy możemy się wstawić. Nie było z tym żadnych problemów, bo przecież autorem i tak jest Dani. Nie jest to porywająca linia. Nietypowe w tym kawałku skały jest jedynie wyjście do stanowiska na półkę, niczym z Ciężkowic…

Podczas prób na "La Capella" (fot. Alex Raczyński)

Podczas prób na „La Capella” (fot. Alex Raczyński)

W pewnym momencie wyjazdu – jak pisałeś na swoim blogu na Portalu Górskim – przeniosłeś się na La Capella 9b Adama Ondry! Już sama wycena odstrasza. Pasaż jest stosunkowo krótki. Jak Ci się tam wspinało i jak widzisz swoje szanse na przyszłość?

Raczej wisiało niż wspinało :-) W ramach sprostowania – nie przeniosłem, tylko od razu zacząłem od La Capelli. Przyjechałem do Siurany znakomicie przygotowany pod względem siłowym, boulderowym. Chciałem zobaczyć, czy uda mi się coś podziałać na tym kawałku skały.

Droga jest bardzo krótka – od startu do klam kończących trudności to tylko 18 przechwytów, z czego tak naprawdę spada się na 4, 9 i 11 ruchu. Gdybym wyceniał to w skali Fb, pierwszy bald wyceniłbym na 8A+, drugi na 8B. Sęk w tym, że z jednego wchodzi się od razu w drugi bez odpoczynku. W pierwszym tygodniu uzyskałem dość szybki progres. Już po kilku dniach udało mi się przejść oba buldery z osobna. Zaznaczam, co jest chyba bardzo kluczowe, panowały wtedy idealne warunki ok.15 st. i wiatr. Jednak po około 10 dniach aura zaczęła się szybko zmieniać. Temperatura dobiła do 20-25 st. w cieniu i przestałem być skuteczny. Dodatkowo, na palcach pojawiły mi się dziury i krwiaki uniemożliwiające walkę na 100%. Efektem była stagnacja, a w konsekwencji rezygnacja z dalszych prób.

Szansa na sukces na pewno jest spora. Już podczas pierwszej próby stwierdziłem, że jest do zrobienia. Większość trudnych boulderów, które robiłem, padła w zimowych warunkach, a La Capella jest tak naprawdę bardzo długim boulderem z wpinkami.

Łukasz Dudek podczas jednej z prób na Pandemonium (fot. Przemek Mizera / Blog Portal Górski)

Łukasz Dudek podczas jednej z prób na „Pandemonium” (fot. Przemek Mizera / Blog na Portalu Górskim)

Jakie masz najbliższe plany? Wrócisz niedługo na rozpoczęte projekty do Siurany? Czy też skupisz się na Jurze – może Pandemonium?

Do Siurany wrócę pewnie jesienią. Teraz mija się to z celem, bo nad Hiszpanię lada chwila nadciągnie lato. W Siuranie do zrobienia zostały mi trzy linie. Jak je poprowadzę, uznam rejon za zamknięty: La Reina Mora, La Capella i La Rambla.

Pandemonium na pewno chciałbym zrobić. Trzeciego dnia na drodze byłem już bardzo blisko. Obecnie mam problem tylko i wyłącznie z pociągnięciem z fakera, gdyż mój palec jest w nie najlepszej kondycji i jest na granicy kontuzji. Albo spróbuję łapać fakera w piramidkę albo na jakiś czas odpuszczę i powoli wzmocnię palca na chwytotablicy. Choć, jeśli słuchać niektórych to cały czas spadam z terenu za VI.4+, bo ruch do dziurki robię już prawie za każdym razem :-)

Pozdrowienie z Siurany (fot. arch. Łukasz Dudek / Blog Portal Górski)

Pozdrowienia z Siurany (fot. arch. Łukasz Dudek / Blog na Portalu Górskim)

Dzięki za rozmowę.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum