17 stycznia 2014 10:49

Rok 2013 w górach wysokich – podsumowuje Janusz Kurczab

Zapraszamy na podsumowanie tego, co działo się w 2013 roku w górach najwyższych. O sukcesach, niedanych szturmach i tragediach  pisze Janusz Kurczab.

Laila Peak (fot. Afzal)

Laila Peak (fot. Afzal)

***

I Zima w Pakistanie

Sezon zaczął się od szturmów na Nanga Parbat (8126 m). O pierwsze zimowe wejście na jeden z ostatnich niezdobytych ośmiotysięczników stoczyły batalię cztery wyprawy:

  • Wyprawa amerykańsko-węgierska w składzie Zoltan Acs, Dávid Klein i Ian Overton próbowała zarówno drogi Kinshofera, jak i trasy obranej rok wcześniej przez Denisa Urubkę i Simone Moro, czyli niedokończonej drogi Messner-Eisendle-Tomaseth z 2000 roku. Po kłopotach z zepsutym generatorem prądu i błądzeniu w potrzaskanym i pełnym szczelin lodowcu Diama, tworzącym prawdziwy labirynt między ścianami Nanga Parbat i Ganalo Peak, skończyło się na osiągnięciu wysokości zaledwie 5100 m. Wcześniej z wyprawy musiał wycofać się odmrożony Zoltan Acs.
  • Francuzka Elisabeth Revol i Włoch Daniele Nardi atakowali Żebro Mummery’ego, czyli linię zejścia braci Messnerów podczas tragicznego trawersowania góry w 1970 roku. Droga ta w górę nigdy nie została pokonana. Atak włosko-francuskiej dwójki zakończył się na wysokości 6450 m. Założony na wysokości 6000 m obóz II miał być bazą wypadową do szturmu w stylu alpejskim, jednak dwie próby nie powiodły się.
  • Polacy Marek Klonowski i Tomasz Mackiewicz wspinali się Drogą Schella od strony doliny Rupal i zanotowali największy postęp: w samotnym wypadzie Tomasz Mackiewicz przekroczył grań Mazeno i na stronie Diamir, po biwaku na 7147 m, dotarł do wysokości 7400 m. Od czasu szturmu wyprawy Andrzeja Zawady w sezonie 1996/1997, gdy na drodze Kinshofera Zbigniew Trzmiel osiągnął 7800 m, żadna zimowa wyprawa nie dotarła tak wysoko.

    Tomek Mackiewicz w jamie śnieżnej (fot. nangadream.blogspot)

    Tomek Mackiewicz w jamie śnieżnej (fot. nangadream.blogspot)

  • Czwartą wyprawę tworzył samotny francuski snowboardzista Joel Wischnewski. Jego plany były dość tajemnicze. Nie wiadomo było, czy zamierza wchodzić na szczyt, czy jedynie dojść do pewnej wysokości którymś ze żlebów ściany Rupal i zjechać. Joel założył dwa obozy na 4150 i 4300 m W komunikacie z dnia 6 lutego, mimo wcześniej przebytej ostrej biegunki, zapowiadał trzydniową samotną akcję na południowo-wschodnim filarze. Od tego czasu nie dał znaku życia. Po stopnieniu śniegu, na początku września 2013 miejscowi pasterze dostrzegli ciało Francuza na wysokości około 6100 m. Podejrzewa się, że zginął w lawinie. 10 października jego zwłoki zostały zniesione do doliny i pochowane.

 ***

II Zimowe szturmy na skalne turnie Karakorum

Pierwszy w tym sezonie zimowy sukces w górach Pakistanu odnotowali członkowie hiszpańskiej wyprawy Alex Txikon i José Manuel Fernández. 18 lutego wyszli oni z obozu II (5600 m) i po trudnej technicznie wspinaczce osiągnęli wierzchołek Laila Peak (6096 m), dokonując pierwszego zimowego wejścia na ten efektowny szczyt.

Szczytowe partie Laila Peak z obozu IIa (fot. Alex Txikon)

Szczytowe partie Laila Peak z obozu IIa (fot. Alex Txikon)

Do zimowej rywalizacji w Karakorum powrócili Rosjanie. Celem wyprawy z Uralu była monolityczna turnia Amin Brakk (5850 m) w dolinie Nangmah. Siergiej Graczow (kierownik), Aleksander Szabunin, Jewgienij Dmitrienko i Andriej Glen zamierzali dokonać pierwszego zimowego wejścia na Amin Brakk pierwszą drogą, jaką poprowadzono na ścianie – hiszpańską Sol Solet (VII, 6c+, A5). Rosjanie rozpoczęli pracę w ścianie w dniu 15 lutego. Po zaporęczowaniu 9 wyciągów i złożeniu depozytu wrócili do bazy, planując pokonanie pozostałej części drogi w stylu alpejskim. Tymczasem w nocy poprzedzającej start, z okolic szczytu zeszła wielka lawina kamienna, która zniosła cały zapas gazu i żywności i zniszczyła większą część sprzętu pozostawionego w ścianie. Rosjanie zostali zmuszeni do zakończenia działalności.

***

III Broad Peak – sukces i tragedia

Polską wyprawą na Broad Peak (8051 m), zorganizowaną w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015, kierował Krzysztof Wielicki, a w składzie znaleźli się Maciej Berbeka, Adam Bielecki, Tomasz Kowalski i Artur Małek.

Adam Bielecki w czasie ataku szczytowego. W oddali K2 (fot. Artur Małek)

Adam Bielecki w czasie ataku szczytowego. W oddali K2 (fot. Artur Małek)

Po założeniu czterech obozów ostatnia czwórka w dniu 5 marca w późnych godzinach popołudniowych stanęła na wierzchołku Broad Peaku. Była to już szósta zimowa próba zdobycia tego szczyt, a czwarta polska wyprawa.

Niestety, polska czwórka zdobywców nie prezentowała równej formy fizycznej. Wierzchołek został osiągnięty kolejno w sporych odstępach przez pojedynczych wspinaczy. Po krótkim pobycie na szczycie, w tej samej kolejności: Bielecki, Małek, Berbeka, Kowalski, także każdy z osobna, alpiniści w zapadających szybko ciemnościach schodzili w kierunku ostatniego obozu. Tylko Bieleckiemu i Małkowi udało się do niego dotrzeć.

Ciało Tomasza Kowalskiego odnalazła w lipcu na grani przedwierzchołka Rocky Summit, a następnie pochowała, wyprawa poszukiwawcza prowadzona przez brata Macieja, Jacka Berbekę. Macieja Berbeki nie udało się odnaleźć.

Powołana przez Polski Związek Alpinizmu komisja przeanalizowała działalność wyprawy, a w szczególności przebieg ataku szczytowego, po czym ogłosiła swoje sprawozdanie. Nie uciszyło to kontrowersji, wnioski komisji stały się kolejnymi tematami zażartych dyskusji.

***

IV Wiosna w Himalajach Centralnych

Podczas sezonu przedmonsunowego uwaga świata alpinistycznego i opinii publicznej skupiała się na Evereście z dwóch powodów. Po pierwsze – był to sezon jubileuszowy. Przed 60 laty, 29 maja 1953 roku, pierwsi ludzie stanęli na najwyższym szczycie naszego globu. Między innymi w związku z tą rocznicą baza pod lodospadem Khumbu zaludniła się dużą liczbą uczestników wypraw komercyjnych. Zapowiadał się gorący sezon również pod względem działalności sportowej. Do nowej drogi w stylu alpejskim i bez tlenu przymierzali się Simone Moro i Ueli Steck, a także Denis Urubko i Aleksiej Bołotow.

Jednak na ożywienie sportowej działalności na ścianach Everestu będziemy musieli jeszcze poczekać. Jeszcze nigdy konflikt między działalnością komercyjną a sportową nie przybrał tak drastycznej formy. W dniu 27 kwietnia doszło do ostrego konfliktu między Szerpami poręczującymi drogę w kierunku Przełęczy Południowej a trójką: Simone Moro, Ueli Steck i Jonathan Griffith, zmierzającą do swojego namiotu w ścianie Lhotse. Gdy Europejczycy zeszli do obozu II, zostali zaatakowani przez grupę Szerpów liczącą około 100 osób. W ruch poszły pieści, kopniaki, kamienie i noże. Grożono im nawet śmiercią, jeśli nie opuszczą obozu. Mogło to się naprawdę źle skończyć, gdyby nie interwencja kilku innych alpinistów przebywających w obozie.

Szerpowie zakładający poręczówki pod wierzchołkiem Everestu w 2012 roku (fot. Ueli Steck)

Szerpowie zakładający poręczówki pod wierzchołkiem Everestu w 2012 roku (fot. Ueli Steck)

Ueli Steck wspina się zachodnią ścianą Lhotse - po prawej poręczujacy Szerpowie (fot. Jonathan Griffith)

Ueli Steck wspina się zachodnią ścianą Lhotse – po prawej poręczujacy Szerpowie (fot. Jonathan Griffith)

Steck, Moro i Griffith podpisali 29 kwietnia po południu porozumienie z Szerpami zaangażowanymi w sprzeczkę i bójkę, jednak wydaje się, że relacje między alpinistami a Szerpami, których ofiarność i lojalność tak kiedyś gloryfikowano, popsuły się zapewne na dłużej.

Spośród innych wydarzeń na najwyższym szczycie świata powinny nas zainteresować następujące:

  • 80-letni Japończyk Yuichiro Miura odzyskał tytuł najstarszego zdobywcy Mount Everestu, utracony w 2008 roku na rzecz Nepalczyka Min Bahadur Sherhana.
  • W dniu 21 maja włoski pilot, przewodnik górski i ratownik z doliny Valtellina, 47-letni Maurizio Folini, przeprowadził najwyższą w historii akcję ratowniczą z udziałem helikoptera. Do akcji został użyty Eurocopter AS 350 B3, który był własnością Simone Moro. Załogę początkowo uzupełniali Simone Moro oraz mechanik Armin Senoner.
    Maurizio Folini, Simone Moro i Reinhold Messner w Lukli (fot. Arch. Simone Moro)

    Maurizio Folini, Simone Moro i Reinhold Messner w Lukli (fot. Arch. Simone Moro)

    Moro i Senoner zostali w okolicy obozu II w Kotle Zachodnim, by odciążyć maszynę. Dalej poleciał sam Folini i ok. godz. 13.30 czasu lokalnego podjął wyczerpanego Sudarshana Gautama – Nepalczyka z kanadyjskim paszportem – na długiej linie z wysokości 7800 m. Helikopter ten, dalej latający w służbie nepalskiej organizacji ratowniczej Fishtail Air, wkrótce przestał istnieć. Pilotowany przez innego Włocha, Davide Spatolę, rozbił się w północno-zachodnim Nepalu wracając z akcji ratowniczej. Śmierć poniósł jeden Nepalczyk a pięcioro innych, w tym pilota przewieziono do szpitala z obrażeniami nie zagrażającymi życiu. Jak mówił potem Simone Moro, przyczyną wypadku był błąd pilota.

    Helikopter zbliża się do miejsca akcji (fot. arch. Simone Moro)

    Helikopter zbliża się do miejsca akcji (fot. arch. Simone Moro)

  • Znany rosyjski skoczek BASE Walery Rozow wykonał skok z wysokości 7220 m nad północną flanką Everestu. Pionowy fragment skalny, znad którego skakał, nie był wysoki, toteż pierwsza faza lotu była ryzykowna. Przed otwarciem spadochronu przez prawie minutę leciał z prędkością około 200 km/godz. nad północną ścianą Everestu. Wylądował bezpiecznie na lodowcu Rongbuk (5950 m).
  • Pierwszą Pakistanką na Evereście (i w ogóle na ośmiotysięczniku) została 21-letnia Samina Khayal Baig. Dokonała tego w dniu 19 maja wraz ze starszym bratem Mirza Alim, będąc uczestniczką First Pakistani Gender Equality Mt.Everest (8848m) Expedition. Wyprawa miała na celu propagowanie idei równości płci w muzułmańskim Pakistanie. Tego samego dnia na wierzchołek Everestu weszły dwie alpinistki z Indii, siostry bliźniaczki Tashi i Nugshi Malik. Było to wydarzenie symboliczne, gdy flagi Indii i Pakistanu razem załopotały na najwyższym szczycie świata.

    Samina Baig na Evereście (fot. Mirza Ali)

    Samina Baig na Evereście (fot. Mirza Ali)

  • W sezonie wiosennym 2013 roku na Evereście stanęła trójka Polaków: Małgorzata Wątroba (już po raz drugi – 22 maja), Monika Witkowska i Piotr Cieszewski (23 maja).
  • 23 maja na wierzchołek Everestu po raz 15 wszedł Amerykanin Dave Hahn. Nie licząc Szerpów jest on rekordzistą, jeśli chodzi o ilość wejść na najwyższy szczyt świata. Polski rekord w tej dziedzinie należy do Ryszarda Pawłowskiego, który czterokrotnie był na tym wierzchołku.

Niewiele ciekawego działo się tej wiosny na innych ośmiotysięcznikach nepalskich czy tybetańskich. Oczywiście działały i nawet normalnymi drogami osiągały wierzchołki wyprawy komercyjne. Próbowali też Polacy, ale bez powodzenia. Nie powiódł się szturm Kingi Baranowskiej i Rafała Froni na Makalu (8485 m), podobnie jak Pawła Michalskiego na Dhaulagiri (8167 m). Na Dhaulagiri próbowała też wejść polska wyprawa unifikacyjna w zorganizowana w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015, którą kierował Jerzy Natkański. Najwyżej, na ok. 8000 m, dotarli Agnieszka Bielecka i Paweł Michalski w towarzystwie Włocha Simone La Terra.

Z wejść o charakterze eksploracyjnym odnotować należy pierwsze wejście Rumunów na Gandharva Chuli (6248 m), szczyt w otoczeniu Południowego Sanktuarium Annapurny, zwany również Obergabelhorn, przez podobieństwo do szczytu alpejskiego. Dokonał tego mieszany zespół w składzie: Cristina Pogacean i Cosmin Andron w dniu 6 maja. Rumuni uzyskali zezwolenie na tę uważaną za świętą górę dzięki udziałowi w wyprawie licznej grupy Nepalczyków. Na dodatek musieli obiecać że nie zdepczą śniegu na samym wierzchołku.

Gandharva Chuli z drogą Rumunów (fot. himalayamasala.com)

Gandharva Chuli z drogą Rumunów (fot. himalayamasala.com)

Chyba najlepszym przejściem o charakterze sportowym, było tej wiosny pokonanie przez czeski zespół Marek Holeček i Zdeněk Hrubý północno-zachodniej ściany Talung Peak (7349 m) w grupie Kanczendzongi. Było to pierwsze przejście ściany i prawdopodobnie dopiero trzecie wejście na szczyt.

Talung z linią drogi Czechów (fot. talung2012.wordpress.com / topo Janusz Kurczab)

Talung z linią drogi Czechów (fot. talung2012.wordpress.com / topo Janusz Kurczab)

Nowa drogę na „trekkingowy” szczyt Kyajo Ri (6186 m) poprowadził rosyjsko-ukraiński zespół Władimir Biełousow i Marina Koptiewa, który w sześciodniowej (9-14 maja) akcji górskiej dokonał pierwszego przejścia kilkakrotnie wcześniej atakowanej wschodniej ściany. Droga została nazwana Stealing Beauty (VI, M6, 90o).

***

V Letnia czarna seria w górach Pakistanu

Zaczęło się od bezprecedensowej masakry w bazie Diamir pod Nanga Parbat, gdzie muzułmańscy terroryści powiązanej z Al Kaidą ubrani w mundury paramilitarnej organizacji Gilgit Scouts zamordowali 11 osób różnych narodowości. Kilkoro polskich alpinistów ocalało tylko dlatego, że przebywali w tym czasie w jednym z obozów. Po ewakuacji pozostałych przy życiu alpinistów cała dolina Diamir została przez władze pakistańskie zamknięta dla turystów do końca sezonu.

Feralna baza Nanga Parbat w dolinie Diamir (fot. explorersweb.com)

Feralna baza Nanga Parbat w dolinie Diamir (fot. explorersweb.com)

Natomiast kontynuowała działalność rumuńska wyprawa działająca po stronie Rupal. Jej celem była droga Schella. Rumuni odnieśli sukces – 19 lipca na wierzchołku Nanga Parbat (8126 m) stanęła czwórka: Marius Gane, Teo Vlad, Zsolt Torok i Aurel Salasan.

***

VI W Karakorum nie brakowało nieszczęść

7 lipca wskutek 500-metrowego upadku Kuluarem Japońskim na Gasherbrum I (8080 m) zginął Artur Hajzer, jeden z najbardziej doświadczonych polskich himalaistów, kierownik programu „Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015”. Tragedia wydarzyła się podczas wycofywania w złej pogodzie z wysokości 7600 m.

Tego samego dnia 7 lipca, w nurtach lodowcowego potoku pod Broad Peakiem zginęła 39-letnia Niemka Dana Heide.

Pięcioosobowa wyprawa irańska, kierowana przez Ramina Shojaei, pomyślnie ukończyła nową drogę na Broad Peak. Trzej wspinacze: Aidin Bozorgi, Pouya Keivan i Mujtaba Jarahi wyszli 13 lipca z obozu III (7100 m), i po trzech biwakach na wysokościach 7350, 7450 i 8000 m, we wtorek 16 lipca dotarli na główny wierzchołek Broad Peaku. Zdobywcy pomylili jednak drogę zejściową, utknęli w skałach południowo-zachodniej ściany w załamaniu pogody i nie zdołali wrócić do bazy. Poszukiwania z udziałem helikoptera nie dały rezultatu.

Trójka Hiszpanów – Xevi Gomez, Alvaro Paredes i Abel Alonso weszła po południu 21 lipca na wierzchołek Gasherbrum I. Wspinacze natychmiast zawiadomili o tym bazę, wysyłając SMS. Od tego czasu nie było już z nimi kontaktu. Fatalna pogoda uniemożliwiała podjęcie jakiejkolwiek akcji ratunkowej, nie mówiąc już o wezwaniu helikoptera.

Na K2 w dniu 27 lipca, prawdopodobnie w godzinach wieczornych, w lawinie zginęła dwójka „Kiwi climbers”, czyli dwaj Nowozelandczycy – 53-letni doświadczony przewodnik górski Marty Schmidt i jego 25-letni syn Denali.

Kolejna tragiczna wiadomość nadeszła 9 sierpnia. To była niemal powtórka wypadku Artura Hajzera… Schodząc wraz z Markiem Holečkiem z Gasherbrum I (8080 m) po nieudanej próbie nowej drogi na południowo-zachodniej ścianie, zginął Zdeněk Hrubý – jeden z najwybitniejszych himalaistów czeskich, prezes Czeskiego Związku Alpinizmu (ČHS). W krótkim telefonicznym wywiadzie dla gazety „Lidove Noviný” Holeček powiedział: To była chwila nieuwagi. Zdeněk poślizgnął się i spadł około tysiąc metrów w dół w przepaść.

VII A jakie były pozytywy tego tragicznego sezonu?

Dwa przejścia wybijają się ponad inne w przekroju całego sezonu letniego: zdobycie w stylu alpejskim trudnymi drogami ścianowymi dwóch dziewiczych, kilkakrotnie atakowanych szczytów siedmiotysięcznych: Kunyang Chhish East i K6 West.

Kunyang Chhish East (7400 m)

Autorami tego wybitnego osiągnięcia byli austriaccy bracia Hansjörg i Matthias Auerowie oraz Szwajcar Simon Anthamatten. Wyprawa zaczęła się pechowo. Najpierw były trudności z uzyskaniem pozwolenia a potem Matthias Auer poważnie zranił się w kciuk, co stawiało pod znakiem zapytania jego udział w wyprawie. Dwie pierwsze próby Hansjörga i Simona nie powiodły się z powodu niepogody i niebezpieczeństwa lawin. Wkrótce także Matthias poczuł się zaaklimatyzowany i zdolny do wspinaczki. 14 lipca już w trójkę zaatakowali ścianę. Przejście odbyło się przy wietrznej pogodzie i w trudnych warunkach śnieżnych. Trwało 5 dni, 18 lipca wkrótce po południu stanęli na dziewiczym wierzchołku.

Droga zdobywców Kunyang Chhish East (fot.planetmountain.com)

Droga zdobywców Kunyang Chhish East (fot.planetmountain.com)

Na wierzchołku Kunyang Chhish East

Na wierzchołku Kunyang Chhish East

K6 West (7040 m)

Kanadyjska dwójka Ian Welsted i Rafał Sławiński zaatakowała szczyt północno-zachodnią ścianą wznoszącą się ponad kotłem miedzy K6 i Kapura Peak. Z bazy położonej na lodowcu Charakusa (4300 m) wyszli 25 lipca wcześnie rano z ciężkimi plecakami, podeszli pod ścianę i zabiwakowali w szczelinie brzeżnej. Następnego dnia pokonali ścianę lodową o nachyleniu 50-60 stopni, co było dużym wysiłkiem z ciężkimi plecakami. Trzeciego dnia pokonali kluczowy odcinek drogi – mikstowe zacięcie w potrzaskanym granicie. 28 lipca po paru godzinach weszli na grań, gdzie jeszcze raz, na wysokości 6500 m musieli zabiwakować. Omijając nawisy na ostrzu grani po południowej stronie, łatwym śnieżnym terenem osiągnęli wierzchołek.

Linia drogi Rafała Sławińskiego i Iana Welsteda na K6

Linia drogi Rafała Sławińskiego i Iana Welsteda na K6

Pozostałe ciekawsze osiągnięcia lata:

  • Dwójka Włochów z klubu Ragni di Lecco – Matteo Della Bordella i Luca Array oraz Szwajcar Silvan Schupbach w dniu 21 lipca ukończyli poprowadzoną w stylu alpejskim nową drogę na zachodniej ścianie Uli Biaho Tower – efektownej turni w sąsiedztwie grupy Trango.

    Uli Biaho Tower. Nowa droga prowadzi kuluarem do podstawy wierzchołkowej baszty, trawersuje w lewo, po czym ścianą na wierzchołek (fot. planetmountain.com)

    Uli Biaho Tower. Nowa droga prowadzi kuluarem do podstawy wierzchołkowej baszty, trawersuje w lewo, po czym ścianą na wierzchołek (fot. planetmountain.com)

  • Na tę samą turnię nową drogę poprowadzili Rosjanie. Po dobrym stylowo wejściu Drogą Słoweńską na Trango Nameless Tower (6238 m) w dniach 9-10 sierpnia, Jewgienij Baszkircew i Denis Wieretenin przenieśli się pod Uli Biaho Tower, gdzie wytyczyli nową drogę środkową partią 1000-metrowej wschodniej ściany tej turni. W ścianie spędzili siedem dni, z czego trzy trwało przeczekiwanie złej pogody.
    Linia drogi Słoweńskiej. (fot. mountain.ru)

    Linia Drogi Słoweńskiej. (fot. mountain.ru)

    Zacięcie, jedno z kluczowych miejsc na Drodze Słoweńskiej. (fot. mountain.ru)

    Zacięcie, jedno z kluczowych miejsc na Drodze Słoweńskiej. (fot. mountain.ru)

  • Na wspomnianym efektownym obelisku Trango Nameless Tower drogę Eternal Flame przeszedł w dniach 8-12 sierpnia koreański zespół kobiecy: Mi Sun-Chae, Mi Sun-Han, Jin Ah-Lee i Jum Sook-Kim.

    Jedna z Koreanek na drodze Eternal Flame (fot. 4sport.ua)

    Jedna z Koreanek na drodze Eternal Flame (fot. 4sport.ua)

  • W sierpniu 2013 roku dwaj Czesi Ondrej Mandula i Jiři Pliska dokonali pierwszego wejścia na trudną turnię Uzun Brakk (6422 m) w grupie Panmah Mustagh. Wejście zostało dokonane z lodowca Biafo. Pokonanie 35 wyciągów w stylu alpejskim na 1600-metrowej południowo-zachodniej ścianie i powrót do bazy zajęło im sześć dni (5-10 sierpnia 2013, wierzchołek 8 sierpnia). Trudności zostały wycenione na 6b, A1, M5, lód 70 stopni.
  • Chamsen Kangri (7017 m) – Pierwszego wejścia na ten nietrudny siedmiotysięcznik leżący w indyjskiej części Karakorum, w grupie Saser Kangri, dokonała w dniu 21 sierpnia liczna wyprawa brytyjsko-indyjska.
  • Plateau Peak (7287 m, 7310 m) – Dziewięcioosobowy zespół alpinistów indyjskich, członków Himalayan Clubu z Kalkuty pod kierunkiem Debraja Dutty dokonał pierwszego wejścia na ten trudny i wielokrotnie atakowany siedmiotysięcznik położony również we Wschodnim Karakorum, w grupie Saser Mustagh.

    Jeden ze zdobywców na wierzchołku Plateau Peak. W tle Saser Kangri IV i Saser Kangri I (fot.himalayanclub.org)

    Jeden ze zdobywców na wierzchołku Plateau Peak. W tle Saser Kangri IV i Saser Kangri I (fot.himalayanclub.org)

Na uwagę zasługują również dwa polskie osiągnięcia:

Marcin Tomaszewski i Marek Raganowicz wytyczyli nową drogę Bushido (A4, VII+, VII Big Wall). na północno-zachodniej ścianie Great Trango Tower (6286 m). Grań szczytową osiągnięto w dniu 19 sierpnia. Wspinaczka trwała 19 dni, ponadto dwa dni poświęcono na zjazdy.

Linia drogi "Bushido", poniżej szczegółowe topo (fot. / topo Marcin Tomaszewski, Marek Raganowicz)

Linia drogi „Bushido”, poniżej szczegółowe topo (fot. / topo Marcin Tomaszewski, Marek Raganowicz)

bushido-topo
Anna Barańska
w dniu 21 lipca weszła na Gasherbrum II (8034 m), swój trzeci ośmiotysięcznik, po Cho Oyu i Evereście.

***

VII Jesień w Himalajach

Choć odnotowaliśmy kilka ciekawych osiągnięć na niższych szczytach, to jednak to, czego byliśmy świadkami na południowej ścianie Annapurny (8091 m), „przebiło” wszystkie inne.

  • „Swiss Machine” Ueli Steck znów zadziwił świat. Początkowo aklimatyzował się wraz z Kanadyjczykiem Donem Bowie, jednak ten ostatecznie zrezygnował z zaatakowania ściany. 8 października o godz. 5.30 Steck samotnie zaatakował południową ścianę Annapurny, mniej więcej linią tragicznie zakończonej próby Beghin-Lafaille z 1992 roku. Ponad 2500-metrową ścianę pokonał w 28 godzin (od szczeliny brzeżnej na wierzchołek i z powrotem). Szybkość, styl i samotność tego przejścia, to zdaniem wielu fachowców nowy wymiar w alpinizmie wysokościowym.
    Annapurna -droga Stecka (fot. alpinist.com)

    Annapurna -droga Stecka (fot. alpinist.com)

    Ueli Steck w czasie aklimatyzacji w dolnych partiach południowej ściany Annapurny (fot. Don Bowie)

    Ueli Steck w czasie aklimatyzacji w dolnych partiach południowej ściany Annapurny (fot. Don Bowie)

  • Francuscy alpiniści Yannick Graziani i Stéphane Benoist, nie zważając na to, że problem dokończenia próby swoich rodaków sprzed 21 lat przestał istnieć, w dwa tygodnie po Szwajcarze, w dniach 17-24 października, również pokonali południową ścianę Annapurny, wybierając nieco tylko inną linię w dolnej części. W przeciwieństwie do charakterystycznej swobody i perfekcji Ueli Stecka, historia wspinaczki francuskiej dwójki jest odmienna. Po dramatycznym zejściu w trudnych warunkach, zostali z bazy ewakuowani helikopterem do Katmandu. Obrażenia Yannicka były niewielkie, ale Stéphane doznał poważnych odmrożeń.

    Pd. sciana Annapurny - linia wspinaczki Francuzów (fot. Lindsay Griffith)

    Pd. sciana Annapurny – linia wspinaczki Francuzów (fot. Lindsay Griffith)

Jak na sezon jesienny, krótszy i chłodniejszy, wyniki akcji na niższych szczytach himalajskich są bardzo dobre:

  • Kusum Kanguru (Hinku Himal, 6369 m). Podobnie jak wspomniany wyżej Kyajo Ri, to również jest szczyt zaliczany do „trekkingowych”. Zgodnie jednak mówi się, że jest najtrudniejszym z nich. W dniach 10-20 października dwójka Rosjan z Sankt Petersburga Wiaczesław Iwanow i Aleksander Ruczkin wytyczyła w bardzo niestabilnych warunkach pogodowych nową drogę Falling in the Void (6A, 1400 m) w stylu alpejskim na południowo-zachodniej ścianie. Nazwa nawiązuje do przygody na grani szczytowej gdzie Iwanow odpadł z nawisem.
  • Gaurishankar South (Rowaling Himal, 7010 m). W dniach 21-23 francuscy alpiniści Mathieu Detrie, Pierre Labbre, Mathieu Maynadier i Jerome Para pokonali wielokrotnie atakowaną południową ścianę, nie wchodząc jednak na żaden z wierzchołków. Od kulminacji ściany do południowego wierzchołka jest łatwo ale daleko. Droga została nazwana Peine Prolongée (ED, WI5+, M5 A1).
  • Kang Nachugo East (Rowaling Himal, 6640 m). Słoweńsko-hiszpańska dwójka Domen Kastelič i Santiago Padros dokonali pierwszego przejścia południowo-zachodniej ściany, linią, która wyprowadza na niższy o około 100 m wschodni wierzchołek szczytu. Wierzchołek główny (6735 m) został zdobyty przed 5 laty zachodnią granią przez Amerykanów Josepha Puryeara i Davida Gottlieba.
  • Podgrupa Lunag leżąca na pograniczu Khumbu Himal i Rolwaling Himal, ale zaliczana do tej ostatniej grupy, stała się w ostatnich latach obiektem zainteresowania wielu małych wypraw. Wznosi się w niej szereg szczytów zbliżających się do 7000 m, w tym najwyższy spośród dziewiczych szczytów w Nepalu, Lunag Ri (6895 m). Wyprawa Amerykanów Chada Kellogga i Davida Gottlieba na ten szczyt już po raz drugi zakończyła się niepowodzeniem. Natomiast inni amerykańscy alpiniści Scott Adamson i Chris Wright dokonali dwóch pierwszych wejść w grupie Lunag, na nieco tylko niższe: Lunag West (6509 m) drogą Open Fire, V, WI5 M3 1000 m, oraz Pangbuk North (6591 m). Droga na ten ostatni szczyt, nazwana This is Purgation, była technicznie znacznie trudniejsza (VI, WI6, M6, 1100 m).

    Lunag West z linią pierwszego wejścia (fot. Chris Wright)

    Lunag West z linią pierwszego wejścia (fot. Chris Wright)

  • Biphera Go Shar (inaczej Likhu Chuli I, 6730, 6718 m) wznosi się we wschodniej części Rolwaling Himal. Ines Papert, znana dotychczas z wybitnych osiągnięć w sportowej wspinaczce lodowej i w górach typu alpejskiego, tym razem postawiła sobie za cel zdobycze himalajskie. Wraz z Thomasem Senfem weszła 11 listopada w północną ścianę Biphera Go Shar. Trzeciego dnia wspinaczki Thomas Senf zaczął odczuwać oznaki odmrożenia palców u stóp i zrezygnował z wejścia na wierzchołek. Ines Papert stanęła na nim samotnie w dniu 13 listopada 2013. Początkowo Niemka myślała, ze należy do niej tylko pierwsze przejście ściany. Tymczasem analiza dokonana w biurze Elizabeth Hawley wykazała, że była ona jednak pierwszym człowiekiem na wierzchołku.

    Ines Papert na wierzchołku Pigpherago Shar (fot.f acebook.com-inespapert)

    Ines Papert na wierzchołku Pigpherago Shar (fot.f acebook.com-inespapert)

  • Kishtwar Kailash (6451 m). W dniach 4-10 października br. świetny zespół brytyjski Mick Fowler i Paul Ramsden dokonał pierwszego wejścia na trudny Kishtwar Kailash we wschodniej części indyjskiego pasma Kishtwar w Himalajach Zachodnich. Brytyjczycy w siedmiodniowej wspinaczce w stylu alpejskim pokonali 1500-metrową południowo-zachodnią ścianę szczytu drogą o trudnościach sięgających VI stopnia w skali szkockiej.

    Widok na Kishtwar Kailash ze szczytu Cerro Kishtwar. Zaznaczono drogę Fowlera i Ramsdena (fot. thebmc.co.uk. / topo Janusz Kurczab)

    Widok na Kishtwar Kailash ze szczytu Cerro Kishtwar. Zaznaczono drogę Fowlera i Ramsdena
    (fot. thebmc.co.uk. / topo Janusz Kurczab)

Polacy nie mieli wiele do powiedzenia, jeśli chodzi o jesień himalajską. Trzeba jednak odnotować duży sukces skialpinistyczny. W dniu 2 października Andrzej Bargiel wszedł na nartach o godz. 13.12 czasu lokalnego na centralny wierzchołek Shisha Pangmy (8013 m). Andrzej na ostatnich 1000 m musiał sam kontynuować atak szczytowy, ponieważ jego brat Grzegorz wycofał się z powodu pogarszającej się pogody. Wyjście z obozu II (6800 m)na szczyt zajęło 8 godzin, zaś zjazd do obozu III (7500 m) 34 minuty.

***

Mimo wielu ciekawych osiągnięć, to jednak tragiczne wydarzenia lata 2013 ostatecznie skłoniły obserwatorów do oceny całego roku jako katastroficzny. To nie znaczy, że w ciągu najbliższych miesięcy jury Złotego Czekana nie będzie się zastanawiać nad wyborem najlepszych przejść roku. Znając regulamin nagrody i preferencje jury, jest niemal pewne, że brane będą pod uwagę tylko przejścia w stylu alpejskim.

                                                                                                               Janusz Kurczab




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum