19 listopada 2013 13:16

Południowa wieża Paine – do trzech razy sztuka?

Anglicy Jerry Gore, Calum Muskett, Mike „Twid” Turner i towarzyszący im francuski kamerzysta Raphael Jochaud przeszli południowo-wschodnią ścianę południowej wieży Paine w Patagonii bez wejścia na wierzchołek.

Południowo-wschodni filar południowej wieży Paine. Brytyjsko-francuski zespół wspiął się około 90 metrów na lewo od linii słońca/cienia. „Hoth” biegnie po prawej słonecznej stronie filara (fot. arch. wyprawy)

Południowo-wschodni filar południowej wieży Paine. Brytyjsko-francuski zespół wspiął się około 90 metrów na lewo od linii słońca/cienia. „Hoth” biegnie po prawej słonecznej stronie filara (fot. arch. wyprawy)

Szeroka na około 800 i wysoka na 900 metrów ściana była jedną z największych niezdobytych ścian. Zwykle zacieniona i wystawiona na najsilniejsze patagońskie wiatry mogła stanowić wyzwanie tylko dla doświadczonych wspinaczy.

Na przełomie 1999/2000 roku Kanadyjczycy Connie Amelunxen i Sean Easton wspięli się nasłonecznioną stroną południowo-wschodniego filara (tak naprawdę poza właściwą południowo-wschodnią ścianą) w prawej części ściany, wytyczając 27-wyciągową drogę Hoth (VI 5.10+ A4 WI2/3). Amelunxen stwierdziła, że po tym, jak widziała i słyszała, co wyprawia wiatr za krawędzią filara na południowo-wschodniej ścianie jest dla niej jasne, dlaczego jest ona wciąż niezdobyta.

W 2006 roku pod ścianą pojawili się Mike „Twid” Turner i Stuart McAleese. W ciągu czterech tygodni przeszli około 800 metrów  ściany, na lewo od linii Hoth i do zwieńczenia ściany pozostał im nie więcej niż jeden dzień hakówki. Jednak załamanie pogody uniemożliwiło im dalszą wspinaczkę, a linia nazwana The Good, The Bad, and The Ugly (VI 5.10 A3, 800 m) czekała na ukończenie. Turner postanowił postawić kropkę nad ‘i” i wraz z zespołem przybył do Chile w październiku br. licząc na mniejszy wiatr kosztem niższych temperatur.

Wspinaczka na południowo-wschodniej ścianie południowej wieży Paine (fot. arch. wyprawy)

Wspinaczka na południowo-wschodniej ścianie południowej wieży Paine (fot. arch. wyprawy)

W ciągu 11 z 12 dni w ścianie zespół wspinał się linią The Good, The Bad, and The Ugly aż do najwyżej osiągniętego w 2006 roku punktu, po czym kontynuował wspinaczkę osiągając zwieńczenie ściany w dniu 7 listopada. Łącznie Anglicy przeszli 18 wyciągów, w tym wiele o wycenie A3+, a do szczytu pozostało im około 100 metrów łatwego mikstu. Powstała Wall of Paine.

Początkowo wspinaczka szła im całkiem sprawnie, ale w końcu nadszedł silny wiatr dochodzący do 150 km/h, który uniemożliwiał wspinanie. Turner podsumował to tak:

Nie jestem mięczakiem, jeśli chodzi o silne wiatry: siedem wypadów do Patagonii, 13 na Alaskę i 20 zimowych sezonów w Szkocji – ten wiatr był gorszy niż cokolwiek. Był zbyt mocny by dało się wspinać.

Kiedy wiatr zelżał, zaczął się opad śniegu i kolejny biwak już po wyjściu ze ściany byłby głupotą. Jak zapewnił Turner oczywiście są niezadowoleni, że nie udało się osiągnąć wierzchołka, ale dodał “nie pytasz każdego z tych, co przeszli ścianę El Capaitan, czy naprawdę byłeś na szczycie?. Czy będzie trzecie podejście Turnera zakończone wejściem na wierzchołek?. Czas pokaże.

Wilan
źródło: Climbing




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum