30 września 2013 10:55

Jesienny sezon w Himalajach już w pełni

Monsun w tym roku zakończył się wyjątkowo wcześnie. Pamiętam, gdy przed 35 laty podchodziliśmy do bazy pod Makalu, spóźnieni o co najmniej 2 tygodnie, monsunowe opady towarzyszyły nam do końca. Pierwszym pogodnym dniem był 1 października – następny dzień po założeniu bazy.

Tymczasem mamy koniec września, a już dochodzą do nas wieści o wejściach na ośmiotysięczne szczyty! Są to wprawdzie wejścia normalnymi drogami na niespecjalnie trudne i tzw. „niskie” ośmiotysięczniki, ale dotychczas nawet na nie wrześniowe wejścia nie zdarzały się często.


Cień Cho Oyu (fot. Ferran Latorre)

***

  • Manaslu (8156 m)

Tej jesieni Manaslu był najliczniej obleganym szczytem. Około 60 alpinistów z różnych wypraw przystąpiło do ataku szczytowego w środę 25 września i większości z nich udało się dotrzeć na wierzchołek.

Największą liczbę – 29 wspinaczy i Szerpów – wprowadziła na wierzchołek wyprawa agencji Himalayan Experience dowodzona przez Russela Brice’a. Jako „wolny strzelec” na wierzchołek wszedł znany 42-letni turecki alpinista Tunç Findik, dla którego Manaslu jest dziesiątym ośmiotysięcznikiem.


Ostatnie metry przed szczytem Manaslu (fot. Pierre Godof)

  • Cho Oyu (8201 m)

Gdy w rejonie Manaslu aura zaczęła się załamywać, na Cho Oyu „okno pogodowe” trwało jeszcze parę dni, toteż kilkunastu osobom udało się osiągnąć szczyt w dniu 26 września. Pierwsi w sezonie na wierzchołku Cho Oyu weszli: Amerykanin Adrian Ballinger, Rosjanin Siergiej Baranow oraz Szerpowie Pasang Bhote i Namgyal. Wśród następnych byli m.in. Irańczyk Azim Gheichisaz (dwunasty ośmiotysięcznik) oraz Katalończyk Ferran Latorre (dziewiąte 8000 m).


Ferran Latorre i Azim Ghychisaz na szczycie Cho Oyu

Obydwaj są członkami wyprawy zorganizowanej przez agencję Asian Trekking, w której uczestniczy również znany nam Gruzin Gia Tortladze. Tego samego dnia na wierzchołku zameldowała się dziewiątka uczestników komercyjnej wyprawy Alpine Ascents (kierownik Ben Jones), zaś 27 września szczyt osiągnęła równie liczna grupa wyprawy Summit Climb prowadzonej przez Dana Mazura.

  • Shisha Pangma (8027 m)

Brytyjczycy Rich Emerson i Dave Etherington, którzy 23 września, jako pierwsi w bieżącym sezonie, podjęli atak szczytowy na Shisha Pangma, musieli zwrócić 450 m poniżej wierzchołka. Natomiast z Węgier nadeszła wiadomość, że 25 września wierzchołek osiągnęła 40-letnia Węgierka Lesták Erzsébet, będąc pierwszą przedstawicielką swojej nacji na tym szczycie. Zdaniem pakistańskiego korespondenta portalu Explorersweb, Raheela Adnana, wiadomość ta wymaga jeszcze potwierdzenia.


Niewielu decyduje się na pokonanie końcowej grani Shisha Pangma (fot. Ed Viesturs)

Na Shisha Pangma próbuje wejść 74-letni hiszpański weteran Carlos Soria. W 2005 roku był już na nieco niższym centralnym wierzchołku. W razie udanego wejścia na główny szczyt, Hiszpan będzie miał w dorobku 11 ośmiotysięczników.

Na Shisha Pangma działają dwie ekspedycje narciarskie: polska Shishapangma Ski Challenge oraz brytyjska, której członkami są wspomniani wyżej Emerson i Etherington oraz Steve Wilson.

W skład polskiej wyprawy wchodzą Andrzej i Grzegorz Bargielowie, Dariusz Załuski i Marcin Kin (fotograf). Polacy 21 września całą czwórką dotarli do obozu I (6400 m). Po drodze jednak Andrzej Bargiel miał wypadek, w czasie którego zwichnął sobie staw barkowy. Stało się to w czasie przeskakiwania potoku, gdy kijek zablokował się między skałami. Na szczęście Andrzejowi udało się samemu nastawić bark.

22 września Marcin Kin zjechał na nartach do bazy, natomiast pozostała czwórka podeszła na wysokość 6900 m, gdzie założyła obóz II. 23 września, korzystając ze śladów Brytyjczyków, Polacy dotarli szybko do wysokości 7100 m, gdzie spotkali wycofujących się, mocno zmęczonych Emersona i Etheringtona. Tu zawrócił Darek Załuski, podczas gdy Andrzej i Grzegorz Bargielowie doszli jeszcze do wysokości 7500 m, skąd zjechali na nartach. Po odpoczynku w bazie Polacy są gotowi do ataku szczytowego.


Andrzej Bargiel w górnych partiach Shisha Pangma
(fot. Grzegorz Bargiel)


Andrzej i Grzegorz w czasie zjazdu (fot. andrzejbargiel.com)

  • Inne szczyty

Jeszcze za wcześnie na końcowe efekty wypraw na najwyższe szczyty. Możemy tylko zasygnalizować, że trójka Włochów z wyprawy Lhotse Ski Challenge zamierza wejść na czwarty szczyt Ziemi (8501 m) i zjechać na nartach. Nie wiadomo tylko, z którego miejsca drogi. Zważywszy budowę górnych partii szczytu, zjazd jest niemożliwy nie tylko z samego wierzchołka, ale nawet górnymi partiami końcowego kuluaru.

Na Makalu działa pięcioosobowa wyprawa argentyńsko-amerykańska, ale o jej postępach na razie nic nie wiadomo. Nie wiadomo również, czy w tym sezonie jakieś wyprawy będą próbowały wejść na Everest.

Najambitniejszym przedsięwzięciem na niższych szczytach Himalajów wydaje się zapowiedziana już jakiś czas temu próba zdobycia najwyższego aktualnie dziewiczego szczytu Nepalu, Lunag Ri (6895 m). Podejmie ją dwójka Amerykanów: David Gottlieb i Chad Kellogg. W ubiegłym roku tuż przed ostatecznym atakiem Gottlieb zachorował i musiał się wycofać, natomiast samotna próba Kellogga nie powiodła się.

Janusz Kurczab

Źródła: exploerersweb.com, andrzejbargiel.com

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum