Znów smutne wieści z Karakorum – Nowozelandczycy giną w lawinie pod K2
Z Karakorum dobiegają smutne wieści. Ogromne, sięgające dwóch metrów opady śniegu nawiedziły K2 (8611 m). Niemal wszystkie zespoły wycofały się do bazy. Ci, którzy tego nie zrobili odpowiednio wcześnie, zapłacili za to życiem. 27 lipca, prawdopodobnie w godzinach wieczornych, w lawinie zginęła dwójka „Kiwi climbers”, czyli dwaj Nowozelandczycy – 53-letni doświadczony przewodnik górski Marty Schmidt i jego 25-letni syn Denali.
Marty i Denali Schmidt (fot. altitudepakistan.blogspot.com)
Kilka dni wcześniej obydwaj weszli na główny wierzchołek Broad Peaku (8051 m). Noc z 26 na 27 lipca spędzili w obozie II (6700 m). Podczas gdy wszyscy inni wycofali się do bazy z powodu ciężkich warunków śnieżnych, oni podeszli do obozu III (7200 m).
Z tego miejsca wieczorem Nowozelandczycy po raz ostatni kontaktowali się z bazą. Niemal na pewno lawina zeszła na ich namiot w nocy z 27 na 28 lipca. Potwierdzili to Szerpowie, którzy dotarli na miejsce zniszczonego obozu.
Przygnębienie, jakie zapanowało w bazie pod drugim szczytem świata po śmierci tych bardzo lubianych alpinistów, sprawiło, że kilka wypraw postanowiło zakończyć działalność.
Janusz Kurczab
Źródła: inf. własna, explorersweb.com
Marty Schmidt zginął [2]
Przeczytałem info na exweb i nie mogłem i dalej nie…
pusty