Komunikat Polskiego Związku Alpinizmu w sprawie tragicznych wydarzeń na Gasherbrumie I
W niedzielę, 7 lipca Artur Hajzer i Marcin Kaczkan wyszli z obozu III (7150m) by zdobyć szczyt Gasherbrum I (8068m). Po osiągnięciu wysokości 7600 m z powodu silnego wiatru przerwali atak szczytowy, zawrócili. Dotarli do obozu III (7150m) i za pomocą radiotelefonu połączyli się z bazą, z kucharzem wyprawy, informując, że schodzą do obozu II (6400m) i wszystko jest w porządku.
Tego dnia, to jest w niedzielę 7 lipca o godz. 11 naszego czasu (godzina 14 czasu miejscowego) Izabela Hajzer otrzymała od męża Artura Hajzera sms w którym pisał:
Marcin Kaczkan spadł kuluarem japońskim.
Od tego czasu nie udało się nawiązać kontaktu z Arturem Hajzerem.
Rozpoczęto akcję ratunkową, którą z bazy pod Gasherbrumami kieruje kierownik niemieckiej wyprawy Thomas Laemmle. W nocy z 7 na 8 lipca wysłano ekipę tragarzy wysokościowych której celem było dotarcie do obozu II (6400m). Z powodu silnego wiatru i podającego śniegu dotarli tylko do obozu I i zawrócili do bazy.
W nocy z 8 na 9 lipca pogoda poprawiła się. Z obozu I (6000m) wyszła grupa wspinaczy rosyjskich, która rano dotarła do obozu II i odnalazła w nim Marcina Kaczkana.
Artur Hajzer nie żyje – powiedział Marcin Kaczkan w rozmowie przez radiotelefon z Thomasem Laemmle.
W ciągu najbliższych godzin komunikaty z bazy pod Gasberbrumami zweryfikują ostatecznie tę tragiczną wiadomość.
Zarząd Polskiego Związku Alpinizmu
Źródła: PZA