27 lipca 2013 20:05

Czarna seria w Karakorum

W ciągu ostatniego tygodnia sześciu alpinistów straciło życie w Karakorum. W wypadkach akcje ratownicze zostały uniemożliwione przez załamanie pogody połączone z obfitymi opadami śniegu.


Broad Peak od zachodu (fot. 4×8000.blogspot.com)

  • Broad Peak

Przed tygodniem donosiliśmy o ukończeniu nowej drogi na Broad Peak (8051 m) przez trójkę irańskich alpinistów, członków wyprawy kierowanej przez Ramina Shojaei. Aidin Bozorgi, Pouya Keivan i Mojtaba Jarahi wyszli 13 lipca z obozu III (7100 m) i po trzech biwakach na wysokościach 7350, 7450 i 8000 m, we wtorek 16 lipca dotarli na główny wierzchołek Broad Peaku.


Trzej zaginieni Irańczycy (fot. koohnews.ir)

Jednak zejście dla trójki wspinaczy okazało się zbyt skomplikowane i nie udało się im wrócić ze szczytu. Początkowo zaczęli schodzić trudną ścianą wprost w kierunku obozu III i zabiwakowali na wysokości 7700 m. Zorientowawszy się, że pomylili drogę, 17 lipca musieli podejść 100 m, żeby dotrzeć do normalnej drogi zejściowej. W okolicy Rocky Summit (8035 m) ponownie popełnili błąd, który kosztował ich życie.

Zdaniem Thomasa Lämmle, kierownika wyprawy Amical Alpin, który włączył się do akcji ratowniczej po powrocie spod Gasherbrumów, zamiast północną granią prowadzącą na przełęcz Broad Col (7800 m), Irańczycy zaczęli schodzić na zachód drugorzędnym żebrem w kierunku pól lodowych pod przełęczą. Prawdopodobnie obniżali się mniej więcej trasą przebytą w przeciwnym kierunku przez Carlosa Carsolio w 1994 roku.

W dniu 20 lipca Thomas Lämmle, który znajdował się wtedy w drodze do Concordii, został poproszony przez telefon satelitarny o włączenie się do pomocy dla Irańczyków. Thomas zaoferował swoją pomoc, stawiając jednak warunek, żeby został przetransportowany helikopterem wraz ze sprzętem tlenowym na wysokość między 6000 i 6500 m. Zamierzał dotrzeć do wyczerpanych wspinaczy, dać im zastrzyki z dexamethasonu oraz podać tlen, po czym zejść z nimi na wysokość ok. 6500 m, skąd dalej mieli być ewakuowani helikopterem.


Thomas Laemmle i pilot pakistański rozważają szanse uratowania trzech Irańczyków (fot. 4×8000.blogspot.com)

21 lipca rano przyleciały dwa wojskowe helikoptery Ecureuil AStar AS 350. Dokonano trzech lotów do wysokości 8000 m (maksymalny pułap dla tego typu maszyn). Thomas był w pełnym rynsztunku, żeby w każdym momencie być gotowy do akcji. Nie dostrzeżono jednak nikogo, żadnych śladów życia.

W Skardu przeanalizowano wykonane wówczas zdjęcia, konfrontując je z danymi ostatniej rozmowy telefonicznej z zaginionymi. Koordynaty ostatniego połączenia wskazywały na wysokość ok. 7500 m po pakistańskiej stronie góry, a rozmówca mówił o miejscu wśród skał, z którego widać obóz III. Te informacje pomogły w przybliżonej lokalizacji tego miejsca na fotografii wykonanej w czasie lotu.


Współrzędne GPS położenia ciał Irańczyków
(fot. 4×8000.blogspot.com)

22 lipca irańska ambasada poprosiła o wznowienie poszukiwań. Następnego dnia rano helikoptery doleciały do bazy pod Broad Peakiem. Niestety, pogoda już się pogarszała i górne partie szczytu tonęły w chmurach. W takiej sytuacji o godz. 12 akcja została odwołana i maszyny wróciły do Skardu. O godz. 16 w Skardu zwołano konferencję prasową, w czasie której wyrażono opinię, że trójkę alpinistów irańskich należy uznać za zmarłych, a ściągnięcie ich ciał z miejsca położonego poza drogą normalną na wysokości 7500 m, jest niemożliwe.

  • Gasherbrum I

Siedmiu hiszpańskich alpinistów z wyprawy kierowanej przez Oscara Cadiacha zaatakowało Gasherbrum I (8080 m) zamierzając dotrzeć do wierzchołka w dniu 21 lipca. Dwóch z nich – Oscar Cadiach i Patxi Goni wycofało się z wysokości około 7000 m z powodu pogarszającej się pogody.

Na krótko przed wierzchołkiem wycofali się również Alfredo Garcia i David Gomez. Temu ostatniemu udało się zejść do niższych obozów i w końcu do bazy, natomiast Garcia zgubił drogę do obozu III (7200 m) i spędził biwak bez namiotu. Prosił o współrzędne GPS położenia obozu III, i gdy je otrzymał, dotarł tam 23 lipca.


Patxi Goni w serakach między bazą a obozem I na GI (fot.oscarcadiach.desnivel.com)

Tymczasem trójka: Xevi Gomez, Alvaro Paredes i Abel Alonso kontynuowała atak szczytowy i weszła po południu 21 lipca na wierzchołek Gasherbrum I. Wspinacze natychmiast zawiadomili o tym bazę, wysyłając SMS. Następnego dnia rano próbowali połączyć się z bazą z wysokości 7400 m, ale kontakt został gwałtownie przerwany, prawdopodobnie z powodu wyczerpania baterii. Od tego czasu nie było już z nimi kontaktu.

Trzech Hiszpanów – David Polo, Arkaitz Mendia i Alex Galiano oraz argentyński alpinista Mariano Galvan oczekiwali na poprawę pogody w obozie II (6400 m). 25 lipca do obozu III doszedł Argentyńczyk Galvan i pomógł wyczerpanemu Garcii zejść Kuluarem Japońskim do obozu II.

Los zaginionej trójki zdobywców szczytu jest nieznany. Fatalna pogoda uniemożliwiała podjęcie jakiejkolwiek akcji ratunkowej, nie mówiąc już o wezwaniu helikoptera.


Xevi Gomez, Alvaro Paredes i Abel Alonso – trzej zaginieni na GI
(fot. desnivel.com)

26 lipca, po czterech dniach od ostatniego kontaktu z Gomezem, Paredesem i Alonso, kierownik wyprawy wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że akcja poszukiwawcza zostaje zakończona a trzech zaginionych uczestników wyprawy uznaje się za zmarłych.

Janusz Kurczab

Źródła: desnivel




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum