12 lipca 2013 21:53

Artur Hajzer (1962-2013)

7 lipca wskutek 500-metrowego upadku Kuluarem Japońskim na Gasherbrum I (8080 m) zginął Artur Hajzer. Jeden z najbardziej doświadczonych polskich himalaistów, kierownik programu „Polski Himalazim Zimowy 2010-2015”. Tragedia wydarzyła się podczas wycofywania w złej pogodzie z wysokości 7600 m.


Artur Hajzer w schronisku Murowaniec

***

Artur Hajzer urodził się 28 czerwca 1962 roku. Z wykształcenia był kulturoznawcą, ukończył Uniwersytet Śląski w Katowicach. Pierwsze wspinaczki w skałkach odbył w wieku 14 lat, a mając 16 lat ukończył szkolenie tatrzańskie. Z każdym następnym rokiem doskonalił swoje umiejętności wspinaczkowe, zdobywał nowe doświadczenia i poznawał nowe góry. Od roku 1982 brał udział w wielu wyprawach w Himalaje i Karakorum – dokonania niektórych z nich przeszły do historii himalaizmu światowego.


Artur jako młody taternik (fot. Krzysztof Wielicki)


W ściane Dru

W górach Hajzer (taternickie pseudo „Słoń”) zawsze wysoko stawiał poprzeczkę, toteż mimo licznych wypraw wszedł „tylko” na 6 ośmiotysięczników. Największe boje toczył na południowej ścianie Lhotse. Ściany nie udało się zdobyć, do tego zabrała ona dwóch jego bliskich przyjaciół: Rafała Chołdę i Jerzego Kukuczkę.


Artur Hajzer w ścianie Lhotse (fot. Krzysztof Wielicki)

Gdy wiosną 1989 roku podczas wyprawy na Everest, na przełęczy Lho La, rozegrała się największa tragedia w historii polskiego himalaizmu, to właśnie 27-letni wówczas Hajzer zorganizował akcję, która do dziś uznawana jest za najbardziej heroiczną akcję ratunkową, jaka kiedykolwiek wydarzyła się w górach.

Wiadomość o śmierci w lawinie piątki polskich alpinistów i oczekującym samotnie na pomoc Andrzeju Marciniaku zastała go w Katmandu. Natychmiast zajął się organizacją akcji, która była niezwykle utrudniona. Wiązała się z przekroczeniem granicy Chin, a sytuacja polityczna była napięta – w tym czasie w Pekinie rozgrywały się wielkie demonstracje, które w końcu zakończyły się masakrą na placu Tienanmen. Mimo to udało się i ratunek dla Marciniaka przyszedł w porę – do poturbowanego i oślepionego alpinisty dotarli: Artur Hajzer, dwaj nowozelandzcy alpiniści i dwaj Nepalczycy. Za tę bezprecedensową akcję Artur otrzymał nagrodę Fair Play Polskiego Komitetu Olimpijskiego za rok 1989.


Ekipa ratunkowa po Marciniaka (fot. arch. Artur Hajzer)

W październiku tego samego roku na Lhotse ginie Jerzy Kukuczka – przyjaciel i mentor „Słonia”. Jednocześnie w Polsce upada komunizm, a raczkujący kapitalizm sprawia, że wielu ludzi stoi przed problemem zmiany drogi życiowej.


Artur Hajzer podczas odsłonięcia tablicy w Chukhung

Niespełna trzydziestoletni Hajzer zostawia góry wysokie i rzuca się w wir biznesu, pokazując wielkie zdolności organizacyjne i menedżerskie. Wraz z Januszem Majerem zakłada firmę Alpinus, która szybko zyskuje markę i staje się największym w Polsce wytwórcą wyposażenia dla miłośników sportów przestrzennych w Polsce. Kiedy w czasie kryzysu firma bankrutuje, Hajzer z Majerem nie załamują się. Zakładają nową spółkę, dziś równie dobrze znaną i nadal się rozwijającą – HiMountain.

Artur miał w sobie nieustanną sportową pasję. W każdej dziedzinie ciągle chciał się ścigać, stawiał sobie coraz to nowe cele i starał się je realizować. Po kilkunastu latach wrócił do wspinania  i znów wysoko zawiesił poprzeczkę: Polacy powinni dokonać zimowych wejść na wszystkie dotychczas niezdobyte ośmiotysięczniki. Z tego pomysłu wyłonił się program „Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015”.

Hajzer z przebojowością biznesmena pozyskał sponsorów i prezydencki patronat, przyciągnął media. Był szefem programu, kierował wyprawami, a jednocześnie sam się wspinał. Niełatwo było przekonać władze i pozyskać uczestników programu. Wielu nie dawało mu żadnych szans. Ale kto inny byłby bardziej do tego predestynowany jak nie on, będący w wieku czterdziestu paru lat pośrednikiem między pokoleniem „złotej ery” himalaizmu polskiego a młodymi, którzy dopiero zdobywali pierwsze doświadczenia wysokogórskie. Wyprawy organizowane w ramach programu albo sam prowadził albo koordynował z kraju.

Artur Hajzer w latach 80. dwukrotnie otrzymał Złoty Medal „Za Wybitne Osiągnięcia Sportowe”, a po ubiegłorocznym sukcesie zimowym na Gasherbrum I został przez Prezydenta RP odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Napisał dwie książki: „Atak Rozpaczy” (Wyd. Explo, Gliwice 1994), w której opisuje swoje wyprawy w latach 1982-1987, oraz „Korona Ziemi – Nieporadnik Zdobywcy” (Wyd. Stapis, Katowice 2012). Zajmował się też filmem górskim, był autorem filmu „Czekając na Rosę” i współautorem filmów: „Ten czternasty”, „Kupa kamieni” i „Anna P”.


Artur Hajzer i Reinhold Messner w bazie pod pd. ścianą Lhotse (fot. arch. Artur Hajzer)

Przebieg kariery górskiej Artura Hajzera:

  • 1976 – kurs skałkowy,
  • 1978 – kurs taternicki,
  • 1979 – wspinaczki w Alpach Julijskich,
  • 1980 – uczestnictwo w wyprawie na Spitsbergen, gdzie wytyczył nowe drogi w rejonie gór Atomfjella (Atomowych) i dokonał kilku pierwszych wejść na dziewicze wierzchołki,
  • 1981 – wspinaczki w Alpach Francuskich i w Pirenejach, ukończenie szkolenia śnieżno-lodowej wspinaczki w Club Alpin Français, wejście na Mont Blanc,
  • 1981/1982 – aktywne sezony tatrzańskie, m.in. latem Filar i Schody do Nieba na pn.-wsch. ścianie Kazalnicy oraz Sprężyna na ścianie Kotła Kazalnicy,
  • 1982 – wyprawa w Himalaje w rejon Rolwaling Himal, drugie wejście na Daplipangdi-Go (6126 m, wcześniejsza nazwa Gaurishanka-Go),
  • 1983 – zdobycie najwyższego szczytu Hindukuszu -Tirich Mir (7706 m, z Rafałem Chołdą – pierwsze i dotąd jedyne polskie wejście na główny wierzchołek),
  • 1983/84 – aktywny zimowy sezon tatrzański, trudne zimowe wspinaczki, m. in. droga Łapińskiego i Paszuchy na Kazalnicy i pn.- wsch. filar Ganku,
  • ukończenie kursu na instruktora wspinaczki PZA,
  • 1984 – wspinaczki w Alpach Francuskich, m.in Directe Americaine na Petit Dru i Filar Gervasuttiego na Mont Blanc du Tacul,
  • 1985 – uczestnictwo w wyprawie na południową ścianę Lhotse, dojście do wysokości 8200 m,
  • 1985/86 -uczestnictwo w wyprawie na Kanczendzongę (8586 m), która dokonała pierwszego zimowego wejścia na szczyt,
  • 1986 – nowa droga północno-wschodnią ścianą i wschodnią granią na Manaslu (8156 m, z Jerzym Kukuczką),
  • 1986/87 – pierwsze zimowe wejście na Annapurnę (8091 m, z Jerzym Kukuczką),
  • 1987 – wejście nową drogą zachodnią granią na Shisha Pangmę (8027 m, z Jerzym Kukuczką),
  • 1987 – uczestnictwo w wyprawie na południową ścianę Lhotse – dojście do wysokości 8300 m,
  • 1988 – wejście nową drogą na Annapurnę Wschodnią (8010 m, z Jerzym Kukuczką),
  • 1989 – uczestnictwo w pierwszej fazie wyprawy Eugeniusza Chrobaka na zachodnią grań Mount Everestu. Uczestnictwo w wyprawie Reinholda Messnera na południową ścianę Lhotse – próba przejścia w stylu alpejskim zakończona na wysokości 7200 m. Akcja ratunkowa po Andrzeja Marciniaka na przełęczy Lho La,
  • 1990-1998 – wspinaczki skałkowe i tatrzańskie o trudnościach do VI.2+ w skałkach i VII- w Tatrach,
  • 2000 – wyprawa na Spitsbergen,
  • 2005 – wyprawa na Broad Peak – osiągnięcie wys. 8000 m, złamanie nogi w wyniku upadku,
  • 2006 – wejście na Ama Dablam (6826 m),
  • 2008 – wejście na Dhaulagiri (8167 m),
  • 2010 – wejście na Nanga Parbat (8126 m),
  • 2010/2011 – kierownictwo zimowej wyprawy na Broad Peak (8051 m), osiągnięto 7800 m,
  • 2011 – wejście na Makalu (8485 m),
  • 2011/2012 – kierownictwo wyprawy na Gasherbrum I (8080 m), która dokonała pierwszego zimowego wejścia,
  • 2012 – kierownictwo wyprawy na Lhotse (8501 m), osiągnięto 8250 m.


Artur Hajzer przed wyprawą zimową na GI

Artur Hajzer przeżył dwa poważne wypadki górskie. W 2005 roku podczas wyprawy na Broad Peak potknął się i w wyniku upadku złamał nogę, a zimą 2008 roku spadł z lawiną w masywie Ciemniaka w Tatrach Zachodnich. Tego lata szczęście go opuściło – zginął 7 lipca wskutek 500-metrowego upadku Kuluarem Japońskim na Gasherbrum I (8080 m) podczas wycofywania się w złej pogodzie z wysokości 7600 m. Pozostawił żonę Izabelę oraz dwóch synów – Filipa i Jakuba.

Artur Hajzer zostanie pochowany pod szczytem Gasherbruma I.

Janusz Majer, himalaista i przyjaciel Artura powiedział (źródło: Polskie Himalaje):

Decyzję o pochówku podjęli żona i synowie zmarłego, a dokona go Marcin Kaczkan. Za kilka dni specjalna ekipa dotrze do miejsca, gdzie spoczywa ciało himalaisty, znajdzie tam szczelinę, gdzie Artur Hajzer zostanie pochowany.

***

Redakcja wspinanie.pl łączy się w bólu z Rodziną i przyjaciółmi Artura. Trudno nam uwierzyć, że już nie zobaczymy Jego uśmiechu, że nie będzie nam już dane pogadać o sprawach ważnych i mniej ważnych. Będzie nam brakować Jego optymizmu, przebojowości i poczucia humoru.

Żegnaj Arturze…

Janusz Kurczab

***

 




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Artur Hajzer nie żyje / Złe wieści z Gaszerbruma [122]
    http://www.tvn24.pl/udalo-sie-skontakowac-z-marcinem-kaczkanem-potwierdzil-smierc-artura-hajzera-to-byl-blad-techniczny,338639,s.html http://tvp.info/informacje/swiat/nie-ma-kontaktu-z-polskimi-himalaistami-na-gaszerbrumie/11706165#.UduzwB3JS68.facebook

    9-07-2013
    Kajetan