Góry Sokole Michała Kajcy – recenzja
Michał „Micaj” Kajca zadebiutował jako autor przewodników w 2011 r. tomikiem Rudawy Janowickie. Góry Sokole są kolejnym dziełem Micaja, jednego z najlepszych znawców rejonu, aktywnego ekipera i eksploratora oraz instruktora wspinaczki skalnej PZA.
Spodziewałem się, że przewodnik po popularnych Sokolikach pod względem merytorycznym i edytorskim będzie bardzo solidnie wykonany, jednak rzeczywistość przerosła moje oczekiwania. Jest to zdecydowanie najładniejszy przewodnik wspinaczkowy spośród tych, które miałem do tej pory okazję przeglądać.
Wydany jest w całości w kolorze, na papierze dobrej jakości. Układ graficzny oraz inne rozwiązania edytorskie (ikony, sposób opisu dróg, mapy i plany) są bardzo podobne do zastosowanych we wcześniejszych Rudawach. W środku znajdziemy kilkaset fotografii, w tym wiele naprawdę efektownych zdjęć wspinaczkowych. Można powiedzieć, że mamy raczej do czynienia z albumem wspinaczkowym, niż z typowym przewodnikiem – aż żal zabierać go w skały…
Wśród autorów i odbiorców przewodników można wyróżnić dwie frakcje. Są zadeklarowani fani prostych, schematycznych rysunków (takich jak we Frankenjurze S. Schwetnera czy w Jurze Południowej G. Rettingera) oraz zwolennicy wrysowywania przebiegu dróg na zdjęciach (jak w zapomnianych już Maniakach Skalnych, czy w wielu przewodnikach po rejonach południowej Europy). Są oczywiście rozwiązania pośrednie – wycyzelowane rysunki Tomka Ślusarczyka czy, tak jak w przewodnikach P. Haciskiego – kombinacja zdjęć i rysunków.
M. Kajca wybrał opcję ze zdjęciami, moim zdaniem zdecydowanie trudniejszą w realizacji. Dobry przewodnik tego typu wymaga naprawdę niezłego obfotografowania skałek, muszą to być zdjęcia świetnej jakości, odpowiednio oświetlone i kontrastowe. Nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza w warunkach sokolikowych – skałki pochowane są w lesie, trudno jest dobrze uchwycić w kadrze ściany kilkudziesięciometrowej wysokości. Ciekawy byłem, jak autor poradzi sobie np. z wrysowaniem gęstej siatki dróg na zachodniej ścianie Krzywej Turni (ponad 60 metrów). Oglądając przewodnik, uważam że w zdecydowanej większości udało się to znakomicie. Mimo, że Micaj zrezygnował z umieszczania na zdjęciach lokalizacji ringów, nie powinno to powodować większych problemów z identyfikacją poszczególnych dróg – jednak zagęszczenie obitych linii w Sokolikach nie osiągnęło jeszcze jurajskich standardów.
Dużą zaletą przewodnika są dobrze wykonane i czytelne mapy w dużej skali z zaznaczoną siecią ścieżek oraz plany skałek, na których dodatkowo zaznaczono ściany widoczne na poszczególnych fotografiach. Ze względu na skrzywienie zawodowe dość dokładnie zapoznałem się z treścią map – udało mi się znaleźć tylko jeden błąd, na s. 155 na mapie w dwóch miejscach pojawiają się Husyckie Skały, tymczasem przy jednej z grup skalnych chodzi o Trzy Korony (na kolejnej mapce na s. 157 już tego błędu nie ma).
System ikonek również nie budzi zastrzeżeń, na każdym zdjęciu znajduje się informacja o wysokości i wystawie ściany, przy opisie skałek znajdziemy też oznaczenia dotyczące m.in. dostępności skałki (łatwe wejście, brak stanowiska zjazdowego, możliwość podejścia z wózkiem), jej popularności i nasłonecznienia.
W części wstępnej przewodnika, poza odautorskim wstępem (tu przyznam się, że bardzo lubię czytać takie wstępniaki, zazwyczaj dobrze oddają podejście autora do opisywanego rejonu i sposobu tworzenia przewodników), znajdziemy syntetyczny opis położenia i środowiska przyrodniczego Gór Sokolich, informacje o dojeździe i zalecanych miejscach parkingowych, noclegach, gastronomii i możliwościach spędzania dni restowych. Koniecznie należy się zapoznać z zasadami etyki wspinaczkowej obowiązującymi w Sokolikach, warto np. wiedzieć, że wiele dróg nie kończy się w łańcuchu zjazdowym i trzeba wyjść na szczyt skały.
Oczywiście, w każdym przewodniku najważniejsza jest cześć zawierająca opis dróg wspinaczkowych. Na ponad 200 stronach Micaj opisał i wrysował 930 dróg oraz ok. 200 bulderów. Prawie 300 dróg posiada stałe punkty asekuracyjne (w zdecydowanej większości nowe ringi). Można uznać, że Sokoliki stały się obecnie jednym z największych rejonów wspinaczkowych w Polsce (porównywalnym z Dolinkami Podkrakowskimi oraz okolicami Podlesic i Rzędkowic), liczba dróg w stosunku do powierzchni rejonu jest naprawdę imponująca.
Dla wspinaczy, którzy nie są stałymi bywalcami Sokolików, kluczowy staje się wybór najciekawszych dróg – po prostu nie jesteśmy w stanie przewspinać wszystkiego. Autor przewodnika zastosował rozwiązanie znane z innych przewodników, tzn. najciekawsze jego zdaniem drogi oznaczył gwiazdkami. Problem w tym, że Micaj, jako lokalny patriota, wszystkie drogi w Sokolikach uważa za piękne i godne polecenia. W rezultacie, spośród 73 linii na Sukiennicach (bez wariantów) aż 68 otrzymało gwiazdki, podobnie na Krzywej (45 dróg na 56). W tej sytuacji chyba lepszym rozwiązaniem byłoby przyznawanie drogom np. od jednej do trzech gwiazdek.
Osobny rozdział poświęcono wspinaczce na małych formach, przebieg poszczególnych przystawek również wrysowano na zdjęciach, co powinno znacznie ułatwić ich odszukanie. Być może jednak, także w przypadku bulderów sensowne byłoby oznaczenie najciekawszych z nich gwiazdką. Natomiast kolejny rozdział, opracowany przez Janka Gałka, chyba po raz pierwszy pojawił się w polskich przewodnikach wspinaczkowych. Znajdziemy tu opis sześciu najlepszych highline’ów Sokolików.
Trzecia część przewodnika zawiera obszerne materiały historyczne. Bardzo ciekawe kalendarium (1951-2013) poprzedza wspomnieniowe teksty Bogdana Jankowskiego i Janusza „Pakera” Krajewskiego, Rudawa Janowica oraz Wojciecha „Dozenta” Wajdy. Teksty te ilustrowane są archiwalnymi zdjęciami.
Całość przewodnika zamykają rozbudowane indeksy dróg (w podziale na trudności, charakter asekuracji i style przejścia), skał oraz autorów. Korzystając z tego ostatniego możemy wyliczyć, że autor przewodnika jest zarazem najbardziej aktywnym eksploratorem rejonu – poprowadził tutaj równo 100 nowych linii (ponad 10% wszystkich dróg!). Kolejne miejsca zajmują J. Krajewski (66 dróg), W. Wajda (59) oraz Zbigniew Czyżewski „Małolat” (48).
Podsumowując, przewodnik można polecić dosłownie każdemu. Stali bywalcy rejonu znajdą w nim nowe, świeżo obite i wyczyszczone linie. Jeżeli ktoś przypadkiem jeszcze się w Sokolikach nie wspinał, to z pewnością lektura przewodnika pomoże mu w podjęciu decyzji o wyjeździe do Karpnik i Trzcińska. A tym, których jednak do wspinania w granicie nie ciągnie, zawsze pozostaje oglądanie zdjęć.
Miłosz Jodłowski
Przewodnik jest dostępny w księgarni wspinanie.pl.
Góry Sokole [23]
Dziękuję Miłosz za pochlebną recenzję. Zdecydowanie jestem lokalnym patriotą i…
Micaj