Simond - główny partner serwisu wspinanie.pl
29 maja 2013 14:51

Regenerujący drink Favresse w Norwegii

Nie tylko Adam Ondra działa w Norwegii, której potencjał zdaje się być dopiero napoczynany. Skalne rejony tego kraju stają się coraz popularniejszym celem dla wszystkich wspinaczy – niezależnie od uprawianej „specjalizacji”. Także Nicolas Favresse  nie oparł się norweskiemu urokowi odhaczając projekt, który potencjalnie może być zaliczony do najtrudniejszych światowych rozwiązań rysowych.


Nicolas Fravresse na swoim tradowym projekcie w Norwegii
(fot. Jean Louis Wertz)

Słynny belgijski „dream team” rozpoczął eksplorację rejonu Jossingfjord w lecie zeszłego roku. Wytyczono wtedy kilka ciekawych linii, jednak projekt wskazany przez lokalnych wspinaczy na Profile Wall okazał się być zbyt trudny – co wspomina Nicolas Favresse:

Naszą uwagę przykuł bardzo imponujący system wąskich rys w środku przewieszonej ściany. Choć wyglądało to zbyt futurystycznie, to jednak ochoczo rzuciliśmy się sprawdzić możliwości. Po prawdzie była to jedna z pierwszych linii, którą próbowaliśmy w Norwegii i od razu znaleźliśmy to, czego szukaliśmy: perfekcyjną rysę, nad którą trzeba chwilę popracować.

Spędziliśmy resztę tripu na niekończących się próbach, ucząc się jak rozwiązać każdy ruch i poskładać naprawdę unikalne sekwencje klinowania palców w wąskich rysach, skręcania nóg i przestrzałów po listewkach. Po trzech tygodniach prób i walki z pogodą nasze palce były kompletnie zniszczone – byliśmy zmuszeni odpuścić.

Favresse w towarzystwie Stephane Hanssensa powrócił późną wiosną tego roku i ponownie stoczył dwutygodniową, epicką walkę z deszczami, silnymi wiatrami oraz niskimi temperaturami – niemniej tym razem walka zakończona została sukcesem.

„Przeszedłem linię osadzając przeloty na prowadzeniu, z wyjątkiem kilku sztuk „żelaza” w łatwiejszej części, które tam pozostawiłem, żeby było łatwiej czyścić przewieszoną ścianę po każdej z prób. Zatem przejście może być zrobione w nieco czystszym stylu.” – przyznaje szczerze Belg.

Pasaż liczy 35 metrów w środku przewieszonej ściany. Na całej długości nie ma żadnego spita, także stanowiska są ich pozbawione:

Najtrudniejsza jest środkowa część, a po niej następuje bardzo pompująca sekwencja z przerażającym ruchem w prawo, kończącym linię. Ucieszyłem się nie odpadając na połączeniu tego wszystkiego…

Droga została ochrzczona The Recovery Drink (Napój regeneracyjny – ang.), którego odpowiednią ilość podobno wspinacze spożyli w trakcie tripu ;)

Nasuwa się oczywiście pytanie związane z wyceną, bo przecież Favresse nie jest słabym wspinaczem, a tygodnie pracy nad drogą mogą sugerować spore trudności. W tej sprawie Belg pozostaje jednak powściągliwy określając, że jest to jedna z najwspanialszych linii i najtrudniejszych rys, które kiedykolwiek poprowadził. A trzeba wspomnieć, że Nicolas ma już na swoim koncie takie pasaże jak: Greenspit 8b+ i Cobra Crack 5.14b/c – zaliczane do trudnych klasyków rysowych.

Próby sympatycznego wspinacza z zeszłego roku można obejrzeć na filmie zmontowanym przez Bernardo Gimeneza:

(sat)

Źródła: planetmountain





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum