29 kwietnia 2013 15:55

Co można znaleźć po drugiej strony lustra? Nowa mikstowa droga w Dolinie Białej Wody

W czasie prac nad Alicją w krainie czarów zjeżdżaliśmy z jej startowego wyciągu zazwyczaj nocą prosto w dół – nie schodząc podejściowym zachodem. Po 30 metrach zjazdu, traciłem kontakt ze ścianą, nad głową ukazywała mi się czarna linia wywieszonej skały na tle rozgwieżdżonego nieba. Nieśmiało zaczął mi kiełkować wtedy pomysł na nowy wariant. Ziarno zostało zasiane, w efekcie czego w lutym 2010 urywając się jeszcze po ciemku z rodzinnych ferii na poranną przebieżkę, spędziłem kilka wschodów słońca na tym projekcie. Celem było stworzenie linii, która byłaby przedłużeniem Alicji w krainie czarów.

Do projektu zaprosiłem Tomka „Pęcherza” Lewandowskiego i Krzyśka Starka, który jednak zaangażowany w PHZ duszą był już gdzie indziej. Z Tomkiem po przewędkowaniu byliśmy pewni, że problemy techniczne puszczą, jednak skała w okolicy 4 ringa nie była rewelacyjna. Postanowiliśmy więc poczekać z mocowaniem kotw w tym miejscu do wiosny i wkleić przedłużonego ringa. Ostatecznie zrobiliśmy to jesienią, przy okazji wymieniliśmy na Alicji spity na wklejane ringi, oraz dokleiliśmy pierwsze cztery ringi startowe na naszym nowym projekcie.


Pięknie wylana lodowa „Alicja w krainie czarów” (fot. Adam Kokot / adamkokot.pl)

Zimą 2011 roku obaj poprowadziliśmy pierwszy wyciąg, jednak lodowa Alicja powyżej nie utworzyła się ani razu, więc o zrobieniu drogi w całości nie mogło być mowy – droga na raty mnie nie interesowała, przekonałem Tomka że mamy czas, pod ścianę nie jest daleko i kolejny raz w całości puści jak po maśle.


Tomek Lewandowski na pierwszym, najtrudniejszym technicznie wyciągu „Alicji po drugiej stronie lustra” (fot. Adam Kokot / adamkokot.pl)

Ostatni sezon to był dla mnie czas intensywnej pracy w górach. Wydawało mi się, że bez treningu nie będę w stanie szybko zrobić startowego wyciągu. Umówiłem się więc z Tomkiem, że on poprowadzi pierwszy wyciąg – jak twierdził był w niezłej formie, ja natomiast pozostałe trzy. Jakie było nasze zdziwienie, gdy pierwszy wyciąg nie puścił szybko, z podkulonymi ogonami wróciliśmy do Krakowa – ja z postanowieniem rzetelnego doładowania, w końcu coś niepokojącego działo się z Tomkiem – słabł w oczach :-)


Tomek Lewandowski na pierwszym, najtrudniejszym technicznie wyciągu „Alicji po drugiej stronie lustra” (fot. Adam Kokot / adamkokot.pl)

Kolejnym razem, 21 lutego, poszło już gładko – Tomek odpoczął, pokazał stary pazur, poprowadził pierwszy wyciąg, ja zrobiłem trochę psychiczny, ale jednak łatwy wyciąg drugi (długi odcinek bez asekuracji na stoku, który może być lawiniasty i jeżeli „się wyjedzie” to grozi to upadkiem do podstawy ściany). Potem już z przyjemnością wspinam się w rewelacyjnych warunkach po samej Alicji w krainie czarów.

Przedłużonej linii nadaliśmy nazwę Alicja po drugiej stronie lustra. Z ustaleniem wyceny czekałem na wizytę jakiegoś sprawdzonego łojanta. Namówiłem Marcina Księżaka, który drogę powtórzył w drugiej próbie, proponując wycenę M8+. Po pierwszym wyciągu wspinało się też kilka innych osób, ale ich zdania są różne – między M7+ a M9. Ten wyciąg jest mocno onsajtowy, dobrze obity, stąd zapewne rozrzut opinii o jego trudnościach. Z drugiej strony wywieszenie na siedem metrów robi swoje i wspinać się trzeba :-).


Piotr Sztaba – pomysłodawca i współtwórca „Alicji po drugie stronie lustra”
(fot. Adam Kokot / adamkokot.pl)

Podsumowując, Alicja po drugiej stronie lustra ma cztery wyciągi (23 m, 35 m, 35 m, 30 m) wspinania drytoolowego z pionowym lodem, lodowymi kurtynami, czasem lodową kolumną – w zależności od warunków na drodze. Nasza propozycja wyceny trudności to M8 (?), WI5. Punkty asekuracyjne na wyciągach to:

  1. wyciąg 11 punktów( w tym 4 wklejane ringi startowe, pozostałe kotwy Petzl),
  2. wyciąg 2 kotwy Petzl,
  3. wyciąg 7 wklejanych ringów,
  4. wyciąg czysty.

Stanowiska z dwóch punktów (wklejane lub kotwy Petzl). Ostatnie stanowisko z pętli.


Fototopo drogi „Alicji po drugie stronie lustra” – orientacyjnie oznaczone zostały stanowiska, kotwy oraz ringi (oprac. Piotr Sztaba)

Nie jest to linia z obszaru extrem, jednak z uwagi na otoczenie, piękno ruchów, estetykę linii oraz różnorodność wspinania, może być bardzo ciekawa propozycja w lodowym sektorze Białej Wody.

Drogę dedykuję mojej córeczce Alicji.

Piotr Sztaba (Instruktor PZA)




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum