15 marca 2013 14:16

Echa tragedii na Broad Peaku

Sukces i późniejsza tragedia na Broad Peaku odbiły się szerokim echem w Polsce i na świecie. Czołowe portale alpinistyczne zamieszczały aktualne doniesienia z decydujących dni polskiej wyprawy. Jednak prawdziwe apogeum szumu medialnego nastąpiło po 6 marca, gdy dwójka zdobywców szczytu nie powróciła do bazy.


Broad Peak z lodowca Savoia (fot. Janusz Kurczab)

Największe polskie stacje prześcigały się w ściąganiu do studiów telewizyjnych lub odwiedzaniu w domach znanych himalaistów. Niestety, trzeba stwierdzić, że niewiele się zmieniło pod tym względem. Tak było kiedyś – w latach 70. i 80., tak jest i teraz: sukces może i jest interesujący, ale prawdziwym przebojowym „tematem” może być tylko wypadek, krew, tragedia…

Spośród komentarzy na zagranicznych stronach internetowych najbardziej interesującymi wydały mi się refleksje Simone Moro, zamieszczone na włoskim portalu planetmountain. Niedawny partner polskich himalaistów, bogaty w zimowe sukcesy himalajskie, zabierał głos dwukrotnie.


Broad Peak zima 2008 (fot. arch. Simone Moro)

5 marca, tuż po sukcesie napisał:

Zimowe wspinaczki pozostają najczystszym sposobem eksploracji gór i przeżycia przygody, pomimo zdania tych, którzy nawet ostatnio stwierdzili, że wejścia zimowe nie stanowią najwyższej formy uprawiania alpinizmu.

Simone najwyraźniej nawiązuje tu do stanowiska organizatorów i jurorów Złotych Czekanów, którzy od kilku lat ignorują osiągnięcia zimowego himalaizmu. Ostatnio polski sukces na Gasherbrum I, a wcześniej zdobycie Makalu i Gasherbrum II przez Simone Moro i Denisa Urubkę (w przypadku GII trzecim zdobywcą był Cory Richards) nie doczekały się nawet nominacji.


Denis Urubko na ostatnich metrach przed wierzchołkiem Gasherbruma II (fot. Cory Richards)

I dalej:

Według mnie było to wyjątkowe bluźnierstwo i mógłbym ich spytać: czy według was, po tym co przeżyła i wycierpiała czwórka, schodząca właśnie z Broad Peaka, uważacie, że oni wybrali się na przechadzkę lub coś podobnego!? Kto nigdy nie próbował zdobyć ośmiotysięcznika w zimie, nigdy nie zrozumie, jaka różnica dzieli zimową wspinaczkę alpejską od himalajskiej.

Chciałbym więc przekazać moje najszczersze gratulacje dla „moich zimowych braci”! Zimowe zdobycie ośmiotysięcznika jest zawsze prawdziwą przygodą i eksploracją, więc podziwiam Polaków za to, co po raz kolejny dziś osiągnęli! Jestem dumny i zaszczycony, że zostałem przez nich zainspirowany i stałem się częścią ich zimowej tradycji. Pięknym i sprawiedliwym było, że Berbeka zdobył swój Broad Peak. Jeszcze raz gratulacje dla wszystkich, którzy dotarli na szczyt, a także dla tych, którzy wspierali wyprawę w Polsce. Uściski dla Wielickiego! Jestem pewien, że spotkamy się następnej zimy na Nanga Parbat.

Potem przyszła wiadomość o zaginięciu Maćka i Tomka. 7 marca Simone pisze:

Jest to niestety tragedia alpinistyczna i nasuwa mi refleksję, że powinienem podjąć próbę wyjaśnienia, czym faktycznie jest zimowy alpinizm na najwyższych szczytach naszej planety. Jesteśmy przyzwyczajeni do oceniania sposobów wchodzenia na górę czy zdobywania ściany według stylu, czasu, taktyki i siły zespołu. Nieświadomie ograniczamy w ten sposób wszystko do technicznych walorów wspinaczki, nie biorąc pod uwagę, że himalaizm zimowy jest działalnością wciąż silnie różniącą się od zjawiska czysto sportowego.

Są chwile, kiedy jesteśmy bezradnymi świadkami takich tragedii, jaka wydarzyła się na Broad Peaku. Dwaj wspinacze szczęśliwie wrócili do bazy po pierwszym w historii zimowym wejściu na ten szczyt, a pozostali dwaj nie będą mogli już nic nam opowiedzieć o swoim sukcesie, gdyż zaginęli po dramatycznym biwaku w nieludzkiej temperaturze na wysokości 7900 m.

W zespole byli wspinacze starsi i młodsi, przedstawiciele różnych pokoleń i szkół wspinaczki, ale przebieg zdarzeń wykazał, że nie zmieniły się problemy w podjęciu zimowej wspinaczki dziś i w latach 80., bez względu na style i sprzęt. Do zimowej wspinaczki na szczyt ośmiotysięczny popycha człowieka niewytłumaczalny impuls, który sprawia, że zasypia instynkt samozachowawczy i pryskają wszelkie bariery bezpieczeństwa, by tylko zrealizować marzenie. Niedaleko może być tuzin towarzyszy, a ty wciąż jesteś sam i bezradny, mimo najbardziej zaawansowanych technologii i sprzętu, nawet jeśli dysponujesz wszystkimi telefonami satelitarnymi, jakie świat ma do zaoferowania. Każda decyzja, jaką podejmujesz jest twoja i tylko twoja.

***

Polskie środowisko alpinistyczne jest głęboko poruszone tragedią na Broad Peaku. Przyjaciele zmarłych alpinistów organizują wyprawę w celu godnego pochowania ciał Maćka Berbeki i Tomka Kowalskiego. Minister sportu obiecała finansowe wsparcie dla wyprawy. Organizowana jest także zbiórka pieniędzy na pomoc dla osieroconych rodzin. Pojawiają się apele o przekazywanie 1% podatku tak na rzecz wyprawy, jak i wspomożenie rodzin.

Jednocześnie pojawiają się wątpliwości i padają pytania. Środowisko żąda wyjaśnienia wszystkich kwestii związanych z wypadkiem. Sądzę, że tym razem Zarząd Polskiego Związku Alpinizmu, przejawiający od dłuższego czasu dziwną niemoc w sprawie powołania Komisji Bezpieczeństwa PZA (mimo uchwały czy zaleceń Walnego Zjazdu w tej sprawie), nie uchyli się od swoich obowiązków.

Janusz Kurczab

Źródła: planetmountain




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Re: Echa tragedii na Broad Peaku [694]
    Denis Urubko również się odniósł w odmienny sposób przywołując próbę…

    15-03-2013
    2BGood