Laila Peak – pierwsze szturmy nieudane
10 lutego czwórka w składzie José Manuel Fernandez, Ramon Portilla, Juanjo San Sebastian i Alex Txikon wyruszyła z obozu II (5600 m) w kierunku wierzchołka. Tego dnia pogoda nie była dobra w okolicy szczytu. Słaba widoczność w trudnym terenie spowodowała, że zespół zawrócił z wysokości 5900 m do obozu.
Laila od południa – trasa i obozy ekipy Txikona. Na dalszym planie K2 i Broad Peak (fot. alextxikon.com)
Alex Txikon:
To była bardzo trudna wspinaczka. Choć prognozy na następny dzień są podobne, zdecydowaliśmy się zaczekać. O świcie zdecydujemy czy iść na szczyt, czy w dół.
11 lutego zespół ponowił atak. Dały się jednak odczuć trudy ostatnich dni i szybkiego zyskiwania wysokości. Zespół osiągnął 6020 m – punkt położony zaledwie niecałe 80 m od wierzchołka Laila Peak (6096 m). Nadciągała noc i ponownie trzeba było się wycofać.
Tak Alex skomentował niepowodzenie:
Bardzo wytężona praca, torowanie w głębokim śniegu powyżej obozu I trudna wspinaczka i zimno sprawiły, że postęp był wolniejszy niż zakładaliśmy. To wstyd, bo było tak blisko, ale tego dnia sukces nie był możliwy. Po odpoczynku w obozie II musimy się wycofać do bazy, gdyż w obozach jest już bardzo mało żywności. Tam rozważymy możliwość ponowienia szturmu, gdyż na razie prognozy mówią o zbliżaniu się burz i destabilizacji pogody.
Janusz Kurczab
Źródła: alextxikon.com