22 stycznia 2013 09:58

Tommy Caldwell – filmowa biografia

Tommy Caldwell to zdecydowanie jeden z najbardziej wszechstronnych amerykańskich skalnych wspinaczy, który za sprawą dramatycznego epizodu w 2000 roku w Kirgistanie (czytaj na końcu) "przebił się" do głównych amerykańskich mediów.


Tommy Caldwell (fot. Adam Kokot)

Na jednym biegunie w dorobku Caldwella znajdziemy pierwsze przejścia sportowych ekstremów w Stanach – legendarnej Kryptonite 5.14c/d (9a) z 1999 roku i Flex Luthor 5.15a (9a+) z 2003 roku, na drugim natomiast absolutnie topowe osiągnięcia wielkościanowe – przejścia klasyczne na słynnym El Capitanie w Yosemite.

Legendarne są jego cały czas niedokończone boje na Dawn Wall na El Capitan – projekcie, który powoli staje się Opus Magnum tego świetnego wspinacza.

A jak zaczęła się przygoda Caldwella ze wspinaniem możemy zobaczyć dzięki tej krótkiej filmowej biografii:

Jednym z największych osiągnięć Amerykanina jest bez wątpienia uklasycznienie 25-wyciągowej Dihedral Wall (oryg. VI 5.9 A2) w maju 2004 roku. Przejście, które uznano wówczas za najtrudniejszy klasyczny bigwall (jako pierwsza na ścianie otrzymała stopień 5.14a), a sam Caldwell wartościował je dużo wyżej niż swoje dotychczasowe wspinaczki w Yosemite (Lurking Fear VI 5.13c, Muir Wall VI 5.13c, West Buttress VI 5.13c, Salathé Wall VI 5.13b, Zodiac VI 5.13d). 

Październik 2005 to w wykonaniu Tommy’ego Caldwella prawdziwy maraton wspinaczkowy. Na początek w zespole z żoną Beth Rodden Caldwell zrobił drugie klasyczne przejście słynnej The Nose 5.14a. Dwa dni później poprawił styl, pokonując 31 wyciągów The Nose w zaledwie 12 godzin! Wreszcie, 30-31 października przeszedł klasycznie w czasie 23 godzin i 23 minut łańcuchówkę złożoną z The Nose i Freeridera (5.13a, 37 wyciągów, news).

Rok 2008 to wykonaniu Caldwella (w zespole z Justenem Sjongiem) pierwsze klasyczne przejście drogi Magic Mushroom VI 5.14a, która stała się automatycznie najtrudniejszą klasyczną linią na ścianie. W tym samym roku sprawdzonemu zespołowi Caldwell-Rodden udało się przejść Magic Mushroom w ciągu jednego dnia (20 godz. 2 min.). 

W 2011 roku Tommy wspólnie z Kanadyjczykiem Sonnie Trotterem wytyczyli wymagającą The Shining 5.13c/d na Mount Louie w Górach Skalistych w Kanadzie.

W 2012 "wystąpił" yosemicki duet marzenie – Tommy i Alex Honnold połączyli siły i przeszli klasycznie w rewelacyjnym czasie trzy drogi: South Face na Mt. Watkins, Free Rider na El Capitan i Regular Northwest Face na Half Dome. W sumie 70 wyciągów wspinania do 5.13a (ok. IX+) w 21 godzin i 15 minut… Patrz Caldwell-Honnold – 70 wyciągów w 21 godzin.

Ale wracając do Opus Magnum Caldwella. Atakowana przez niego 900-metrowa linia biegnie południowo-wschodnią częścią ściany El Capitana i łączy drogi Dawn Wall i Mescalito. Jest ona od kilku lat największym wyzwaniem na El Capitan.

Wystarczy powiedzieć, że zawiera 6 wyciągów o trudnościach 5.14, ponadto 8 wyciągów 5.13 i kilka „łatwych” 5.12. Linia ta będzie najtrudniejszą linią na tej słynnej ścianie i najprawdopodobniej najtrudniejszą drogą wielowyciągową świata! Caldwell pracuje nad tym projektem od 2009 roku.


Planowana linia drogi

Na koniec obiecana historia z Kirgistanu, którą tak opisał Darek Król w tekście Młode byki z Ameryki:

Jesienią, w towarzystwie Beth oraz dwóch innych kolegów wybrał się [Caldwell – przyp. red.] na egzotyczną wyprawę do Kirgistanu w góry Atsu. Tam zaatakowali piękną dziewiczą ścianę jednej ze skalnych wież. Po dniu wspinania, biwakując na portaledgach zostali zawróceni w dół seriami z kałasznikowów. Jak się okazało, sprawcami porwania byli islamscy separatyści.

Po kilku dniach wędrówki przez bezdroża Kirgistanu, kilkoma potyczkami z regularną armią, żywiąc się tylko przygarścią Powerbarów uwolnili się z niewoli strącając jednego z porywaczy w czeluść. Później Tommy przyznał się, że on to zrobił i oczywiście nie obyło się bez moralnego wstrząsu dla młodej psychiki. Odnalezieni przez wojsko kirgistańskie wszyscy wrócili cało do Stanów jedynie w mundurach kirgistańskiej armii. Cała epopeja (zwana w Stanach – epic) obiła się zrozumiałym zainteresowaniem mediów i żądnego sensacji społeczeństwa.

Po wielu tygodniach otrząsania się z szoku Tommy i Beth ogłosili publicznie komunikat opisujący całe wydarzenie. Końcowym akcentem tej epopei jest parafowanie umowy z wydawcą na wyłączność publikacji. Dokładna suma kontraktu nie została zdradzona, wiadomo tylko, że jest to cyfra z sześcioma zerami. Kupa strachu przyniosła w rezultacie młodej parze możliwość wspinania się do końca życia bez oglądania się na pracę.

Warto dodać, że Tommy Caldwell był naszym gościem na 7. Krakowskim Festiwalu Górskim i:

Mieliśmy próbkę amerykańskiego luzu (w dobrym tego słowa znaczeniu), spontanicznego show i absolutnie nieprzeciętnych umiejętności wspinaczkowych – yosemickie wspinanie to, jak przyznał Tommy, 90% doświadczenia i 10% siły, a sekwencje wspinaczkowe, które widzieliśmy w wykonaniu Caldwella na El Capie były tego przykładem.- relacja.

Mysza, Brunka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum