16 października 2012 10:50

Rzadkie powtórzenie Beyond Good and Evil (ED3, 600 m)

Brytyjczycy Matt Helliker i Andy Perkins dokonali rzadkiego powtórzenia drogi Beyond Good and Evil (ED3, 600 m) na północnej ścianie Aiguille des Pélerins w Alpach Francuskich. Warto zaznaczyć, że warunki do przejścia tej drogi występują niezwykle rzadko (ostatni raz pięć lat temu).


Dolna część "Beyond Good and Evil", górne kluczowe wyciągi
są niewidoczne na zdjęciu (fot. Matt Helliker)

Beyond Good and Evil została wytyczona przez Andy Parkina i Marka Twighta w 1992 po dwóch wcześniejszych próbach (po pierwszym przejściu zawierała odcinki hakowe, a jej wycena brzmiała V 5c A1/A2 M R, 600 m). Helliker i Perkins przeszli drogę zimowo-klasycznie i określili ją jako jedną z najlepszych dróg, jakie robili.

3 października obaj wyjechali pierwszą kolejką na Plan i o 10 rano stanęli pod drogą. Z dołu warunki wyglądały na dobre. Solidny lód tworzący żleby lodowe ułatwiał szybkie posuwanie się w ścianie pomimo tego, że nie był ani zbyt szeroki ani zbyt gruby w większości miejsc. Powodowało to, że większość terenu Matt i Andy przeszli na przednich zębach raków.


Matt Helliker na 5. wyciągu, kluczowym w dolnej części drogi
(fot. Andy Perkins)

Około 15.00, po przejściu 10 wyciągów, zespół dotarł do miejsca, gdzie Beyond Good and Evil przecina się z klasyczną linią Carrington-Rouse. W tym właśnie miejscu wiele zespołów zjeżdżało albo kończyło wspinaczkę dwoma łatwiejszymi wyciągami z drogi Carrington-Rouse. Warto jednak zauważyć, że dopiero kolejne cztery wyciągi na Beyond Good and Evil (powyżej 10 wyciągu) są najbardziej niebezpieczne na całej drodze.


Matt Helliker w trudnościach 11. wyciągu
(fot. Tim Blakemore)

Matt i Andy wiedzieli, że droga zyskała już klasyczne przejście ze sprawą zespołu Prezelj-Koch, więc przejście zimowo-klasyczne było możliwe, ale warunki były dalekie od idealnych. Cienka polewa lodowa na lewej stronie kluczowego zacięcia pokrytego dodatkowo świeżym śniegiem nie ułatwiała zadania. Na kluczowym wyciągu odległość między dwoma kolejnymi przelotami zbliżyła się niebezpiecznie do 20 metrów. Powyżej kluczowego wyciągu, kolejny 60-metrowy odcinek po cienkim lodzie i kruchych blokach doprowadził ich do grani i końca drogi. Była godzina 18.30. Brytyjczycy szybko rozpoczęli zjazdy drogą Carrington-Rouse, przy czym ostatnie cztery zaliczyli już po ciemku.

Wilan

Źródła: ukclimbing




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum