23 października 2012 10:56

Przeobrażenie Alexa Chabota

Alexandre Chabot – francuski as wspinaczki sportowej z początku XXI wieku, idąc za przykładem kilku innych świetnych wspinaczy jak Iker Pou, David Lama czy Emily Harrigton, zaczął uprawiać wspinaczkę wysokogórską.


Alex Chabot na szczycie Trident du Tacul. W tle Tour Ronde
(fot. arcteryx.com)

Przed 10 laty Chabot trzykrotnie z rzędu wygrywał Puchar Świata w konkurencji prowadzenie (2001-2003). Poza nim udało się to tylko innemu Francuzowi François Legrand w latach 1991-1993. Ponadto Alex Chabot był dwukrotnie, w latach 2002 i 2003, Mistrzem Europy. Musiał zrezygnować ze startu w najpoważniejszych zawodach po sezonie 2005, gdy popadł w konflikt z francuską federacją i został zawieszony na 10 miesięcy (za odmowę noszenia stroju oficjalnego bez loga sponsora). Pojawiał się jeszcze na „panelu” w następnych latach. W 2006 r. zdobył Mistrzostwo Francji, a w 2007 wygrał Turniej Masters w chińskim Shenzhen.

Ale już w 2008 roku widzimy go w Yosemitach na El Capitanie, wspina się również na piaskowcowych ścianach stanu Utah – w Indian Creek i Zion National Park, w następnych latach odwiedza też skały i góry Libanu i Armenii.


Alex Chabot w Libanie (fot. alexchabot.com)

Chabot przeszedł ostatnio drogę Les Intouchables (Nietykalni, 250 m, 7b/+) na Trident du Tacul. Turnia ta wznosi się w masywie Mont Blanc du Tacul i sąsiaduje ze sławnym Grand Capucin.


Trident i Tour Ronde ze ściany Grand Capucin
(fot. Rahel Maria Liu)

Droga pokonana przez Chabota jest wymagającą linią, którą jako pierwszy pokonał Michel Piola w 1992 roku. Główne trudności koncentrują się w górnej partii, na wysokości ok. 3600 m. Jednak i dolne partie nie są łatwe. Droga od lodowca zaczyna się logiczną linią szerokich rys w pionowym granicie, przecinającą kilka okapów, co stanowi dobrą rozgrzewkę przed kluczowymi wyciągami. Zdaniem Alexa, najbardziej motywujące było zakończenie drogi:

Po długim odcinku 7b dotarliśmy do dwóch równoległych pęknięć o szerokości pięści. Trudności były oczywiste – chcieliśmy pokonać to jak najszybciej, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że na wysokości 3600 m kwas mlekowy szybko potrafi sparaliżować mięśnie. Podjęliśmy szybką decyzję i udało się – za nami dwieście pięćdziesiąt metrów alpejskiego raju i satysfakcja, a przed nami wspaniały widok!


Alex Chabot w górnych partiach drogi "Les Intouchables"
(fot. arcteryx.com
)

Warunki fizyczne, doskonała technika i motywacja Alexa Chabota wskazują, że ten 30-letni wspinacz ma jeszcze ogromny potencjał w górach typu alpejskiego.

Takie zjawisko konsekwentnego kierunku rozwoju wspinaczy – od ścianek, poprzez skały do prawdziwych gór, zaczynamy obserwować coraz częściej i trzeba je uznać za korzystne i bardzo obiecujące dla rozwoju alpinizmu. Przypadek Chabota nie jest odosobniony i na szczęście z takimi przeobrażeniami możemy się spotkać również na naszym podwórka.

Janusz Kurczab

Źródła: desnivel, alexchabot.com, arcteryx.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum