17 października 2012 12:44

Bouldering to był najlepszy sport, jakiego kiedykolwiek próbowałam… – rozmowa z Barbarą Zangerl

Jednym z tegorocznych gości Spotkań z Filmem Górskim w Zakopanem była Barbara Zangerl (adidas Team). Młoda Austriaczka znana początkowo ze swoich boulderowych przejść w ostatnich sezonach zmieniła diametralnie cele i zainteresowała się wspinaniem wielowyciągowym.

Podczas swojej wizyty w Zakopanem w ramach towarzyszącej festiwalowi imprezie adidas Outdoor Tour Barbara miała w planach wspinaczkę Metallicą na wschodniej ścianie Mnicha. Mimo zapału i mocnej ekipy (przewodnikiem po Mnichu miał być m.in. Andrzej Marcisz) pogoda przeszkodziła w realizacji tego ciekawego przedsięwzięcia. Barbara obiecując wrócić na Mnicha odpowiedziała również na kilka pytań dotyczących jej wspinaczkowych osiągnięć.


Barbara Zangerl (fot. Piotr Turkot / wspinanie.pl)

***

Piotr Turkot (wspinanie.pl): Na początek zapytam o bouldering, bo od tego zaczynałaś, choć wiem, że teraz boulderujesz już znacznie mniej. Masz wielkie doświadczenie i znakomite boulderowe przejścia. Jak to się zaczęło?

Barbara Zangerl: Zaczęłam boulderować 10 lat temu, kiedy miałam 14 lat. Mój brat zabrał mnie z siostrą na ścianę wspinaczkową we Flirsch. Był tam mały klub boulderowy – wspinaliśmy się wszyscy razem w grupie. Przez rok wspinaliśmy się tylko na ścianie, a potem poznałam Bernda Zangerla. To on zabrał mnie w skały i pokazał prawdziwy bouldering. Dla mnie to był najlepszy  sport, jakiego kiedykolwiek próbowałam. Często odwiedzałam miejsca takie jak Magic Wood, Ticino, mamy też nasz własny rejon Silveretta. Czyściłam nowe projekty i robiłam pierwsze przejścia – to było bardzo fajne.

Miałaś jakieś predyspozycje to tego, żeby uprawiać właśnie bouldering? Czy po prostu zaczęłaś się wspinać po małych formach?

Po prostu zaczęłam od tego sportu, chciałam spróbować swoich sił. Głównie ze względu na mojego brata, który już od jakiegoś czasu zajmował się wspinaczką. Choć głównie wspinał się w Alpach, to trenował właśnie na ściance wspinaczkowej. Pewnego dnia zabrał nas ze sobą i tak to się zaczęło. W tamtym czasie skupiałam się tylko na boulderingu, przez jakieś 6 lat. Nigdy nie próbowałam wspinać się z liną. Miałam dużo fajnych projektów i odwiedzałam różne piękne miejsca – np. Rocklands czy Fointainebleau.

Bouldering wiąże się jednak z kontuzjami. Bez przerwy odpadasz, może nie z wysokości 8 metrów (najwyższy boulder, jaki zrobiłam miał jakieś 8-10 metrów), ale z 2-3. Ale to wystarczy, żeby nabawić się kontuzji. Ja nabawiłam się kontuzji pleców. Zdążyłam zrobić Pura Vida w Magic Wood (pierwotnie 8B, później przeceniony na 8A+ – przyp. red.). Potem przerzuciłam się na wspinanie z liną…


Barbara na dziewiątkowej drodze w Demanovskiej Dolinie na Słowacji podczas adidas Outdoor Tour
(fot. Piotr Turkot / wspinanie.pl)

Który rejon boulderowy w Europie jest dla Ciebie najbardziej interesujący?

Najbardziej ekscytujące w Europie jest Fontainebleau, ponieważ wymusza inny styl wspinania – więcej pracy całym ciałem, dużo szalonych przechwytów, a do tego jest tam mnóstwo problemów piaskowcowych. Kiedy jedziesz do Magic Wood czy Ticino wszędzie jest tak samo. Fontainebleau to coś zupełnie innego.

Czy miałaś problemy z przyzwyczajeniem się do tego nowego stylu wspinania w piaskowcu?

Tak, z pewnością. Sądzę, że każdy tak ma na początku. Nawet jeśli próbujesz boulderów w niskim stopniu to mogą one okazać się bardzo trudne, ponieważ nie znasz właściwych patentów.  A potem widzisz starszego faceta, który przychodzi z małą wycieraczką do butów, kładzie ją pod boulderem i robi go bez wysiłku. Ty patrzysz i nie możesz w to uwierzyć.

W Fontainebleau są też obwody boulderowe, tak że możesz zrobić wiele boulderów jeden po drugim – to też jest dość zabawne.  

Tak, to jest zupełnie inne, ale bardzo fajne wspinanie.

Jaki zrobiłaś najtrudniejszy lub najbardziej interesujący boulder w Fontainebleau?

To był bardzo wysoki kant, na którym najtrudniejszym miejscem była mantla na samym końcu. Pierwsza część nie była zbyt wymagająca, jednak musiałam mocno zawalczyć, żeby nie odpaść na samej końcówce, która była bardzo trudna. Naprawdę niewiele brakowało do wielkiego lotu.


Barbara na "Pura Vida" obecnie 8A+
(fot. barbara-zangerl.at)

Bouldering to bardzo niebezpieczny i kontuzjogenny sport…

Dla mnie głównie mentalnie. To był bardzo fajny problem, jednak próbuję tak wysokich boulderów tylko od czasu do czasu.

Startowałaś kiedyś w zawodach?

Pięć razy startowałam w zawodach krajowych. Lubię zawody i sądzę, ze konkurencja to dobre doświadczenie. Jednak zawody wymagają dużo podróżowania i w moim przypadku to raczej niemożliwe. Jeśli startujesz w Pucharze Świata to spędzasz 2-3 dni na zawodach, potem musisz wrócić do treningu na panelu i czekają cię kolejne zawody, więc nie masz czasu na wspinanie w naturze. Dla mnie byłoby to trudne, gdyż wolę wspinać się w skałach.

Jak już wspominałaś, po kontuzji zaczęłaś myśleć właśnie o skałach. Od razu zaczęłaś od wspinania po wielowyciągówkach?

Nie, najpierw zaczęłam od wspinania na normalnych drogach sportowych w celach terapeutycznych. Na początku po łatwych drogach, potem zaczęłam się przystawiać do trudniejszych rzeczy. To było dość zabawne, gdyż pierwsze 10 metrów było dla mnie zawsze bardzo łatwe, ale potem, nawet jeśli chwyty były duże, to nie byłam w stanie ich utrzymać. Nie miałam w ogóle wytrzymałości.

Czy to znaczy, że musiałaś zmienić swój trening?

Tak, to było nowe wyzwanie. Musiałam zacząć inaczej trenować na ścianie i potem wracałam w skały silniejsza i z większą wytrzymałością.

Najtrudniejszą drogą sportowa, którą poprowadziłaś była Erntezeit 8c w Vorarlbergu?

Tak zrobiłam jedną drogę w tych trudnościach. To linia o bardzo boulderowym charakterze. Ma dwie trudne sekwencje, jest mocno przewieszona i niezbyt techniczna.

Przejdźmy do wspinania wielowyciągowego. W swojej prezentacji wspominałaś, że wspinałaś się po wielu projektach, wielu pięknych drogach. Na początku byłaś na Korsyce i tam zrobiłaś Delicatessen. Poprowadziłaś wszystkie wyciągi sama?

Tak, poprowadziłam każdy wyciąg i za każdym razem próbowaliśmy ground-up. Pierwszy wyciąg był najtrudniejszy, więc ułatwiało to zadanie, ponieważ można go było próbować z ziemi. A potem zostają już tylko dwa 7c i jedno 8a.

To dobra droga dla wspinaczy sportowych, aby zacząć przygodę z wielowyciągówkami?

Możliwe, że dla wspinacza sportowego lepsza byłaby jakaś łatwiejsza droga wielowyciągowa, gdyż ta jest dość trudna…

Ale ja miałem na myśli dobrych wspinaczy sportowych :)

Jeśli jesteś dobry to tak, jak najbardziej. To piękna droga i jest dobrze ubezpieczona. Nie ma długich lotów, żadnego niebezpieczeństwa.

O jakiej porze roku byłaś na Korsyce? Mówiłaś, że pogoda nie była zbyt dobra…

Byłam tam wiosną. Pogoda nie była zbyt dobra, często padało. Próbowaliśmy drogę w przerwach między opadami. Pierwsze trzy wyciągi były zazwyczaj suche, ale ostatni odcinek 8a był każdego dnia mokry i nie mogłam się do niego przystawiać. Na koniec mieliśmy dwa idealne dni ze słońcem i wtedy mi się udało.

Druga droga była z kolei praktycznie tradowa i do tego bardzo trudna – Super Cirill.

Była o wiele trudniejsza i poważniejsza. Musiałam przystawiać się do niej o wiele dłużej niż do Delicatessen. Miała syte, bardzo trudne miejsce. Asekuracja nie była taka zła, dużo dobrych punktów. Latałam wiele razy i camalot nigdy nie wypadł. Oczywiście na początku było trochę problemów, gdyż nigdy wcześniej nie wspinałam się na własnej.

To był twój pierwszy raz? Naprawdę?

Próbowałam wspinaczki na własnej protekcji już wcześniej w Yosemite’ach, ale bez prowadzenia, tylko wspinając się na drugiego lub po drogach sportowych. Nigdy wcześniej nie przystawiałam się do tak poważnej drogi. Dla mniej ten crux był zbyt trudny do zrobienia. Bardzo dużo czasu zajęło mi rozpracowanie patentów – znalazłam kilka bardzo słabych stopni, musiałam zrobić tam kilka krzyży – mimo, że być może nie jest to najłatwiejszy sposób na to miejsce, dla mnie były to jedyne możliwe do wykonania ruchy. To było dobre doświadczenie, no i przepiękna droga.

Kolejnym etapem była droga The End of Silence?

To był mój największy i najtrudniejszy projekt. Na początku nie było szans, abym zrobiła go ground-up, choć bardzo mi na tym zależało. Dlatego zdecydowałam się na zjazdy. Było również ważne, aby znaleźć właściwą linię drogi, gdyż część spitów jest osadzonych koło siebie i nie wiesz czy masz iść w lewo, czy w prawo.


Barbara na "End of Silence" (fot. Hannes Maier)

Spróbowałam wyciągu za 7c, cały czas odpadałam, szukałam najlepszych patentów – zajęło mi to 3 dni.  Doszłam wtedy do wniosku, że nie chcę już dalej próbować, gdyż ta droga jest dla mnie po prostu za trudna. Popytałam trochę osób, które próbowały tę drogę ze zjazdów. Potem znowu spróbowałam wszystkich najtrudniejszych wyciągów, aby przekonać się, czy jestem w stanie je zrobić. Na początku mogłam zrobić tylko pojedyncze ruchy, nie byłam w stanie połączyć trudnych sekwencji. Ale przystawiałam się przez 10 dni i udało mi się rozpracować sposób na pokonanie trudności.  

Czy pogoda była dobra? 

Tak, cały czas była doskonała. Był sierpień, bardzo wysokie temperatury, ale to jest północna ściana i możesz się wspinać nawet wtedy, kiedy temperatura dochodzi do 30°C, w ścianie zawsze jest chłodno. Przerażający był moment, kiedy po raz pierwszy weszłam w ścianę i nie zabrałam ze sobą odpowiednich kości i mechaników. W koncu osiągnęłam taki punkt, z którego trudno było mi się wycofać i musiałam iść dalej, a to kosztowało mnie dużo nerwów. To nie był trudny odcinek, ale zdecydowanie nie było to bezpieczne miejsce…

A więc była to dla ciebie bardzo poważna droga – z aspektami psychicznymi i sportowymi.

Niższa część drogi jest bardziej alpejska, a góra przypomina wspinanie sportowe. Jest to coś zupełnie innego w porównaniu z Delicatessen – zupełnie inne wspinanie. Ta droga nie jest tak dobrze obita i spity nie są tak dobre (osadzone dość rzadko). To historyczna droga, dość stara.

Jakie są twoje plany na przyszłość? Jakieś nowe projekty?

W tej chwili nie wiem. Próbowałam Des Kaisers Neue Kleider, ale jest to bardzo trudna droga i wymaga wszechstronności. Przewieszona, siłowa ściana. Chciałabym spróbować ground-up. Do tej pory doszłam do 5. wyciągu, który jest jednym z najtrudniejszych 8b+. Od tamtej pory nie miałam okazji wrócić na tę drogę. Jednak mam motywację, że spróbować ponownie.

Spotkałaś może na tej drodze polski zespół?

Chyba tak. Nie znam ich imion, ale wydaje mi się, że spotkałam Polaków na jednym z wyciągów [Na Des Kaisers… pojawili się w tym roku Andrzej Mecherzyński-Wiktor i Piotr Bunsch – przyp. red.].

Czy masz jakieś plany związane z górami wysokimi?

Nie jestem pewna. Teraz jestem nastawiona na inne projekty. Jeśli wspinam się po drogach alpejskich to są one raczej łatwiejsze niż 8b :)

—–

Przejścia Barbary Zangerl (barbara-zangerl.at):

DROGI WIELOWYCIĄGOWE

2012 End of Silence (7a+,6c,6a+,6a,7b+,7c+,7b,8b,8b/+,7c,7a+)

2012 Super Cirill, Ticino (7a+,7a+,7b+,7c+,6a+,8a/+, 6c+,6c,6a+)

2012 Delicatessen, Korsyka (8b,7c+,7c,8a,6c)

2011 Hotel Supramonte, Sardynia (7b+,7c+,8b,8a+,8b,7c,7a+,7b,7b,7b,6b)

2010 Via Acacia, Rätikon (7+,9,9-,8-,9-,9-,7+,8,9+)

SKAŁY

8c

2011 Erntezeit (Vorarlberg)

8b+

2012 Tanz der Moleküle (Elbigenalp)
2011 Reifeprüfung (Vorarlberg)
2010 Euphorie (Voralpsee)
2010 Glückshormon (Ötztal)
2009 Minas Tirith (Ötztal)
2009 Elements of addiction (Zillertal)

8b

2012 Sagaro (Zillertal)
2012 Happy End (Turcja)
2012 Cubata chupito 3 euros (Margalef)
2012 After birthday party (Second go) (Ticino)

2011 Luce irrationale (Third go) (Ticino)
2011 Beautiful (Second go) (Ticino)
2011 Forza diagonale (Ticino)
2011 Olympos Games (Second go) (Turcja)

2010 Peace 5.13c/d (Yosemite)
2010 Amazonas (Voralpsee)
2010 A gsunde Watschn (Ötztal)
2010 Skyline (Second go) (Bürs)
2010 Mammifere vibes (Kalymnos)
2010 Sauron (Ötztal)
2010 Super XTC (Prutz)
2010 Dirty Bastard (Prutz)
2010 Sprungbrettl (Zillertal)
2009 Odysseus (Nassereith)
2009 After hour (Zillertal)
2009 Coque au vin (Zillertal)
2009 Caramello (Zillertal)

BOULDERY

8A+

2008 Pura Vida (MagicWood, Avers, pierowtnie 8B)

8A+/8A

2005 X-Ray (Silvretta)
2008 Zwiederwurtz (Silvretta)

8A

2008 Dr. Pintch (Ticino)
2008 Teamwork (Ticino)
2007 Freie Liebe (Silvretta)
2007 Niviuk (Silvretta)
2007 Kraftkeksi (Lorüns)
2005 Krieger des Liechts (Silvretta)
2005 Phase 1 (Susten, Szwajcaria)
2005 Schattenkrieger (Silvretta)
2005 Sunshine Raggy (Silvretta)
2004 Rising Sun (Silvretta)
2004 Shining (Silvretta)

Piotr Turkot




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum