6 czerwca 2012 10:54

"To był piękny dzień" – Bieg im. Druha Marduły w Tatrach

To był trudny bieg. Potężne przewyższenie jak na nasz kraj: +1784/-1436m przy 25,4 km trasie pozwoliły zakwalifikować Bieg im. Druha Marduły do prestiżowego cyklu Skyrunning, jednocześnie wyznaczając je I Mistrzostwami Polski w tej kategorii. Ale przede wszystkim, zawodnicy, jak nigdy dotąd, mieli okazję rywalizować w samym sercu Tatr…


(fot. Monika Strojny)

Długa trasa prowadziła spod kina Sokół przy Krupówkach na Nosal, Halę Gąsienicową przez Boczań, Karb, Kasprowy Wierch, Myślenickie Turnie i Kuźnice, kończąc podbiegiem na Kalatówki. Gdyby chcieć ją przejść wedle oznaczeń turystycznych, nawet bardzo dobremu piechurowi zajęłoby to około 10 godzin. A pierwszemu zawodnikowi wystarczyło raptem 2h 13 min!

„To był piękny dzień” – powiedział na mecie Marcin Świerc z zespołu Salomon Suunto, który wygrał te zawody już po raz trzeci. „Myślałem o nich cały czas, ale tak naprawdę zdecydowałem się na start na kilka dni przed. Trochę to nie pasowało do koncepcji treningowej, jaką z Piotrkiem Hercogiem planowaliśmy przed piątkowym Biegiem Rzeźnika, ale zaryzykowałem, jak widać z niezłym skutkiem ;) Obsada była bardzo mocna, sam bieg niezwykle wymagający. Tym razem piękny odcinek na Karbie chyba wszystkim dał się we znaki. Ja właśnie tam miałem kryzys, ale jak to bywa z kryzysami – na szczęście mijają”.


(fot. Monika Strojny)

Wśród pań hartem ducha i niezwykłą wolą walki wykazała się Anna Celińska z Byledobiec Anin, która konsekwentnie ścigana przez Dominikę Wiśniewską, nie dała się jednak dogonić i już kolejny raz w karierze stanęła na pierwszym miejscu podium. Na krótkiej, 7,5km trasie spod Sokoła, przez Nosal i Kuźnice na Kalatówki wygrała natomiast Renata Bielańska z KW Zakopane.

Jak wiele wszystkich kosztował ten start, można sobie tylko wyobrazić. Faktem jednak jest, że liczba kontuzji już wzbudza respekt do zawodów: połamane palce, wybite zęby, pokaleczone twarze i kolana, zasłabnięcia. Na kilku odcinkach podejścia, grani i zbiegu z Karbu leżały resztki śniegu i wisiały liny poręczowe!

Marcin Świerc – „Gratuluję wszystkim którzy biegli, myślę że każdego z nas to bardzo wiele kosztowało, a mimo wszystko pokonaliśmy tą trasę, siebie, swoje słabości… Tak więc czas na regenerację i do przodu!”


Marcin Świerc z lewej (fot. Monika Strojny)

Tego czasu na regenerację Marcin nie ma wiele, już za 3 dni wraz z Piotrkiem Hercogiem (także zespół Salomon Suunto) wystartuje w 77 km Biegu Rzeźnika przez Bieszczady. Spróbują pobić wspólny rekord sprzed roku. A Piotrek też nie odpoczywał – w Tatrach z 4-minutową przewagą zwyciężył na trasie krótkiej. Ten duet wydaje się nie do zdarcia.

Monika Strojny




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum