19 czerwca 2012 08:54

Na pewno jest to dla mnie wyjątkowa droga… – Piotrek Schab opowiada o Batalionie Skała

9 czerwca Piotrek Schab (KS Korona Kraków) poprowadził jako pierwszy Batalion Skała (VI.7+), wieloletni projekt biegnący filarem Pochylca. Zakończył tym samym swoją przygodę z trudnymi drogami na jednej z najciekawszych i najbardziej efektownych skał pod Krakowem.


Niebieska linia wyznacza przebieg drogi „Batalion Skała”
(fot. T. Ślusarczyk, topo P. Schab)

***

Dorota Dubicka (wspinanie.pl): Piotrek, gratulacje. Zrobiłeś na Pochylcu właściwie wszystko, co można było, łącznie ze swoim autorskim pomysłem Parówą (jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tej nazwy ;). Realizując kilka dni temu historyczny projekt Batalion Skała zamknąłeś w pewnym sensie pochylcowy rozdział. Od lat to właśnie ta linia uchodziła za najbardziej efektowną, logiczną na ścianie. Potwierdzasz, że to rzeczywiście wyjątkowa droga?

Piotrek Schab: Dziękuję. Wydaje mi się, że ta droga z dołu robi po prostu największe wrażenie. Biegnie też przez największe przewieszenie na Pochylcu. Idzie” ostrzem filara”, co też robi swoje jeśli chodzi o walory estetyczne. Na pewno jest to dla mnie wyjątkowa droga, bo właśnie nią zakończyłem niejako przygodę z trudnymi drogami na Pochylcu ;)

Batalion Skała pojawił się za sprawą Sebastiana Zasadzkiego jeszcze w latach 90., przez 20 lat pozostawał otwartym projektem. Nikt tego nie poprowadził, w międzyczasie na nowo obił Bogdan Rokosz. Dopiero teraz 15-letni chłopak sięga po kawałek historii. Jak sądzisz, dlaczego aż tyle trzeba było czekać na pierwsze przejście?

Z tego co wiem, to na początku zamysł Sebastiana Zasadzkiego był taki, żeby bardzo mocno ograniczyć tą drogę, tak, żeby była strasznie trudna. Później przez dwa lata rezerwację na projekcie powiesił Grzesiek Wieczorek. Wiem, że później parę osób jeszcze próbowało projektu, ale nikomu nie udało się go poprowadzić.  Dopiero dzięki Bogdanowi na projekcie pojawiła się asekuracja, która pozwala na prowadzenie drogi, bo wcześniej po prostu nie była ona w ogóle obita.


Piotrek na „Batalionie”
(fot. Adam Kokot/adamkokot.blogspot.com)

Znasz genezę samej nazwy Batalion Skała, która ważne historyczne i osobowe związki.

Historię poznałem czytając wypowiedź Jacka Trzemżalskiego. Nazwa ta nawiązuje do jednostki Armii Krajowej, w której żołnierzem był wspinacz, Wieńczysław Kogut (zmarł w 2008 roku – przyp. red.). Batalion Skała był jednym z większych jednostek operacyjnych AK pod Krakowem, co wcale nie znaczyło, że stacjonował w Skale :) Jego tragiczna historia dopełniła się, gdy poszedł na odsiecz Powstaniu Warszawskiemu.

Opowiedz, jak biegnie Batalion i czy wzorem większości propozycji na Pochylcu ma jakieś ograniczniki?

Batalion startuje na prawo od  pionowej rysy Shocka i wychodzi z prawej strony okapiku, więc nie ma restu po boulderze na dole. Tam są właśnie najtrudniejsze przechwyty na drodze. Po wyjściu z  okapu dalej  płytką od Ekspozytury Szatana do poziomej rysy, gdzie znajdujemy pierwszy dobry rest na drodze. Następnie od rysy z prawej strony odcinkiem wspólnym z Godzillą do wielkiej dziury (oczywiście bez ograniczeń, które są na Godzilli). Wychodzimy z dziury z prawej strony, a dalej na wprost do góry nowym terenem do końcówki z Fałszywego Proroka.

Linia ta jest ograniczona, ale wydaje mi się, że bardzo sensownie. Chodzi o to, żeby na całej drodze nie wchodzić w filar i na dole, jak już mówiłem, iść z prawej strony okapu, w linii ringów. Tak ogólnie rzecz biorąc idziemy po prostu pomiędzy Filarem i Shockiem.

Jesteś w pochylcowym wspinaniu mocno zahartowany. Wspominaliśmy, że masz na koncie komplet miejscowych ekstremów. Niemniej to właśnie Batalion jest jedną z dwóch (obok Parówy) najtrudniejszych propozycji na skale – po przejściu powiedziałeś VI.7+. Co decyduje o aż tak wysokiej cyfrze? No i jak porównasz te dwie drogi?

Decyduje o tym przede wszystkim ciąg trudnych ruchów bez restu. Od początku drogi odpocząć możemy dopiero w  poziomej rysie za płytką od Ekspozytury, bo po wyjściu z okapu rest jest naprawdę słaby. Po wyjściu z dużej dziury, wprawdzie po bardzo dobrym odpoczynku, jest jeszcze jedno bardzo trudne miejsce, porównywalne z tym na okapie. Wydaje mi sie, że Batalion jest trudniejszy od Parówy, ale nie umiem wyceniać tak trudnych dróg, bo nie mam ich zbyt wiele w swoim kajecie. Mam więc nadzieję , że po powtórzeniach będzie można zweryfikować wycenę Batalionu.

Sam wymyślałeś patenty i pracowałeś nad drogą? W końcu 8 prób to bardzo niewiele…

Tak, sam. Na początku musiałem jeszcze wyczyścić okapik, bo było tam strasznie krucho. Dalej zresztą nie jest tam najlepiej. Przy okazji czyszczenia oglądałem ruchy na dole. Potem zacząłem już tak prawdziwie patentować, ale nie wiedziałem, że tak szybko puści. Udało się bowiem w pierwszej próbie z dołem, ale już poprzedniego dnia miałem dosyć dobrą próbę na wędkę.

Zapytam może nieco przekornie, bo pewnie darzysz Pochylec szczególnym sentymentem. Nie uważasz, że ograniczniki psują w jakiś sposób wspinanie na tej jednej z naszych najlepszych, najfajniejszych skał na Jurze?

W jakiś sposób na pewno, ale trzeba też spojrzeć, jakie mamy skały. Nie jest to paruset metrowy mur, gdzie można zrobi 1000 dróg. Trzeba to wziąć pod uwagę i wydaje mi się, że nie można porównywać naszych skał do wielkich westowych rejonów.

Masz na celowniku jakąś ciekawą, historyczną, jeszcze niezrobioną (a może zrobioną) drogę w naszych skałach?

Nie, póki co nie. W wakacje zamierzam pojechać na prawie dwa miesiące na West, i na tym się na razie koncentruję. Jeszcze przed wakacjami mam trzy edycje zawodów, na pierwsze z nich właśnie jadę ;) Polskie skały schodzą więc na razie na drugi plan, ale jesienią, czemu nie…

Brunka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum