23 lutego 2012 13:53

Zmarł Józef Uznański – legenda ratownictwa tatrzańskiego

20 lutego 2012 roku w Zakopanem zmarł Józef Uznański, legenda ratownictwa tatrzańskiego. Pogrzeb popularnego „Ujka” odbędzie się dziś,  23 lutego o godz. 14 na cmentarzu przy ul Nowotarskiej w Zakopanem.


Józef Uznański (fot. Józef Uznański – kadr
z filmu "Na każde wezwanie Naczelnika")

***

Józef Uznański urodził się 30 marca 1924 roku w Zakopanem. We wczesnej młodości, jak wielu Zakopiańczyków, uprawiał sporty zimowe. Tuż przed wojną, jako 15-letni chłopiec wygrywał ważne zawody narciarskie i saneczkowe. Był niezwykle zdolny – mógłby należeć do grona najlepszych zjazdowców Europy, gdyby nie wybuch II wojny światowej.

Kilkunastoletni Uznański (pseudonim Jeleń) został żołnierzem Związku Walki Zbrojnej, który później przyjął powszechnie znaną nazwę Armii Krajowej. Był kurierem tatrzańskim, brał również udział w akcjach zbrojnych w Gorcach (m.in. wspólnie z Józefem Nyką). Zasłynął tym, że uciekając przed Gestapo, które oczekiwało na górnej stacji kolejki na Kasprowy Wierch, miał skoczyć na nartach z kolejki tuż przed wierzchołkiem i zjechać Żlebem pod Palcem. Część historyków uznaje to wydarzenie za legendę, a sam Uznański na ten temat nie chciał rozmawiać.


Józef Uznański na stokach Kasprowego Wierchu
(fot. arch. Jana Krupskiego)

Po zakończeniu wojny musiał uciekać z Zakopanego przed represjami UB i wrócił tam dopiero w połowie lat 50. Zrobił kursy przewodnickie i otrzymał patent przewodnika tatrzańskiego, a w 1954 roku wstąpił do Grupy Tatrzańskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego.

W 1957 roku został zawodowym ratownikiem. Był wśród nich jednym z najczynniejszych i najsprawniejszych. Brał udział w ponad 300 poważniejszych akcji ratowniczych, testował nowe techniki ratownicze. Aktywnie pracował jeszcze długo po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Józef Uznański uprawiał również wspinaczkę. Choć nie były to wielkie wyczyny, przeszedł jednak wiele klasycznych tur tatrzańskich, głównie w towarzystwie innego ratownika i przewodnika Jana Krupskiego. Był członkiem Klubu Wysokogórskiego w Zakopanem. Wciąż świetnie jeździł na nartach, był instruktorem Polskiego Związku Narciarskiego.

Do legendy, tym razem w 100% prawdziwej, przeszła również trudna i niebezpieczna akcja ratunkowa na wschodniej ścianie Mięguszowieckiego Szczytu w dniach 22 i 23 sierpnia 1960 roku. Dokonał wtedy zjazdu w zestawie alpejskim (Grammingerze) rekordowej długości – 400 metrów. Zjazd trwał prawie 2 godziny. Na to, że była to akcja niezwykle niebezpieczna, złożyły się kruchość skały i przede wszystkim brak łączności radiowej (GOPR wówczas jeszcze nie miał radiotelefonów).

Po 100 metrach zjazdu stracono zupełnie kontakt ze zjeżdżającym ratownikiem. Zjazd z rannym taternikiem był ze stanowiska asekuracyjnego niewidoczny i linkę wypuszczano na „czucie”. Podobnie długie zjazdy wykonywał również podczas akcji na północno-wschodniej ścianie Kazalnicy Mięguszowieckiej.

Józef Uznański wprowadzał do ratownictwa górskiego psy i został przewodnikiem pierwszego w Tatrach psa lawinowego „Cygana”. W dokumentalnym filmie o historii TOPR „Na każde wezwanie naczelnika” mówił dowcipnie: Na początku to ja się więcej uczyłem od Cygana niż Cygan ode mnie.

Józef Uznański był człowiekiem świecącym przykładem godności, dobroci i prawości. Był bardzo lubiany przez taterników i obdarzany wyjątkowym szacunkiem. Był honorowym członkiem TOPR, odznaczony został Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Janusz Kurczab

Tekst powstał na podstawie:

  • wiadomosci.gazeta.pl
  • topr.pl
  • Józef Nyka: „Taternicy Ojczyźnie 1939-1945”. Wyd. Explorers Festival Łódź 2009
  • „Taternik” 3-4/1960 s. 41-43



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum