6 lutego 2012 16:55

Koniec rosyjskiej wyprawy na K2

Wydawało się, że wszystko idzie dobrze, według planu. A jednak niespodziewanie wyprawę spotkało nieszczęście. Dziś o godz. 11.30 (czasu lokalnego) w bazie zmarł jeden z uczestników rosyjskiej ekspedycji – Witalij Gorelik. Jak do tego doszło?

W dniach 28-31 stycznia trójka w składzie: Nikołaj Totmianin, Witalij Gorelik i Walerij Szamało zrobiła kurs transportowy do 7000 m. Totmianinowi udało się jeszcze zawiesić dwie liny poręczowe powyżej tej wysokości. Wkrótce po nich kolejna trójka alpinistów, Iljas Tuchwatullin, Andriej Marijew i Wadim Popowicz, doniosła ładunki po poręczówkach do wysokości 7050 m, po czym dotarła jeszcze 150 m wyżej – do 7200 m. Nie udało im się jednak rozbić namiotu obozu III. Wymagało to dłuższej pracy przy budowie platformy na stromym stoku lodowym.


Punkt osiągnięty przez Rosjan na drodze Cesena. U góry portret
W. Gorelika (fot. k2-winterclimb.ru)

Po powrocie grupy Totmianina do bazy w dniu 2 lutego, lekarz wyprawy Siergiej Byczkowski stwierdził u Gorelika odmrożenie palców u rąk i udzielił mu pomocy w ramach dostępnych środków. Zamówiony został helikopter dla odtransportowania chorego do szpitala. Jednak tego dnia pogoda była „nielotna”, podobnie jak w następnych dniach – pełne zachmurzenie, silny wiatr i zamieć śnieżna.

Po 4 dniach bezskutecznego oczekiwania na helikopter, stan chorego bardzo się pogorszył i w końcu nastąpił zgon. Komunikat wydany przez kierownictwo wyprawy nie podaje bezpośredniej przyczyny śmierci Witalija Gorelika, jednak ze strony russianclimb.com dowiadujemy się, że było nią zapalenie płuc i niewydolność serca.


Witalij Gorelik (fot. denivel.com)

Komunikat podpisany przez lekarza Siergieja Byczkowskiego, starszego trenera Nikołaja Czernego i kierownika wyprawy Wiktora Kozłowa stwierdza, że wyprawa nie będzie kontynuowana. Zamówiono helikopter dla transportu ciała zmarłego, a uczestnicy rozpoczynają pakowanie.

Janusz Kurczab

Źródła: k2-winterclimb.ru, russianclimb.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum