15 grudnia 2011 10:09

Nagroda specjalna Kolosów dla Jerzego Wali

Ma 81 lat i nadal się wspina (choć już rzadko). Bez skrupulatnie wykonanych przez niego map Hindukuszu i Karakorum trudno sobie w ogóle wyobrazić działalność eksploracyjną w tych górach. W niedzielę, 11 grudnia, podczas 5. Krakowskich Spotkań Podróżników Kapituła Kolosów uhonorowała Jerzego Walę.

Nagrodę wręczyli „Świętemu” Leszek Cichy oraz Marian Bała, który wygłosił laudację.


Dwaj krakowscy alpiniści: Jerzy Wala (po lewej) i Marian Bała
(fot. www.kolosy.pl)

– Mapami i kartografią interesowałem się od małego – wspomina Wala, który cieszy się opinią jednego z najlepszych na świecie specjalistów w swojej dziedzinie. – Co prawda zamiast studiować geografię zostałem potem konstruktorem obrabiarek do metalu i sprężarek chłodniczych, ale może właśnie dzięki temu pasja przetrwała.

Od lat 50. wykonał setki map bardzo wielu grup górskich, często dysponując jedynie skromnym materiałem kartograficznym i zdjęciowym. Nad największym swoim dziełem, kompletną mapą graniową Karakorum, pracował aż pięć lat.

– Podczas moich pierwszych wypraw w góry wysokie, na Shispare i na Gaszerbrumy, tylko dzięki mapom Jurka wiedzieliśmy, jak się poruszać w terenie – opowiada Leszek Cichy, pierwszy zimowy zdobywca Mount Everestu, a obecnie członek Kapituły Kolosów.

Nagroda dla Jerzego Wali to jednak wyraz uznania nie tylko dla jego umiejętności i sprawności technicznej, ale i dla życiowej postawy. Urodzony w roku 1930 krakowianin, ze względu na spokojne usposobienie nazywany w środowisku wspinaczkowym „Świętym”, swoje niezwykle cenne mapy zawsze chętnie udostępniał wszystkim, którym mogły się one przydać w działalności eksploracyjnej.

Oprócz ceremonii ważnymi wydarzeniami 5. Krakowskich Spotkań Podróżników, czyli prologu Kolosów 2011, były również projekcja filmu Jerzego Porębskiego o Jerzym Kukuczce oraz prelekcje zaproszonych gości.

Znakomicie przyjęty przez publiczność został przede wszystkim Piotr Kuryło, który w szczery, bezpretensjonalny sposób opowiedział o swoim biegu dookoła świata, w trakcie którego przemierzył w ciągu roku blisko 20 tys. km. Bardzo interesująco było też na prezentacji Aleksandra Doby – znakomity kajakarz „powbijał w fotele” nie tylko relacją z przepłynięcia Atlantyku, ale też zapowiedzią kontynuacji: w marcu planuje rozpocząć kajakowy trawers Pacyfiku!

5. KSP, choć trwały tylko jeden dzień, dały przedsmak tego, co będzie się działo w Gdyni i zapewniły dawkę emocji, która powinna wystarczyć do 9 marca. Kolosy 2011 już za niespełna trzy miesiące. Jakoś zleci.

Źródła: kolosy.pl




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum