2 listopada 2011 07:52

(Nie) za gorąco na baldy, czyli Bliźniak w Portugalu

„Miał to być dla mnie pierwszy dłuższy wyjazd w skały od kilku lat, więc liczyłem na to, że się naprawdę powspinam. Wyszło, jak wyszło… Bardziej była to przerwa od wspinania, niż wyjazd wspinaczkowy, mimo tego, iż wspinałem się niemal codziennie przez ponad dwa tygodnie” – kończy Piotr „Bliźniak” Wyciślik relację na swoim blogu z wyjazdu do Portugalii.

Jednak wbrew tak pesymistycznemu nakreśleniu niejeden wspinacz chciałby zakończyć wypad wpisaniem trzech 7C w stosunkowo egzotycznej miejscówce i to mimo niełaskawości jesiennej, portugalskiej aury oraz braku kraszpada ;)

Pierwszym zrealizowanym problemem został Carne Viva 7C w znajdującym się na plaży wapiennym sektorze Praio Do Cavalo, który regularnie zalewany jest prawie w całości przez przypływy.

„Udaje mi się przy użyciu srajtasmy i magnezji doprowadzić ten bald do jako takiego stanu. W upale, na wilgotnych (start) i zupełnie mokrych chwytach (klamiasta końcówka) topuje w po pół godzinie” – opisuje Bliźniak – „Myślę, że w normalnych warunkach nie miałbym problemu ze sflashowaniem tego balda”. Pierwsza tak poważna cyfra w trakcie wyjazdu jest prawdopodobnie także pierwszym tak trudnym problemem rozwiązanym przez Polaka w Portugalii.


Sektor Praio do Cavalo (fot. arch. Piotr Wyciślik)

Kolejny powrót do Praio do Cavalo przynosi szybkie rozwiązanie Cavalo Consome 7C+, mimo znów zupełnie mokrej, choć klamiastej końcówki, która w normalnych warunkach byłaby zapewne czystą przyjemnością.

Niemniej bouldering w Portugalii to przede wszystkim przedniej jakości żrący granit. I tak w okolicach „cukierkowej” Sintry w rejonie sanktuarium Peninha padł jeden z największych klasyków Kalashnikov 7C – pokonany przez Bliźniaka w 25 st. upale, z podbudowaną psychą dzięki zakupowi maty do jogi…


Bliźniak pomiędzy głazami Sintry  (fot. arch. Piotr Wyciślik)

„Portugalia to piękny, tani kraj, gdzie kawę kupuje się w knajpie za 50 eurocentów. Ludzie są naprawdę mili, niemal każdy gada po angielsku, żarcie zajebiste, plaże przepiękne” – zachęca Bliźniak, dodając – ” Lokalne środowisko głównie z Lizbony jest nieliczne. Baldów od chuja. Jakość zachwycająca. Nie ma po prostu kto tego wszystkiego kosić”.


Zachwycające plaże Portugalii (fot. arch. Piotr Wyciślik)

Więcej informacji – także praktycznych – znaleźć można na prowadzonym bezkompromisowo blogu Piotra.

(sat)

Źródła: climbingway.blogspot.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum