16 sierpnia 2011 09:05

Ważne postacie alpinizmu. Cesare Maestri – Pająk Dolomitów

Po małej przerwie wracamy do cyklu „ważne postacie alpinizmu”. Tym razem sylwetka Cesare Maestriego, wielkiego indywidualisty gór, nazywanego „Pająkiem Dolomitów”. W trakcie swojej górskiej kariery przeszedł ok. 3500 dróg, z czego jedną trzecią samotnie. Był pierwszym wspinaczem w historii, który pokonał solo trudności VI+.


Cesare Maestri (fot. Giulio Malfer)

***

Cesare Maestri urodził się w 1929 roku w Trento. Jego matka zmarła, gdy miał 7 lat. Natomiast ojciec był wędrownym aktorem, który w czasie II wojny światowej pracował w administracji publicznej. W 1943 roku, gdy północne Włochy znalazły się pod okupacją niemiecką, o ojcu Maestriego przypomniały sobie profaszystowskie władze i postanowiły odwiesić wyrok śmierci, który został mu zasądzony 25 lat wcześniej za działalność „anty-austriacką”. Młody Cesare uciekł wraz z rodziną i ukrywał się w okolicach Bolonii, powrócił jednak do Trento, gdy ojciec został aresztowany. W swoim rodzinnym mieście Maestri przystąpił do komunistycznej partyzantki i w jej szeregach brał udział w późniejszym wyzwoleniu tych terenów spod okupacji niemieckiej.

Po wojnie Cesare został wysłany przez ojca do Rzymu na studia historii sztuki. Jednak tutaj jego ścieżki skrzyżowały się z polityką i Cesare zaczął brać aktywny udział w życiu Komunistycznej Partii Włoch. Wciąż jednak poszukiwał swojego sposobu na życie. Chciał znaleźć taką dziedzinę, w której mógłby spożytkować siłę i twardość, które zdobył w walce z okupantem. Przez pewien czas były to starty w wyścigach samochodowych. Po dwóch latach spędzonych w Rzymie powrócił do Trento i pewnego dnia wybrał się w góry. Tak odkrył wspinanie, które nie tylko pomogło mu uciec od koszmarów wojny, ale także stało się sposobem na wyrażenie samego siebie. Od tego momentu wspinaczka stała się dla Maestriego całym życiem. 


Maestri na początku swojej kariery górskiej (fot. 2.bp.blogspot.com)

Co ciekawe, Maestri nie pojmował gór jako dzikiego, naturalnego środowiska, w które mógłby się zagłębić. Powtarzał: Nie wspinam się dla hobby, po prostu nie mogłem znaleźć swojego miejsca w społeczeństwie. Strome wapienne ściany, które otaczały jego rodzinne miasto stały się sceną, na której mógł pokazać innym, ile jest wart. Filozofia Maestriego zamykała się w stwierdzeniu: Wspinanie to moja praca, które to określenie stało się później także tytułem jego autobiograficznej książki. Swoje drogi opisywał poprzez ich długość albo liczbę wbitych haków a nie urodę lub odczucia, jakie mu towarzyszyły podczas ich przejścia.  Żartował (a może i nie), że dla utrzymania formy uprawia seks tylko w takiej pozycji, w której jednocześnie może robić pompki.

Maestri od samego początku ma ambicje bycia najlepszym. Wkrótce realizuje serię spektakularnych samotnych wspinaczek na najtrudniejszych drogach w Dolomitach, często bez jakiejkolwiek asekuracji – tak jak dawniej Paul Preuss.


Maestri w grupie Brenty (fot. repubblica.it)

Wspinaczkowy świat usłyszał po raz pierwszy o Maestrim w 1950 roku, kiedy w wieku 21 lat przeszedł solo Drogę Preussa na Campanille Basso. Jak wspomina sam Maestri: Byłem jednocześnie niesłychanie podekscytowany, jak i przerażony. Na drogę poszedł samotnie bo, jak twierdził, nie mógł znaleźć partnera do wspinaczki. W tym samym roku przechodzi szereg dróg, z których na czoło wysuwają się: przejście wraz z Ruggero Lenzi Via Stenico na Croz dell’Altissimo i przede wszystkim samotne przejście drogi Detassis-Giordani na tej samej górze.

W 1952 roku Maestri przechodzi solo Drogę Solledera na Civettcie. Marino Stenico, który obserwował wspinaczkę Maestriego, zapytany o swoje spostrzeżenia powiedział później:

Cesare wspinał się z niesamowitą naturalnością. Pokonywał wszystkie przewieszenia i okapy z taką łatwością jak pająk.

Stąd też wziął się późniejszy przydomek Maestriego „Pająk Dolomitów”. W miejscowej prasie ukazał się artykuł poświęcony temu i innym przejścim Cesare zatytułowany „Ragno delle Dolomiti” (Pająk Dolomitów) i od tej pory w świadomości społeczności wspinaczkowej zaczęła funkcjonować legenda Maestriego, jako „Pająka Dolomitów”.

W 1952 roku Cesare został przewodnikiem górskim i rozpoczął się jego podbój Dolomitów. 12 czerwca tego roku dokonał pierwszego przejścia solo zachodniej ściany Croz dell’Altissimo Drogą Dibony.


Maestri podczas jeden ze swoich solówek
(fot. 3.bp.blogspot.com

Przełomowy w karierze wspinaczkowej Maestriego okazał się rok 1953. Wtedy to Cesare, jako pierwszy wspinacz w historii, przechodzi solo trudności VI+ dokonując tego na Drodze Soldy na Marmoladzie. W sierpniu tego samego roku dokonuje dwóch bardzo śmiałych solówek w grupie Brenty. Najpierw 1 sierpnia przechodzi na Crozzon di Brenta Via dell Guide. Ta jedna z najbardziej śmiałych dróg poprowadzonych w masywie Brenty liczy 800 metrów i oferuje trudności siegające stopnia V+. Trzy tygodnie później Cesare pokonje samotnie piękną i niezwykle eksponowaną Via Detassis na Brenta Alta.


W Dolomitach w 1954 roku (fot. arch. Corriere Della Sera)

Myliłby się jednak ten, kto patrząc na wspinaczkowe CV Maestriego pomyślałby, że jego działalność górska ograniczała się tylko do rejonu Dolomitów. Co prawda nie wypuszczał się on poza swój ukochany rejon Brenty zbyt często, ale jak już to robił to wybierał naprawdę ambitne cele. Tak było 26 marca 1956 roku, kiedy to samotnie zaatakował ze schronu Carela grań Liongrat na Matterhornie i dokonał pierwszego zimowego samotnego przejścia tej grani.

Rok 1956 był chyba najpłodniejszym w dokonania górskie okresem w karierze wspinaczkowej Maestriego. To właśnie wtedy dokonał kolejnego przełomu we wspinaczce stając się pierwszym wspinaczem, który zszedł solo drogą o trudnościach V+ (Via delle Guide na Crozon di Brenta, 800 metrów). Wytyczył również nowe drogi: solo na wschodnim filarze Campanile Borgossi (500 m, IV) i na północno-wschodniej scianie Castel Alto dei Massodi (grupa Brenta) wraz z Luciano Eccherem. Wytyczona przez nich Via Maestri ma 600 metrów długości, trudności V i osadzone zostały na niej zaledwie cztery haki.

Maestri kontynuuje także to, co potrafi  najlepiej, czyli wspina się solo. 13 sierpnia w zaledwie półtorej godziny powtarza swoją własną drogę na Cima del Groste (wytyczoną w tym samym roku z hakowymi trudnościami sięgającymi A2). 28 sierpnia przechodzi samotnie na Croz dell’ Altissimo Detassis-Giordani na ścianie południowo-zachodniej, a nastepnie schodzi solo Drogą Dibony na ścianie zachodniej. Jako pierwszy przechodzi też solo Via Micheluzzi V+ na Piz Ciavazes i dokonuje pierwszego samotnego przejścia zimą Drogi Solledera (V+, 700 m) na Saas Maor. Co ciekawe Maestri, który wspinał się bardzo dużo solo, na zdjęciach prawie zawsze jest obladowany szpejem – wynikało to prawdopodobnie z utrwalenia stereotypu obrazu tak wyglądającego dolomickiego wspinacza, któremu hołdowal także Cesare.

W 1958 roku Cesare znalazł się w składzie wyprawy, która postawiła sobie za zadanie zdobycie dziewiczej patagońskiej turni Cerro Torre – szczytu, który wielki francuski alpinista Lionel Terray (przy okazji wspinaczki na pobliski Fitz Roy w 1951 roku) określił jako prawdopodobnie najtrudniejszą wspinaczkę świata. Góra ta, o czym Maestri jeszcze wtedy nie wiedział, miała już wkrótce zmienić całe jego życie.


Cerro Torre (fot. Eduardo Vivaldi)

Kierownik wyprawy, w skład której wchodził między innymi rywal Maestriego Walter Bonatti, zarządził po ujrzeniu wyłaniającego się z chmur szczytu odwrót, stwierdzając, że ta góra jest nie do zdobycia.  Cesare wiedział, że prędzej czy później Bonatti powróci pod Cerro Torre i chcąc go ubiec, już rok później pojawił się wraz z Austriakiem Toni Eggerem i Włochem mieszkającym w Argentynie Cesarino Favą pod najsłynniejszą z patagońskich turni.

Fava zrezygnował z dalszej wspinaczki w dolnej części ściany zniechęcony przedłużaniem się akcji górskiej. Od tej chwili czekał przez sześć dni na Maestriego i jego partnera Toni Eggera na ich powrót z Cerro Torre. Siódmego dnia rankiem stwierdził, że jego partnerzy nie wrócą żywi z gór i rozpoczął pakowanie wspólnych rzeczy pozostawionych w jamie śnieżnej u podstawy Cerro Torre. Tuż przed zejściem na dół ostatni raz spojrzał na skalną iglicę i spostrzegł na śnieżnym polu czarny kształt. Po dotarciu na miejsce okazało się, że to na wpół żywy, przypominający bryłę lodu Maestri, który na widok Cesarino wymówił tylko trzy słowa: Toni, Toni, Toni. Tak rozpoczęła się jedna z największych zagadek w historii alpinizmu.

Maestri po dojściu do siebie przedstawił swoją wersję wydarzeń, według której po długim okresie oczekiwania na pogodę (jeszcze z Favą) postanowili wraz z Eggerem porzucić plan oblężniczego zdobywania góry i dokonać szybkiego wejścia. Zdaniem Maestriego kluczem do zdobycia Cerro Torre była lodowa polewa, która pokryła wschodnią ścianę do szczytu i niewątpliwy kunszt, jaki prezentował Toni Egger we wspinaczce lodowej. Przejście takiej ściany z dość archaicznym, jak na dzisiejsze standardy, sprzętem było dokonaniem na ówczesne czasy bez precedensu. W czasie zejścia dwójka została zaskoczona przez lawinę lodową, która porwała Eggera, pozostawiając w ścianie Maestriego bez sprzętu biwakowego. Cesare zdołał ostatkiem sił dotrzeć na duże pole śnieżne, gdzie odnalazł go Fava.


Cesarino Fava i Cesare Maestri (fot. static.thalaysagar.com)

Tyle relacja Maestriego, który mógł tylko swoim słowem świadczyć o zdobyciu Cerro Torre, bowiem aparat fotograficzny ze zdjęciami szczytowymi znajdował się w plecaku Toniego Eggera, który podobnie jak ciało tego wybitnego wspinacza nigdy nie został odnaleziony. Było jasne, że tylko jedna osoba wiedziała, co naprawdę wydarzyło się na Cerro Torre. Tą osobą był Cesare Maestri. Dopóki żaden inny zespół nie pokusił się o powtórzenie drogi Maestriego, jego wejście na Cerro Torre nie było kwestionowane, a on sam był we Włoszech traktowany jak bohater.
Tymczasem w 1968 roku pod tą samą ścianą pojawił się bardzo silny brytyjski zespół z zamiarem powtórzenia wspinaczki Maestriego. Brytyjczycy drogi nie powtórzyli, donosili za to o ogromnych trudnościach i wyrazili swoje zdumienie, że ktoś mógł tą ścianę wcześniej przejść. Pojawiły się pierwsze wątpliwości, które z czasem coraz bardziej się nasilały.

Chcąc zamknąć usta wszystkim oponentom Maestri zorganizował w 1971 roku kolejną wyprawę na Cerro Torre, zabierając w ścianę napędzany paliwem kompresor, użyty do wiercenia otworów pod spity. Jednak i tym razem nie obeszło się bez kontrowersji, bowiem przy okazji wspinaczki Maestri i jego zespół dotarli tylko do końca skalnych trudności i nie weszli na wierzchołek Cerro Torre zwieńczony lodowym grzybem twierdząc, że:

To tylko bryła lodu, która tak naprawdę nie jest częścią góry i która zostanie wkrótce zdmuchnięta.


Maestri (stoi) wraz ze swoim zespołem i z kompresorem, z pomocą którego „ujarzmili”
Cerro Torre (fot. tecpetrol.com)

Zarówno brak wejścia na wierzchołek, jak i styl wspinaczki (z wykorzystaniem ogromnej ilości spitów) sprawił, że po tym wejściu Maestri znalazł się w ogniu krytyki. Coraz więcej osób wątpiło w jego zdobycie Cerro Torre w 1959 roku. Jednak aż do 2005 roku otwarcie nie kwestionowano drogi Maestriego. Dopiero w tym roku dwóch jego rodaków Ermanno Salvaterra i Alessandro Beltrami oraz Argentyńczyk Rolando Garibotti przeszło drogę biegnącą północną i wschodnią ścianą Cerro Torre (El Arca de los Vientos), nie znajdując żadnych śladów wspinaczki Maestriego i Eggera powyżej miejsca, gdzie towarzyszył im jeszcze Fava, czyli trójkątnego pola śnieżnego w dolnej części ściany. Znaleźli nawet młotek Maestriego, który znajdował się poniżej ww. pola śnieżnego. Tym samym publicznie wyrazili swoją opinię o tym, że niemożliwe jest, aby ich rodak przeszedł wschodnią ścianę tak, jak to opisywał – że w ogóle ją przeszedł.

Obecnie krąg tych, którzy wierzą w powodzenie wspinaczki Maestriego w 1959 roku zawęził się już chyba tylko do osoby samego Maestriego, który niezmiennie obstaje przy swojej wersji wydarzeń wspinaczki z Toni Eggerem. Paradoksalnie pomimo swoich znaczących dokonań wspinaczkowych w Dolomitach i niewątpliwie ogromnego wkładu w historię wspinania w tych górach, Maestri już na zawsze będzie kojarzony z Cerro Torre, górą leżącą tysiące kilometrów od jego ukochanej Brenty. Taka sytuacja ciągnie się od 1959 roku, przy czym oddźwięk zainteresowania tym wejściem zmienia się z upływem lat od pozytywnego do negatywnego w ostatnich latach. Czy słusznie? Tego być może nie dowiemy się nigdy.

Owszem, Maestri miewał w przeszłości skłonności do podkoloryzowania swoich przejść i ubarwiania opowieści ze wspinaczek, ale kłamstwo w takiej sprawie jak wejście na Cerro Torre to jednak zupełnie inny kaliber wydarzenia. Bo czy brak śladów przejścia w górnej części ściany jest wystarczającym dowodem na to, że szczyt nie został zdobyty? Czy brak na przestrzeni tych wszystkich lat polewy lodowej na wschodniej ściany (o której wspominał Maestri) dowodzi tego, że nie było jej w 1959 roku? A może brak zdjęć szczytowych? Czy w końcu słowo wspinacza, które zawsze było traktowane jako wystarczający dowód na prawdziwość jego dokonań? Przytoczę w tym miejscu słowa wielkiego Riccardo Cassina, który zapytany w jednym z wywiadów, czy jego zdaniem Maestri zdobył Cerro Torre odpowiedział:

Jeśli będziemy poddawać w wątpliwość to, co Maestri zrobił na Cerro Torre to musimy także poddać w wątpliwość wiele moich wspinaczek, jak choćby McKinley, z którego to wejścia nie mam zdjęć szczytowych.

Po powrocie z Cerro Torre Maestri wraz z Bepi Holzerem dokonują drugiego przejścia direttissimy północnej ściany Cima Grande di Lavaredo w zaledwie kilka dni po wytyczeniu jej przez niemiecki zespół Hasse, Brandler, Low i Lehne. Przejście drogi zajęło im 28 godzin efektywnej wspinaczki (w ścianie są trzy dni i dwie noce), a Maestri, który prowadził całą drogę, wbił na niej dodatkowo 25 haków. Trzeba nadmienić, że Niemcy, co było później dość mocno krytykowane, zostawili w ścianie około 200 haków.

Po początkowym okresie samotnych wspinaczek, Maestri zwrócił sie ku wspinaczce z wykorzystaniem techniki sztucznych ułatwień. Będąc z natury wspinaczem pokonującym drogi samotnie dążył do tego, by tak udoskonalić technikę, by móc wspinać się solo z użyciem sztucznych ułatwień.

Najpierw na sali treningowej, a następnie już w ścianie rozpoczął prace nad nową techniką poruszania się z użyciem sztucznych ułatwień bez konieczności wspinania się z partnerem. Okazało się to możliwe z wykorzystaniem ławeczek z aluminiowymi szczeblami, które stały się podstawą tej techniki. Maestri ćwiczył posługiwanie się ławeczkami i balans w nich tak długo, aż uzyskał pewność, że może się wspinać z ich użyciem bez pomocy partnera. W praktyce Cesare ćwiczył na okrągło. W ciągu dnia trenował do momentu aż zmęczenie rozsadzało mu mięśnie, w nocy ćwiczył odporność na zimno śpiąc bez względu na porę roku przy otwartych oknach lub na balkonie, ku przerażeniu i zdziwieniu pozostałych domowników. Zainteresowanie Maestriego pokonywaniem dróg z użyciem techniki sztucznych ułatwień sprawiło, że zaczął on śledzić przejścia hakowe w Dolomitach i postanowił szybko udowodnić, że ma coś w tej kwestii do powiedzenia.

W 1960 roku zaatakował z Claudio Baldessarrim czerwony monolit na Roda di Vael, na lewo od drogi Dietricha Hasse i Lothara Brandlera z zamiarem wytyczenia idealnej diretissimy. Cesare przebywał w ścianie tydzień czasu pomimo tego, że niektórzy twierdzili, że mógł przejść ścianę w cztery dni. Ale Cesare potrzebował elementu „dramatu” dla prasy, więc pozostał w ścianie kilka dni dłużej.

Maestri, który wraz ze swoim partnerem spał w ścianie w hamakach, wciągał codziennie wieczorem za pomocą liny smaczną kolację przygotowaną przez żonę i przyjaciół, którzy czekali z niepokojem na jego powrót ze wspinaczki. Podobnie rzecz miała się rano ze śniadaniem. Być może nie byłoby w tym  nic złego, gdyby otwarcie mówił, że taka wspinaczka to głównie zabawa (coś na podobieństwo parotygodniowego przebywania w ścianie El Capa), ale Maestri po powrocie ze ściany używał określeń typu „wielka i ryzykowna sprawa”, „progres w ścianie praktycznie niemożliwy” itp., co wydawało się ludziom choć trochę orientującym się w tym, jak to wyglądało po prostu śmieszne i z pewnością nie powinno być dla Włocha powodem do dumy.  Raził też fakt użycia nadmiernej ilości haków. Nie ulega wątpliwości, że przy bardziej rozważnym podejściu do problemu asekuracji Maestri mógłby ograniczyć liczbę pozostawionych przez siebie w ścianie haków. Z drugiej strony nie można zapominać, że droga ta powstawała w szczytowym okresie kultu direttissimy.


Ściana Roda di Vael z zaznaczonymi drogami zespołu Hasse-Brandler i Maestriego
(fot. ramellasergio.it)

W marcu 1963 roku ponownie z Baldessarrim Maestri dokonuje pierwszego powtórzenia drogi Kolibris VI+ A2 550 m na północnej ścianie Cima Grande di Lavaredo, a w latach 1965-66 powtarza i otwiera zarówno drogi hakowe, jak i klasyczne w swojej ulubionej grupie górskiej Brenta.  

Maestri był bardzo aktywny wspinaczkowo do późnych lat 90. XX wieku. Przykładowo w 1998 roku (w wieku 69 lat) wytyczył w zespole z Giovanni Renzi na północnej ścianie San Leo nową drogę Via Maestri V+ A2. Planował też w 2002 roku wejście na ośmiotysięcznik Cho Oyu (8205 m), które miało być „przesłaniem pokoju dla wszystkich ludzi”, jednak nie udało mu się zdobyć góry.

Jest pewnego rodzaju ironią losu, że Maestri, jednen z najlepszych europejskich wspinaczy w ówczesnym czasie, który jako pierwszy pokonał barierę VI+ stopnia w solowej wspinaczce do góry i w zejściu, pomimo wszystkich swoich wspinaczek w Dolomitach zawsze będzie kojarzony z górą leżącą na drugim krańcu świata – jako „człowiek z Cerro Torre”. Ale to w Dolomitach, a zwłaszcza w ukochanej przez siebie grupie Brenta zapisał swój własny rozdział historii alpinizmu. Jego przydomek „Pająk Dolomitów” został mu nadany w uznaniu jego nieprzeciętnych wspinaczkowych umiejętności. Liczba jego przejśc jest tak wielka, że nie sposób przytoczyć ich wszystkich bez pominięcia nawet tych najbardziej wartościowych. W czasie swojej kariery górskiej przeszedł około 3500 dróg, z czego jedna trzecia to drogi pokonane samotnie.

Alpinizm jest lub przynajmniej był sportem opartym na partnerstwie, ale Maestri nie był przygotowany na to, by się z kimś dzielić dokonaniami. Określał sam siebie jako anarchistę i postrzegał alpinizm jako formę wyrażania siebie. Powiedział kiedyś zdanie, które dobrze obrazuje jego podejście do wspinania i chęć bycia tym najważniejszym:

Dzień, w którym oddam prowadzenie innej osobie będzie dniem, w którym przestanę się wspinać.

Cesare Maestri mieszka od ponad 50 lat w Madonna di Campiglio. Był aktywnym przewodnikiem górskim i instruktorem narciarskim. Razem z żoną Fernandą jest też właścicielem sklepu wspinaczkowego „La Botega di Cesare Maestri”. Pracował jako dziennikarz w kilku gazetach i napisał kilka książek o tematyce górskiej i autobiograficznej.

Cesare Maestri  – wykaz ciekawszych przejść w Alpach:

1951
Via Detassis-Giordani  IV+ 850 m Croz dell’Altissimo – pierwsze wejście solo

1952

Via Campanile-Comici V+ A1 350 m na Salame de Sassolungo – pierwsze wejście solo
Via Solleder V+ 1200 m Civetta – pierwsze wejście solo

1953

Via Solda-Conforte VI+ A2 650 m Marmolada – pierwsze wejście solo
Via delle Guide V+ 850m Crozon di Brenta – pierwsze wejście solo

1954

Samotny trawers Ambiez-Tuckett – 16 wierzchołków w 18 godzin

1955

Liongrat (ze schroniska Carella) V- 650 m Matterhorn – zimowe przejście solo
Via Oppio VI A1 800 m Croz dell’Altissimo  – pierwsze wejście solo

1956

Via delle Guide V+ 850 m Crozon di Brenta – pierwsze zejście solo
Via Solleder V+ 700 m Sass Maor  – pierwsze zimowe wejście solo
Via Micheluzzi V+ 500 m Piz Ciavazes – pierwsze wejście solo

1958

Via Detassis-Dibona V+ 850 m Croz dell’Altissimo  – pierwsze zejście solo

1960

Direttissima A2 350 m Roda di Vael – pierwsze wejście wraz z C. Baldessari i pierwsze zejście solo

1961

Via Buhl VI+A1 350 m Roda di Vael  – pierwsze wejście solo i pierwsze zejście solo Direttissimą

1963

Via Kolibris VI+ A2 550 m Cima Grande di Lavaredo wraz z C. Baldessari

***

Bibliografia:

  • Special Report. Ed Douglas. Artykuł zamieszczony na stronie Observer Sport Monthly. Maj 2006
  • Cerro Torre- the lie and the desecration. Wątek na forum supertopo.com
  • Cesare Maestri: The Legend Roars. Wywiad z Cesare Maestrim przeprowadzony przez Charlie Buffeta, zamieszczony na stronie nationalgeographic.com
  • Hasse-Brandler. Tre Cime. Dolomites. Ivo Rabanser UP 2006
  • Cerro Torre. Taternik 1/1960 s.26
  • La Storia dell’Alpinismo. Gian Piero Motti. Volume 2
  • Wikipedia w zakresie hasła: Cesare Maestri
  • Maestri sulla Rocca di San Leo – artykuł ze strony valmarecchia.it
  • Północna ściana Cima Grande przebyta w linii spadku wierzchołka. Wieńczysław Kogut. Taternik 3/1958
  • Cesare Maestri. Alpinist. Issue 0  – Autumn 2002
  • Materiały ze stron: summitpost.org, bergsteigen.at, repubblica.it, culturademontania.com.ar

***

Mariusz Wilanowski




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Super artykuł, prośba o poprawienie wycen na końcu [2]
    J.w. - wyceny w skali "amerykańskiej" (a dokładnie YDS) dla…

    16-08-2011
    biedruń