15 sierpnia 2011 11:36

Golden Lunacy – odpowiedzi zespołu

Od kilku dni na forum toczy się zażarta dyskusja i coś, co można nazwać publicznym przesłuchaniem Elizy Kubarskiej oraz Davida Kaszlikowskiego, autorów drogi Golden Lunacy na Grenlandii. Zespół postanowił zbiorczo odpowiedzieć na stawiane pytania.


Co do niezgodności w orientacyjnym "schemacie" naniesionym na zdjęciu jeszcze pod koniec pobytu na Grenlandii i publikowanym później.

Linia narysowana na zdjęciu z relacji na Brytanie faktycznie jest przesunięta w stosunku do wszystkich późniejszych relacji. To pierwsze topo pojawiło się już 6 września 2007, czyli zaledwie kilka dni po naszym lądowaniu (1 września) z trudnej i wyczerpującej dla nas wyprawy. Była to wstępna relacja robiona na szybko, a przebieg drogi zaznaczyliśmy orientacyjnie i błędnie. Potem topo poprawiliśmy i w obecnej formie pojawia się we wszystkich drukowanych relacjach.

Zdjęcia ze ściany.

Jak pisaliśmy w relacjach, zdjęcia robiliśmy tylko w pierwszej części góry (pod wielka półką). Podczas decydującej, prowadzonej pod presją czasu, wspinaczki w górnej partii ściany wyjęliśmy aparat tylko na początku na półkach (załączone zdjęcie) i na samym szczycie (zdjęcia wcześniej publikowane).


Prawdopodbnie początek pierwszego wyciagu z liną (V) nad półką (fot. dk)

Inne zdjęcia, poza opublikowanymi kilka dni temu na Brytanie, były drukowane w wielu relacjach w licznych magazynach, m.in. zdjęcia ze szczytu. Inne zdjęcia, które mamy z oryginalnej wspinaczki, albo duplikują istniejące albo nic nie wnoszą do "sprawy" (np. biwak).


Start drogi. Tyrolka zainstalowana, by połączyć wyjście z kuluaru ze startem do drogi w celu odzyskania kajaków po wspinaczce

Pytanie od dr know: Topo – z brytyjskiego magazynu Climb z lutego 2009 roku – kto jest autorem? Rozumiem, że DK, skoro nikt inny nie został podpisany.

Nie wiemy, kto jest autorem topo, prawdopodobnie ktoś z American Alpine Journal.

Pytanie od dr know: Zdjęcia podpisane: "Wyjście nad przewieszkę – wyciąg drugi nad 1 biwakiem (kadr z filmu, fot. Eliza Kubarska)"oraz "Pasaż na dolnym pasie okapów – wyciąg drugi nad 1 biwakiem (kadr z filmu, fot. Eliza Kubarska)", czy dobrze rozumiem, że dotyczą drugiego wyciągu za trawersem (w środku, którego jest biwak) wycenionego na VII+ (dł. 40 m)?

Tak jest, dotyczą drugiego wyciągu za trawersem po pierwszym biwaku.

Pytanie od dr know: Czy można prosić o uszczegółowienie foto topo w zakresie narysowania poziomych linii odnoszących długości wyciągów – mam problem z jednoznacznym określeniem tychże w okolicach rampy – czy II/III 30+60+60 odnosi sie do terenu poniżej biwaku czy juz powyżej?

Wyciągi III (30 m), III (60m) i II-III (60m) znajdują się poniżej  trzeciego biwaku (koleba). Pomocniczo na zdjęciu ze schematem została wrysowana poziomica, która rozdziela dwie części ściany górną od dolnej. W schemacie szkicu są natomiast podane szacunkowe długości przy linii drogi. Przy analizie proponujemy korzystać z obydwu schematów.

Od poniedziałku proponujemy umieszczanie wszystkich pytań i ewentualnych wątpliwości dotyczących przejścia pod blogiem Davida (pojawi się wątek pytania i odpowiedzi dotyczące Golden Lunacy).

Prosimy o niemieszanie wątków z książki p. Onoszko. Prosimy także o zapoznanie się z relacjami dotyczącymi wyprawy w kolejności chronologicznej (m.in. Taternik 3-4/2007, Góry X/2007). Prosimy także o niemieszanie relacji z 2007 z zapowiedziami wyprawy albo historią wyprawy 2009 i filmu.

W miarę możliwości postaramy się odpowiedzieć na wszystkie pytania.

Golden Lunacy to ogromna, piękna droga, jej wytyczanie było dla nas  jedną z  najwspanialszych górskich przygód. Mamy nadzieję, że niczyje wspinanie nie zostanie zohydzone w sposób, w jaki to nam zaserwowano w ostatnich tygodniach. Wkrótce oświadczenie dotyczące książki p. Onoszko-Krośkiewicz.

Eliza Kubarska i David Kaszlikowski

PS Dlaczego zespół wycenia niektóre drogi z użyciem słowa „max”.

Wątek nie dotyczy Golden Lunacy, ale postanowiliśmy „przy okazji” i na niego odpowiedzieć.

Faktycznie wyceniamy czasem drogi dopisując słowo „max”. Pytanie to padło jakiś czas temu na forum i początkowo zdziwiło mnie, bo używamy „max” niejako naturalnie. Okazało się, że pytanie to ilustruje pewien rozdźwięk między tradycją wycen alpejskich, a pojmowaniem lub zapisem wycen we wspinaniu polskim (nie znaczy, że na niekorzyść polskich).

’Max’ (np. 7b+max, 270m – Polish Princess, nasza nowa droga w Malezji) jest opisem wyceny używanym w przez wspinaczy alpejskich od dawna, jako podkreślenie najtrudniejszego wyciągu klasycznego. Występuje często w połączeniu ze określeniem „obligatory”, ale nie zawsze.

Patrz np. Mont Blanc – the best granite in Europe.

Jakiś czas temu rozmawiałem z Maurzio Ovigila i Rolado Larcherem, żeby uzyskać ich wizję tego opisu. Obok innych znanych wspinaczy alpejskich używają „max” przy wycenie niemal każdej swojej drogi. Uznają je za naturalny opis alpejskich trudności klasycznych zaznaczany przy najtrudniejszym wyciągu na drodze. Jest on w pewnym sensie określeniem przydającym „skromności” drodze. Samo „max” przy opisie oznacza zwykle, że najtrudniejszy wyciąg drogi jest jedynym o takich trudnościach na linii, a inne wyciągi mogą być już łatwiejsze. Nie oznacza on, jak pejoratywnie określił pewien internauta, że są „rażąco” łatwiejsze.

Osobiście w opisach dróg używam zwykle nomenklatury rejonu, w którym powstaje droga. Stąd „max” i „oblig.” przy niektórych naszych drogach.

Czy „max” ma sens? U nas pewnie nie. Nie ma takiego zwyczaju. Uznajemy, że cyfra pojawiająca się przy opisie drogi wielowyciągowej jest określeniem najtrudniejszego wyciągu (i nie potrzeba jej żadnych dodatkowych opisów).

Co do „oblig.” Określanie trudności obligatoryjnych ma głęboki sens i jest często kluczową podpowiedzią dla powtarzających.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Czy aby na pewno? Sprawa modyfikacji topo - czy nie kolejna "specyficzna rzetelność" albo "prawda inaczej"? [328]
    Jest chyba znacznie gorzej niż można było sądzić początkowo. Bo…

    16-08-2011
    RCz