9 sierpnia 2011 14:17

Almanak Lenin Peak Expedition zakończona sukcesem

W dniu 4 sierpnia 2011 wyprawa Almanak Lenin Peak Expedition osiągnęła swój cel. Tego dnia jeden z jej uczestników, Wojciech Suchy, stanął na wierzchołku Piku Lenina 7134 m.


Wojciech Suchy na szczycie Piku Lenina

Wyprawa w składzie Wojciech Suchy (kierownik – Bractwo Przygody Almanak Gdańsk), Małgorzata Adamczyk (Klub Wysokogórski Trójmiasto), Jerzy Skurczyński (KWT) i Czesław Szymański (KW Łódź) wyruszyła z Warszawy 15 lipca br.

Początki nie były łatwe – mówi Wojciech Suchy, kierownik wyprawy. Zaczęło się od bólu głowy u Gosi, już w bazie na wysokości 3600 m. Po przejściu do obozu pierwszego (C1) na wysokość 4400 m; który stał się naszą bazą wysuniętą (ABC) na cały czas trwania wyprawy; i dniu odpoczynku postanowiliśmy dojść do obozu drugiego (C2 – 5400 m). Plecaki okazały się jednak zbyt ciężkie i musieliśmy zrobić odwrót. Kolejne dni przebiegały raczej standardowo.

Niestety w obozie drugim na namiot Czesława i Wojtka spadło kilka kamieni zmuszając ich do zniesienia swego schronienia i jego naprawy w C1. Jednocześnie Czesława dopadła infekcja odbierając mu całkowicie siły. W tym samym czasie Gosia i Jurek pozostali w C2 i systematycznie podchodzili wyżej.

Ostatecznie z ABC na atak szczytowy wyruszył Wojciech Suchy z poznanym pod górą przewodnikiem tatrzańskim, Piotrem Zabawą. Niestety i tym razem nie obyło się bez pecha. Okazało się, że Piotr, który dwa tygodnie wcześniej cudem wyszedł bez większych obrażeń spod pędzącej prosto na niego i jego towarzysza Walerego lawiny, nie wypoczął jeszcze dość dobrze po aklimatyzacji na 6100 m i musi zrezygnować z podjętej próby. W tej sytuacji Wojciech Suchy podjął decyzję dojścia bezpośrednio z obozu pierwszego do trzeciego niosąc na plecach pełen ekwipunek biwakowo-jedzeniowy.

Następnego dnia, tj. 4 sierpnia o godz. 6:00 czasu lokalnego podjął udany atak szczytowy osiągając wierzchołek Piku Lenina po 5 h i 52 minutach akcji. Pogoda tego dnia dopisała. Niebo było bezchmurne, słońce świeciło całą mocą a lekki tylko wiatr pozwolił wspinać się bez specjalistycznej kurtki puchowej. Tym samym Almanak Lenin Peak Expedition zakończyła się sukcesem.

Dzień wcześniej Gosia i Jurek osiągnęli wysokość około 6700 m, skąd musieli zawrócić z powodu chłodu, natomiast Czesław po noclegu na 6100 m i ogólnym osłabieniu spowodowanym infekcją nie powrócił już d akcji górskiej.

Szczegóły i zdjęcia już wkrótce na stronie internetowej organizatora wyjazdu – Bractwa Przygody Almanak www.almanak.pl.

Niestety, nie obyło się w tym roku bez ofiar. Wspomniany już Walery, partner Piotra Zabawy, uderzony blokiem lodowym wielkości telewizora trafił do szpitala w Omsku ze złamanymi żebrami i urazem mózgu. Inny Rosjanin, zwieziony przez ratowników z obozu drugiego z obrzękiem mózgu zmarł w szpitalu. Podobne kłopoty miał jeden z Turków, ale w tym przypadku wszystko zakończyło się pomyślnie.

Najsmutniejszy jednak dla wszystkich rodaków pozostanie wypadek Radosława Juszczyka, który nie zdołał o własnych siłach wrócić z ataku szczytowego i zmarł z wycieńczenia na wysokości około 6500 m.

Łączymy się w bólu ze wszystkimi rodzinami ofiar i składamy najgłębsze wyrazy współczucia.

Uczestnicy Almanak Lenin Peak Expedition 2011




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    szczyt [1]
    Gratuluje szczytu. Ja dokladnie 2 tygodnie wczesniej też weszłam na…

    9-08-2011
    korfik