24 stycznia 2011 01:47

Przetarłam szlak – wywiad z Edytą Ropek

Edyta Ropek wystartowała w drugiej edycji Lodowego Pucharu Świata w Saas Fee. Był to jej debiut z dziabkami, zakończony na 24. miejscu w konkurencji na trudność i 18. miejscu na czas. Edyta opowiedziała nam o swoich wrażeniach z tych zawodów.


Edyta walczy na drodze na trudność

Wojciech Słowakiewicz: Na początek chciałem powiedzieć, że jestem pod wrażeniem Twojej decyzji o startach w Pucharze Lodowym. Dla zawodnika, który sięgnął po najwyższe trofea, musi być trudne stanąć znowu do rywalizacji z pozycji "zero".

Edyta Ropek: Dziękuję za komplement. Tak, to było dla mnie trudne, ale nie niemożliwe do zrealizowania.

Jak po pierwszym starcie w Saas-Fee oceniasz swoją decyzję o rozpoczęciu rywalizacji w drytoolingu?

Była słuszna. Od kilku lat wystartowanie w lodowym pucharze było moim marzeniem i wreszcie je spełniłam. Bardzo się cieszę, że mogłam spróbować swoich sił w czymś nowym i tak innym od letnich zawodów. Poza tym odbywają się one zimą, więc nie kolidują z moimi startami w PŚ. Ten wyjazd utwierdził mnie jeszcze bardziej w przekonaniu, że jest to fajna dyscyplina i warto ją uprawiać, tak samo jak bieganie na czas, czy wspinanie latem w skałach.

Z tego co wiem nie miałaś doświadczenia ze wspinaniem drytoolowym. Jak przygotowywałaś się do startu?

Tak to prawda, z przygotowaniami było ciężko, bo nie miałam wiedzy ani doświadczenia, nie wiedziałam co mnie czeka. Wspinałam się w kamieniołomie Snozka i tam stawiałam swoje pierwsze kroki z dziabkami, pomocną dłoń wyciągnął do mnie Maciek Ciesielski, od którego nauczyłam się kilku patentów. Próbowałam również biegać w lodzie w Słowackim Raju.
Już na tym etapie wiedziałam, że nie będzie łatwo. Poza tym pojawiły się dla mnie nowe elementy, takie jak np. zwracanie uwagi na to, by nie wybić sobie jedynek dziabą, czy nie przedziurawić spodni rakami :) Zresztą po starcie w czasówkach zostały mi duże siniaki na goleniach :)

Jakiego sprzętu używałaś? Na zdjęciach na Twojej stronie wspinasz się w dość archaicznym zestawie :) Czy na Puchar coś zmieniłaś?

Ergo, Darty archaiczne. Masz na myśli buty, które kupiłam w 2004 roku. Wiąże się z nimi fajna historia, podczas Otwartych Mistrzostw Łodzi na trudność, jedną z nagród były te skorupy. Odkupiłam je od zawodniczki, która nie wiedziała, co z nimi zrobić, a ja w tamtym czasie bardzo chciałam mieć takie ponieważ już stawiałam pierwsze kroki na lodospadach.
Wygrzebałam ostatnio moje pomarańczowe lakierki z szafy i w nich trenowałam, by w ogóle sprawdzić czy sobie poradzę. Na zawody w Saas Fee oczywiście zmieniłam obuwie. Do startu używałam najlepszego sprzętu, specjalnie zaprojektowanych pod kątem drytoolingu czekanów Ergo Petzla, które na zawodach spisały się świetne.  Na nogach również miałam porządne uzbrojenie w postaci raków model Dart połączonych z lekkimi butami wspinaczkowymi.

Jesteś pierwszą Polką, a nawet pierwszym Polakiem startującym w Pucharze Lodowym [to błąd, patrz niżej, przyp. red.]. Opowiedz coś więcej o swoim starcie i w ogóle o tych zawodach.

Ponieważ chciałam startować w takich zawodach, a nikt w Polsce nie mógł przekazać mi swojego doświadczenia w tym temacie, zdecydowałam, że sama muszę na nie pojechać i osobiście pozyskać informacje. Zdawałam sobie sprawę z tego, że w takiej sytuacji nie ma co liczyć na wynik. Ktoś musiał przetrzeć szlak, trafiło na mnie.

Same zawody bardzo mi się podobały, profesjonalna oprawa, imponująca przestrzenna ściana lodowo – panelowo – skalna, nowi zawodnicy i wysoki poziom sportowy. Jestem pod dużym wrażeniem całej imprezy.  

Z swojego startu jestem zadowolona, w prowadzeniu poszło mi dobrze, gdy już się rozkręciłam to nagle wyleciałam z chwytów, co pozostawiło pewien niedosyt. Lodowy puchar to trudne zawody, różnią się znacząco od letniej rywalizacji, bardzo duże znaczenie ma tutaj sprzęt, którego się używa podczas startu. Plus był taki, że zawsze na normalnych zawodach zapominałam magnezji, tutaj ten problem miałam z głowy :) Nowością dla mnie było zaś to, że było bardzo zimno.


Walka w czasówkach

Startowałaś w dwóch konkurencjach: na trudność i na czas. Twoją specjalnością w klasycznym wspinaniu są czasówki. A w drytoolingu? W której z tych dyscyplin lepiej się odnajdujesz?

W obu się odnalazłam, lepiej byłam przygotowana do drytoolingu, ponieważ więcej czasu poświęciłam na poznanie tej konkurencji. W czasówkach poszłam na żywioł, podczas startu po raz pierwszy używałam specjalnych czekanów do tej konkurencji. Już w trakcie wyjazdu na lody do Raju wiedziałam, że szybkie bieganie wymaga odpowiedniego treningu i nie jest to takie łatwe. Startowałam w obu konkurencjach, by poznać jak najlepiej ich specyfikę.

Czasówki na Pucharze Lodowym to nowość. Jak Ty odbierasz tą konkurencję?

Obie konkurencje są widowiskowe jednak znacząco się od siebie różnią. Dziewczyny w lodowych czasówkach są bardzo szybkie, podobnie jak w letnich dominują tu zawodnicy z Rosji, bieganie w lodzie jest trudne.

Czy zamierzasz wystartować w kolejnych zawodach Pucharu Lodowego? Czy nie najlepszy wynik (przedostatnie miejsca) cię nie zniechęcił?

Tak wystartuję, już nie mogę się doczekać, planuję polecieć do Busteni. Wyniki nie mają dla mnie teraz znaczenia. Celem tego roku jest poznanie zawodów z  bliska, zdobycie doświadczenia i wiedzy potrzebnej do treningu. Są to elementy obecnie nieosiągalne w Polsce.

Dziękuję i życzę szybkich postępów w kolejnych startach.

Dzięki.

* Pierwszym Polakiem, który uczestniczył w Pucharze Lodowym jest Marcin Poznański. W 2009 wystartował w zawodach w Val Daone we Włoszech. W konkurencji na trudność uplasował się na 53. pozycji (startowało 58 zawodników). Konkurencja na czas rozegrana na tych zawodach nie była wliczana do klasyfikacji Pucharu Świata.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Kudos [1]
    za to że się Pani Edycie chce i gryzie nowe…

    24-01-2011
    mloskot